Optymalizacja zysków - takim zwrotem politycy największych partii uzasadniają przesunięcia znanych twarzy do innych okręgów. Chodzi o to, by w wyborach parlamentarnych zdobyć jak najwięcej mandatów w najbardziej sprzyjających danej partii regionach. To dlatego m.in. Jarosław Kaczyński wystartuje w Kielcach a nie w Warszawie. Podobnych przykładów jest zresztą więcej i nie odnoszą się wyłącznie do formacji rządzącej. "Spadochroniarze" - takim mianem najczęściej określani są politycy, którzy startują w okręgu, w którym na co dzień nie mieszkają. Kimś takim w poprzednich wyborach był choćby Paweł Kowal startujący w Krakowie, mimo że rodzinnie i zawodowo związany jest z Podkarpaciem i Warszawą. Stolica Małopolski jest tu zresztą ciekawym przykładem, bo osiem lat temu jedynką PO był tutaj Rafał Trzaskowski (dziś prezydent Warszawy), a tym razem będzie nią Bartłomiej Sienkiewicz (związany z Warszawą, w poprzednich wyborach kandydował z Kielc). Prof. Flis: To kompletna ściema W tym roku spadochroniarstwo osiągnęło jednak niespotykane rozmiary. Zazwyczaj gra toczy się o pierwszą pozycję na liście, która ma całą tę listę "ciągnąć w górę". Innymi słowy: polityk na "jedynce" musi mieć rozpoznawalne nazwisko, żeby cała lista osiągnęła dobry wynik. Kłopot w tym, że strategia stosowana od lat przez niemal wszystkie partie polityczne, jeśli w ogóle przynosi efekty, to niewielkie. Nad tym zagadnieniem pochylił się prof. Jarosław Flis. - Z wszystkich wcześniejszych badań wynikało, że siła "jedynki" jest bez znaczenia. Opowieści o jakichś lokomotywach wyborczych, pojedynkach to kompletna ściema, która nie ma żadnego związku z rzeczywistością. Żyją tym podchody partyjne i media, ale realnego wpływu na wynik wyborów to nie ma - przekonuje prof. Flis w rozmowie z Interią. - Nie ma żadnego przełożenia, jak poszło jedynce i całej partii. Są pojedyncze przypadki, takie jak Beata Szydło, Radosław Sikorski czy Przemysław Gosiewski lata temu, ale nie istnieje mechanizm, że partia dostaje więcej, jeśli więcej dostaje "jedynka" - dodaje badacz Uniwersytetu Jagiellońskiego i jednocześnie obala mit mocnej "jedynki", która teoretycznie zapewnia dobry wynik wszystkim pozostałym. Historia dowodzi, że to mocna i zrównoważona lista wyborcza jest gwarantem sukcesu. Kandydaci na niej powinni być silnymi postaciami w lokalnych społecznościach, rozpoznawalnymi, a jeśli jest ich wystarczająco dużo, to wynik całej formacji będzie dobry. 10 "spadochroniarzy" w PiS, ośmiu w PO "Spadochroniarzy" widzimy w tych wyborach bez liku. Obok Jarosława Kaczyńskiego są to: Paweł Szrot, Krzysztof Szczucki, Mariusz Kamiński, Jacek Sasin, Ryszard Terlecki, Kamil Bortniczuk, Zbigniew Ziobro, Janusz Cieszyński i Mateusz Morawiecki (choć już drugi raz startuje z okręgu katowickiego). W przypadku KO mowa o siedmiu nazwiskach. Donald Tusk, choć mieszka w Sopocie, związany jest z Warszawą i będzie jedynką ze stolicy. Z okręgów innych niż miejsce zamieszkania bądź pracy startują natomiast: Bartłomiej Sienkiewicz, Joanna Kluzik-Rostkowska, Tomasz Siemoniak, Paweł Kowal, Michał Kołodziejczak, Bartosz Arłukowicz i Adam Szłapka. Partie nie miałyby żadnego problemu z obsadzeniem wyrazistymi i mocnymi postaciami "jedynek", gdyby udało im się ściągnąć posiłki z Brukseli. Jak jednak pisaliśmy w Interii, nasi europosłowie, z małymi wyjątkami jak np. Arłukowicz, nie kwapili się, by wrócić do Polski i wspomóc partie w "najważniejszych wyborach po 1989 roku", jak mówią zgodnie Tusk i Kaczyński. Czy wobec tego ranga tych wyborów nie jest tak duża? - Wszystkie wybory są najważniejsze po 1989 roku. Są sprawy niezwykłej wagi, jak demokracja, naród, klimat czy gospodarka. Są sprawy ważniejsze, czyli pozycja naszej partii. I są sprawy naprawdę ważne, czyli moja pozycja w partii - żartuje prof. Flis. - Są granice ściemy - dodaje po chwili. CZYTAJ WIĘCEJ: Wybory parlamentarne 2023. Kiedy? Najważniejsze informacje. Wszystko, co musisz wiedzieć Wybory 2023. Tak wypełnisz kartę wyborczą, by głos był ważny Jak głosować poza miejscem zameldowania? Masz czas do 12 października Sprawdź okręgi wyborcze do Sejmu. Które województwo daje najwięcej mandatów? Praca przy wyborach. Za dzień można zarobić 800 zł. Wymagania są minimalne Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na: lukasz.szpyrka@firma.interia.pl