Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Wojna pozycyjna

O ile Donaldowi Tuskowi nie udało się znokautować PiS, to dość skutecznie zdominował swoich koalicjantów. Nieuchronną zmianę na politycznym froncie przyniesie dopiero rezultat wyborów prezydenckich. Pozostaje mieć nadzieję, że zwalczające się strony zdołają uzgodnić sposób, w jaki zostanie on ustalony. Tylko w Interii - prof. Antoni Dudek podsumowuje mijający rok w polskiej polityce.

Polaryzacja ani myśli zelżeć. Dwa obozy zażarcie walczą o władzę w Polsce
Polaryzacja ani myśli zelżeć. Dwa obozy zażarcie walczą o władzę w Polsce/Jacek Domiński/Reporter, Andrzej Iwańczuk/Reporter, Paweł Wodzyński, Mateusz Birecki/Reporter, Karol Makurat/Reporter/East News

Mijający rok przejdzie do historii Polski jako kolejny etap utrwalania systemu sejmokratury. Polega on na systematycznym zwiększaniu zakresu władzy przez rząd dysponujący większością w Sejmie. Budowę systemu sejmokratury rozpoczął jeszcze w 2015 r. Jarosław Kaczyński, ignorując niechętną mu wówczas większość w Trybunale Konstytucyjnym.

Po kilkunastu miesiącach Trybunał został wprawdzie zdominowany przez sędziów z nadania PiS-owskiej większościSejmie, ale nie powstrzymało to procesu eliminacji tej instytucji jako ośrodka realnej władzy

W kończącym się roku ekipa Donalda Tuska dokonała podobnego zabiegu z urzędem Prezydenta RP. Wprawdzie nie udało się jej zmusić Andrzeja Dudy do całkowitej uległości, ale wejście w styczniu tego roku policji do Pałacu Prezydenckiego i wyprowadzenie zeń Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika jasno pokazało układ sił w obrębie władzy wykonawczej w Polsce. 

Prezydentowi pozostała wprawdzie władza negatywna, polegająca na odmowie podpisywania ustaw, ale w 2024 r. zobaczyliśmy, że można administrować państwem, demonstracyjnie ignorując prezydenta.

Kordonowa koalicja

Jeszcze w końcu 2023 r., ku zaskoczeniu polityków PiS, nie do końca rozumiejących konsekwencje ewolucji ustroju, którą sami uruchomili, ekipa Tuska przejęła TVP. To co przez trzy poprzednie dekady dziejów III RP było przedmiotem wielomiesięcznych (a bywało, że i kilkuletnich) zabiegów kolejnych rządów, minister Bartłomiej Sienkiewicz przeprowadził w kilkadziesiąt godzin

Odtąd każdy kolejny rząd będzie przejmował tzw. media publiczne metodą stawiania ich w stan "likwidacji", zamiast męczyć się mozolnym przeprowadzaniem stosownych zmian ustawowych. Przy okazji los TK podzieliła inna z występujących w konstytucji tzw. niezależnych instytucji, czyli Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji

Zdegradowana już w czasach rządów Kaczyńskiego za sprawą marionetkowej Rady Mediów Narodowych, istnieje za panowania Tuska już tylko na takich zasadach jak Trybunał Konstytucyjny, czyli organu, który niby jest, ale w rzeczywistości przestał w jakikolwiek sposób realnie oddziaływać na rzeczywistość. 

Na większy opór rząd Tuska natrafił w korporacji prokuratorskiej. Ministrowi Adamowi Bodnarowi udało się wprawdzie z pomocą prawniczego fortelu wstawić na stanowisko prokuratora krajowego Dariusza Korneluka, ale ten ostatni szybko zderzył się ze swoistym strajkiem włoskim wielu prokuratorów. 

