PiS w tym tygodniu codziennie ogłaszało nowy pomysł, choć przeciwnicy partii rządzącej podnoszą, że większość z nich to odgrzewane propozycje - jak choćby bon na wycieczki szkolne czy "Lokalna półka" w supermarketach. W poniedziałek PiS przedstawiło program "Przyjazne osiedle", czyli pomysł zrewitalizowania osiedli i budynków z wielkiej płyty, w których - według prezentującego tę propozycję premiera Mateusza Morawieckiego - mieszka 8 mln Polaków. - Koniec z dziadostwem - mówił szef rządu. To samo mówili politycy PiS cztery lata temu. Termomodernizacja bloków - pomysł sprzed czterech lat Co więcej, dokładnie ten sam pomysł został wpisany w 232-stronicowym programie wyborczym partii na kampanię z 2019 roku. W sekcji poświęconej mieszkalnictwu mogliśmy przeczytać, że "uzupełnieniem działań jest rozwój programu termomodernizacji i remontów z uwzględnieniem uwarunkowań odpowiedniego bezpieczeństwa budynków z wielkiej płyty i promocji odnawialnych źródeł energii". PiS nie spełniło jednak obietnicy danej wyborcom cztery lata temu. Instytut Techniki Budowlanej zbadał na zlecenie rządu budynki z wielkiej płyty. Powstał obszerny raport i szczegółowa analiza. Wnioski na konferencji prasowej - jeszcze w styczniu 2019 r. - przedstawili szef ITB Robert Geryło wspólnie z wiceministrem ówczesnego resortu inwestycji i rozwoju Arturem Soboniem. To ustami tego polityka PiS zapowiedziało dużą zmianę w budownictwie wielkopłytowym. - To było podsumowanie raportu Instytutu Techniki Budowlanej. Raport powstał po to, by rozwiać wątpliwości związane z okresem użytkowania tych budynków. Były różne mity, że mają krótką żywotność. Uznaliśmy, że warto to sprawdzić. Konferencja była po to, by przekazać, że budynki są bezpieczne i można je użytkować, a przy okazji termomodernizacji warto wymienić również kotwy łączące warstwy płyty. Przy okazji termomodernizacji premiowałem dodatkowo tych, którzy poprawiali również kotwy. Takie były założenia konferencji - przypomina w rozmowie z Interią Soboń. Przekonuje, że tamta konferencja nie ma żadnego związku z tym, co PiS ogłosiło w poniedziałek. - Nowe pomysły są dużo dalej idące. Dochodzi kwestia odnawialnych źródeł energii, wind, zagospodarowania terenu wokół budynku. To siedem punktów, a termomodernizacja jest tylko jednym z nich - zaznacza. Ile to miało kosztować, a ile będzie kosztować? Soboń zapowiedział wówczas zmiany w ustawie o termomodernizacji i remontach, które umożliwią finansowanie dodatkowych wzmocnień płyt trójwarstwowych przy okazji termomodernizacji. "Potencjalna wartość takich inwestycji to 25,8 mld zł w tym: termomodernizacja - 17,2 mld zł i montaż kotew - 8,6 mld zł. Potencjalna wartość dofinansowania publicznego w formie premii może wynieść 7 mld zł" - czytamy na stronie internetowej nieistniejącego już resortu. Tymczasem PiS znów wysuwa ten pomysł, tyle że w nieco zmodyfikowanej formie. Tym razem raport nie był potrzebny. Zamiast tego szef rządu mówił, że projekt został przewidziany na 10 lat, a w pierwszym roku ma kosztować 5 mld zł pochodzących z budżetu państwa. Inne koszty podał minister rozwoju Waldemar Buda, który mówił o 1 mld zł w każdym roku funkcjonowania projektu, co łącznie dałoby 10 mld zł. Minister mówił PAP, że "nie jesteśmy w stanie wydać więcej niż 1 mld zł rocznie na tego typu inwestycje". - Myślę, że 1 mld zł rocznie to będą takie wydatki, które spowodują, że wszystkich zainteresowanych obsłużymy, a pieniądze nie będą leżały niewykorzystane na kupce. (...) Te inwestycje są stosunkowo niewielkie wartościowo. To nie jest tak, że możemy wydać na jedną 20 mln zł, bo wtedy rzeczywiście te pieniądze schodzą - zauważył. Dlaczego więc partia rządząca, która cztery lata temu szacowała koszt termomodernizacji na 25 mld zł, dziś chce realizować ten i sześć dodatkowych punktów rewitalizacji osiedli z wielkiej płyty za łączną kwotę 10 mld zł? Czy to oznacza, że rozmach tych inwestycji nie będzie tak duży, jak zapowiadano cztery lata temu i teraz? Zapytaliśmy o to Sobonia, który jednak odesłał nas do innych resortów. Krótko po prezentacji raportu z 2019 roku opuścił on bowiem Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju, a dziś jest wiceministrem finansów i nie zajmuje się tym projektem. Na czym polega program "Przyjazne osiedle"? Nową propozycją PiS prawdopodobnie zajmie się resort rozwoju. Tymczasem od lat Bank Gospodarstwa Krajowego dysponuje narzędziem nazwanym "Premia termomodernizacyjna z opcją grantu termomodernizacyjnego". Zapytaliśmy, jakim zainteresowaniem cieszy się program. "Od początku funkcjonowania funduszu (1999 r.) do 31 sierpnia br. w ramach obsługi Funduszu Termomodernizacji i Remontów BGK przyznał 39 tys. premii termomodernizacyjnych na kwotę 2,2 mld zł" - poinformował Interię bank. Termomodernizacja, która w programie PiS znajduje się od 2019 roku, jest jednym z siedmiu punktów projektu "Przyjazne osiedle". Pozostałe to: budowa wind, budowa lub modernizacja garaży i miejsc parkingowych, inwestowanie w infrastrukturę i instalacje, fotowoltaika, remonty akustyczne oraz rewitalizacja zieleni. Przy prezentowaniu całego programu premier zatrzymał się przy termomodernizacji, mówiąc, że "rząd PiS ma tu wiarygodność, bo już od kilku lat modernizujemy domy i mieszkania w całej Polsce. Chcemy, aby wielki program ocieplania budynków służył również mieszkańcom osiedli z wielkiej płyty". Chcesz skontaktować się z autorem? Napisz na: lukasz.szpyrka@firma.interia.pl Czytaj więcej o wyborach parlamentarnych 2023: Wybory parlamentarne 2023. Kiedy? Najważniejsze informacje. Wszystko, co musisz wiedzieć Wybory 2023. Tak wypełnisz kartę wyborczą, by głos był ważny Jak głosować poza miejscem zameldowania? Masz czas do 12 października Sprawdź okręgi wyborcze do Sejmu. Które województwo daje najwięcej mandatów? Praca przy wyborach. Za dzień można zarobić 800 zł. Wymagania są minimalne