Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Ku gorszemu

Kończy się rok rozczarowań. Nadchodzący będzie rokiem zasadniczego wyboru. Nowy prezydent stanie w epicentrum zepsutego, zdemoralizowanego i coraz bardziej jałowego świata polskiej polityki.

Za nami rok pełen rozczarowań. A w tle rozgrywa się walka o Pałac Prezydencki
Za nami rok pełen rozczarowań. A w tle rozgrywa się walka o Pałac Prezydencki/Marysia Zawada/Reporter, Dawid Wolski, Wojciech Olkuśnik, Filip Naumienko/Reporter/East News

Mijający rok 2024 był politycznym pasmem rozczarowań. Nie pierwszy raz w historii wiele spraw potoczyło się zupełnie inaczej, niż podszeptywały fantazje i nadzieje. Choć może lepiej byłoby powiedzieć, że rozczarowane mogą czuć się przede wszystkim naiwne piękne dusze, które jakimś cudem uwierzyły, że polska polityka wyrwie się z blokad, populistycznych schematów i osuwania się w przepaść infantylizmu. Nie wyrwała się. I idzie ku gorszemu.

Jak w przedszkolu

Wielkie rozczarowanie musiało dosięgnąć tych, którzy sądzili, że w kończącym się roku dokona się przemiana Prawa i Sprawiedliwości. Ze strony wewnętrznych krytyków - takich jak Jan Krzysztof Ardanowski czy prof. Andrzej Nowak - pojawiały się apele o rozliczenia, zmianę przywództwa i rewolucję w stylu uprawiania polityki. Z drugiej strony - demokratów, którzy uwierzyli w odbudowę racjonalnej prawicy chadeckiej zdolnej do współpracy z innymi siłami - były próby typowania frakcji czy pojedynczych polityków, którzy mogliby wziąć udział w tym wyfantazjowanym przeobrażeniu.

Zamiast tego PiS skonsolidowało się - nawet jeśli tylko pozornie - i zaostrzyło retorykę. Jarosław Kaczyński posłuchał specjalistów od komunikacji ze szkoły Donalda Trumpa i postanowił rozmawiać z rządzącymi wyłącznie przy pomocy luster. Skoro od 2015 roku władza PiS była nazywana przez ówczesną opozycję "reżimem", "bezprawiem" i "patologicznym kłamstwem", to politycy PiS nazywają obecną koalicję "reżimem", "bezprawiem" i "patologicznym kłamstwem". Wszystko, o co PiS było przez lata w uzasadniony sposób oskarżane, jest teraz przez polityków tej partii i towarzyszące jej media bez racjonalnego uzasadnienia przekierowywane na władzę Donalda Tuska. Jak w przedszkolu.

Kontemplacja autokracji

Ten typ programowego papugowania pokazuje, że PiS nie ma ochoty budować rozsądnej centroprawicy, lecz marzy, by wrócić do władzy w 2027 roku i - być może przy pomocy Konfederacji, o ile da się ona namówić na koalicję - powsadzać polityków obecnie rządzących do więzień. Nawet jeśli Karol Nawrocki nie zwycięży w wyborach prezydenckich, to wypracowane przez niego poparcie posłuży do dalszej walki w roli totalnej opozycji (tak PiS nazywało kiedyś Koalicję Obywatelską, a dziś, w ramach strategii bycia lustrem, samo pełni tę funkcję). Ta rola może okazać się skuteczna, chyba że koalicja rządząca znajdzie sposób na jakiś rodzaj nowego otwarcia.

PiS zapewne jest gotowe spełnić swoje zapowiedzi zemsty bez oglądania się na procedury. A to wiąże się z rozczarowaniem wielu wyborców koalicji rządzącej, którzy z kolei liczyli na to, że rozliczenia z PiS pójdą jak z płatka. Tymczasem legenda nadzwyczajnej mobilizacji i demokratycznego zwycięstwa 15 października 2023 roku rozwiewa się jak mgła w cieniu ucieczki Marcina Romanowskiego na Węgry. Tam były wiceminister sprawiedliwości, oskarżony o ciężkie przestępstwa, naśmiewa się z miernej skuteczności prokuratury i władzy, bezczelnie kontemplując uroki autokratycznej międzynarodówki.

Wyzwanie na miarę

Rozczarowanie mogą też czuć ci, którzy wierzyli, że w Polsce uda się przywrócić normy demokratycznej debaty, bo zamiast tego funkcjonują już tylko obijające się o siebie zamknięte bańki ideologiczne i coraz większa agresja. Słowa nie służą wymianie myśli, bo w świecie pozorów mediów społecznościowych liczy się jedynie oznajmianie własnych przekazów i chamskie riposty.

W 2025 roku Polacy wybiorą prezydenta, który stanie w epicentrum tego zepsutego, zdemoralizowanego i coraz bardziej jałowego świata polskiej polityki. Zwycięzca albo pogłębi chaos, albo doprowadzi do uporządkowania spraw, odbudowy umowy społecznej i przywrócenia wiary w strukturę symboliczną. O ile uzna, że jest to wyzwanie na miarę wejścia Polski do Unii Europejskiej czy NATO. Trzeciej ścieżki nie ma i jeszcze długo nie będzie.

Przemysław Szubartowicz

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Sobkowiak-Czarnecka w ''Gościu Wydarzeń'': Wsparcie Ukrainy będzie tematem polskiej prezydencji w UE/Polsat News/Polsat News

Zobacz także