Wynika on nie tyle z ich tęsknoty za ministrem Ziobrą, który tresował prokuratorów przez minione osiem lat, co z wbudowanego mocno w podświadomość tej grupy zawodowej przekonania, że nie należy się zbyt angażować w rozliczanie PiS-owskich rządów. Nie warto tego robić w sytuacji, gdy wciąż nie jest wyjaśniona sprawa nowej obsady urzędu prezydenta, a tym samym trwałość rządów kordonowej koalicji. 

Ta ostatnia próbowała rozliczać ekipę Kaczyńskiego głównie przy pomocy trzech sejmowych komisji śledczych. Przyszli historycy być może docenią ustalenia zawarte w ich sprawozdaniach, ale główny cel ich działania, czyli doprowadzenie do załamania sondażowych notowań PiS, nie zakończył się sukcesem

Wprawdzie w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego PiS po raz pierwszy od dekady uzyskało słabszy rezultat od rywali z KO, ale różnica poniżej jednego punktu procentowego (36,16 do 37,06 proc.) jasno pokazała, że poparcie społeczne dla obu formacji jest zbliżone. A przy okazji pokazało siłę po-pis-owego duopolu, który wciąż kontroluje blisko trzy czwarte głosów wszystkich aktywnych wyborczo Polaków. 

O ile Tuskowi nie udało się znokautować PiS, to dość skutecznie zdominował swoich koalicjantów. Ułatwiło mu to skierowanie przez nich do rządu postaci takiego formatu jak zmuszony ostatnio do dymisji Dariusz WieczorekLewicy, czy też Czesław SiekierskiPSL, pokornie odgrywający rolę tuskowego posłańca podczas spektakli wymyślanych przez piarowych doradców premiera. 

Z tego grona wyłamała się właściwie tylko Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która miała odwagę nie tylko oprotestować, ale i zablokować ekonomiczną fantazję premiera nazywaną "kredytem zero procent". Natomiast Władysław Kosiniak-Kamysz stracił okazję do przeciwstawienia się Tuskowi, choć mógł próbować wykorzystać swoje relatywnie dobre relacje z prezydentem Dudą. 

Te ostatnie - z uwagi na łączącą obu polityków newralgiczną w obecnej sytuacji sferę obrony narodowej - udało się na szczęście wyłączyć z bieżącej walki politycznej. Armia wydaje się obecnie ostatnią sferą funkcjonowania państwa, której popisowa rywalizacja o władzę nie zdołała - przynajmniej w otwarty sposób - dotąd nadwyrężyć.

Nikogo nie powinien zmylić sztuczny zgiełk wywołany przez Lewicę, powoli tonącą pod rządami Włodzimierza Czarzastego, która próbowała się wiosną ratować hałaśliwym przedstawieniem dotyczącym liberalizacji prawa aborcyjnego. Próbowała, udając przy tym, że prezydentem jest ktoś inny niż jego zagorzały przeciwnik, który i tak nie podpisałby ustawy dopuszczającej tzw. aborcję na życzenie i narażając koalicje rządową na niepotrzebne napięcia. Ataki posłanek Lewicy na tym tle na ludowców reanimowały w PiS złudne nadzieje na wyciągnięcie PSL z obozu rządzącego.  

W rzeczywistości jednak kordonowa koalicja, której głównym motywem istnienia była i jest chęć zablokowania powrotu PiS do władzy, ma się po roku całkiem nieźle. To, że zdarzają się w niej tarcia, takie jak to wokół sprawy aborcji, czy też polityki gospodarczej, nie powinno przesłaniać sporych wciąż szans na jej przetrwanie przez kolejne trzy lata. 

Będzie to tym bardziej prawdopodobne, jeśli pogarszające się notowania rządu Tuska nie unicestwią prezydenckich aspiracji Rafała Trzaskowskiego. Bo jeśli coś rzeczywiście mogłoby rozerwać kordonową koalicję, to właśnie zwycięstwo PiS-owskiego kandydata do prezydentury. Jednak nawet w takim przypadku nie jest to przesądzone, bo jak już wspomniałem, Tusk nauczył się rządzić, ignorując prezydenta. A być może i w tej sprawie system sejmokratury nie pokazał jeszcze wszystkich swoich możliwości. 

PiS - reaktywacja?

Największym sukcesem partii Kaczyńskiego, w rok po oddaniu przez nią władzy, pozostaje fakt, że nie tylko nie uległa dezintegracji, ale zdołała też wchłonąć formację ziobrystów i to bez publicznej kontestacji ze strony frakcji Mateusza Morawieckiego

Najwyraźniej obawa przed rozliczeniami oraz chęć powrotu do władzy jest w tym środowisku wciąż silniejsza niż animozje z okresu jej sprawowania. Czy jednak wystarczy to dla zapewnienia zwycięstwa Karolowi Nawrockiemu? Tylko bowiem wygrana prezesa IPN stworzy szansę na rozbicie kordonowej koalicji oraz powrót do władzy w roku 2027 lub nawet wcześniej. 

Inna rzecz, że byłby to powrót zupełnie inny niż ten w 2015 r., kiedy PiS nie potrzebowało żadnego koalicjanta, aby zdobyć większość w parlamencie i uruchomić - przy wydatnej pomocy Andrzeja Dudy - wspomniany system sejmokratury. W świetle obecnych sondaży PiS może wrócić do władzy wyłącznie z pomocą Konfederacji, a coraz lepsze notowania Sławomira Mentzena pokazują, że może to być koalicjant o sporym potencjale. 

Apokaliptyczna narracja polityków PiS, za której kwintesencję można uznać rzuconą przez Jarosława Kaczyńskiego do dziennikarzy na sejmowym korytarzu frazę o "anarchizującej państwo dyktaturze Tuska", najlepiej ilustruje ślepą uliczkę, w jakiej znalazła się ta formacja.

Z jednej strony wciąż dysponuje największym klubem w Sejmie, a w sondażach stabilnym poparciem przekraczającym 30 procent, z drugiej jednak trudno dostrzec, w jaki sposób miałaby przekonać do siebie nowych wyborców. I to co najmniej 10 procent ich ogólnej liczby. 

W teorii ma tego dokonać w kampanii Nawrocki, ale jest on trzymany przez swoich PiS-owskich mocodawców na tak krótkiej uwięzi, że z jego ust nie padło dotąd ani jedno zdanie, które można by uznać za wychodzące poza formułki, jakie na co dzień powtarzają ludzie Kaczyńskiego. Podobnie zresztą zachowuje się jak dotąd Rafał Trzaskowski, co znakomicie ilustruje stagnację panującą na froncie wojny pozycyjnej od czasu skutecznej kontrofensywy formacji antyPiS-owskiej centrolewicy z jesieni 2023 r.   

Nieuchronną zmianę na politycznym froncie przyniesie dopiero rezultat wyborów prezydenckich. Pozostaje mieć nadzieję, że zwalczające się strony zdołają uzgodnić sposób, w jaki zostanie on ustalony. 

W przeciwnym razie za kilka miesięcy do sporów o prawomocność władz TVP, sądów i prokuratury dołączy awantura o to, czy mamy jeszcze legalnego prezydenta. W obliczu nadciągających zmian geopolitycznych, które zwiastują zarówno inauguracja prezydentury Donalda Trumpa, jak i kryzysy rządowe we Francji i Niemczech, byłoby to dla przyszłości Rzeczypospolitej najgorsze rozwiązanie

Na szczęście wciąż jeszcze zostało kilka miesięcy, aby uzgodnić sędziego uznawanego przez wszystkich uczestników igrzysk prezydenckich. W Nowym Roku życzę sobie i wszystkim Polakom, aby to się udało.

Antoni Dudek

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Sobkowiak-Czarnecka w ''Gościu Wydarzeń'': Wsparcie Ukrainy będzie tematem polskiej prezydencji w UE/Polsat News/Polsat News
INTERIA.PL

Zobacz także