Najbliższe posiedzenie Sejmu z pewnością nie będzie należało do spokojnych. Chodzi o spór wokół wygaszenia mandatów dwóm posłom PiS: Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi. Prawomocny wyrok skazujący w związku z aferą gruntową, ułaskawienie prezydenta w trakcie toczącego się procesu, a wreszcie spór kompetencyjny w Sądzie Najwyższym i sprzeczne opinie prawników. Sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika od samego początku towarzyszy ogromne zamieszanie. Obie strony tego sporu nadal deklarują, że nie zamierzają się cofnąć ani o krok. A sytuacja zmienia się z godziny na godzinę. Dziś chwilę po tym, jak prezydent Andrzej Duda i marszałek Szymon Hołownia poinformowali, że podczas spotkania nie doszli do porozumienia i każdy z nich pozostał przy swoim zdaniu, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia poinformował o wystawieniu "nakazów doprowadzenia skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do jednostek penitencjarnych". Już po decyzji sądu, prezydent Andrzej Duda zaprosił na wtorek posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do Pałacu Prezydenckiego, co przekazał szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek za pośrednictwem mediów społecznościowych. Tymczasem, w środę 10 stycznia rozpoczyna się posiedzenie Sejmu. W obecnej sytuacji możliwe są dwa scenariusze. Pierwszy, gdy Kamiński i Wąsik do tego czasu zostaną zatrzymani. I drugi, gdy obaj normalnie stawią się wtedy do pracy w Sejmie, pomimo faktu, że ich karty zostały wyłączone, o czym informowali marszałek Szymon Hołownia i szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki. Oba scenariusze oznaczają polityczną awanturę. Scenariusz pierwszy. Zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika przed posiedzeniem Sejmu Z rozmów z politykami PiS wynika, że partia Kaczyńskiego w sprawie posłów Kamińskiego i Wąsika nie zamierza się uginać. Choć oficjalne decyzje w sprawie tego, jak zachowa się klub podczas najbliższego posiedzenia Sejmu jeszcze nie zapadły, to wszyscy politycy, z którymi rozmawiamy, podkreślają, że Kamińskiego i Wąsika trzeba bronić "do upadłego". - Donald Tusk chce nas zniszczyć, chce nas złamać, ale to mu się nie uda. Zaczęliśmy od tego, że pozbawiono PiS funkcji wicemarszałka Sejmu, a trzy tygodnie później jesteśmy w miejscu, że wsadza się do więzienia naszych posłów - unosi się jeden z naszych rozmówców z PiS. Posłowie PiS, z którymi rozmawiamy twierdzą, że Wąsik i Kamiński są od jakiegoś czasu pogodzeni z faktem, że mogą trafić do więzienia. Także PiS przygotowuje się do działań na wypadek ich aresztowania. - To będzie afera na cały świat, zobaczą państwo - przewiduje jeden z naszych rozmówców. - Jeśli trafią do więzienia, to każdy zagraniczny polityk, który przyjedzie do Polski będzie informowany o tym, że mamy więźniów politycznych, będzie zapraszany na rozmowę z nimi. To będzie robiło wrażenie - dodaje. Ewentualne zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika da także dodatkowe polityczne paliwo do zaplanowanej na 11 grudnia demonstracji PiS przed Sejmem. Pierwotnie miała się odbyć w obronie mediów publicznych, ale w tej sytuacji PiS nie ukrywa, że będzie to o wiele szerzej zakrojony protest. PiS, podobnie jak prezydent Duda oraz sami posłowie Kamiński i Wąsik stoją na stanowisku, że zostali ułaskawieni przez prezydenta w 2015 roku i wszystko to, co działo się później, jest bezprawne. Zupełnie inne stanowisko mają politycy reprezentujący większość parlamentarną, którzy także wydają się pewni swego. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. "Przestępcy nie będą głosować" - Mamy do czynienia ze stroną, która w przeszłości wielokrotnie używała przemocy. Przykładowo: nie chcieli wpuścić posłów, żeby zagłosowali nad budżetem czy opiekunów osób z niepełnosprawnościami na komisję - opowiada nam bliski współpracownik marszałka Sejmu Szymona Hołowni. - Z drugiej strony krzyczą, jak źle nie są traktowani. To jakieś szaleństwo. Przestępcy na pewno nie będą głosować i nie wejdą na salę plenarną - podkreśla. - Chciałbym, żebyśmy wszyscy mieli poczucie, że politycy, niezależnie od tego, z której są partii, jeżeli zapadnie jakiś wyrok (...) są dokładnie tak samo traktowani przez państwo, jak byłby traktowany każdy Kowalski. Prawo jest równe dla wszystkich. Jak ułożymy prace Sejmu, zobaczymy - oświadczył dziennikarzom w Sejmie marszałek Szymon Hołownia. Jednocześnie potwierdził, że karty sejmowe obydwu polityków nie działają, czyli nie będą oni mogli głosować. Tu pojawia się problem, bo Kamiński i Wąsik deklarują, że normalnie stawią się do pracy na najbliższym posiedzeniu Sejmu. - Tylko przemoc fizyczna uniemożliwi mi wzięcie udziału w głosowaniach, które będą w środę w Sejmie - przekazał Mariusz Kamiński na antenie RMF FM. Na pytanie, czy będzie przepychał się ze Strażą Marszałkowską, by wejść na salę plenarną i co powie strażnikom, odpowiedział: - Powiem, że bardzo panów przepraszam, ale jestem posłem i wykonuję swoje obowiązki. Ja się z nikim szarpać nie będę. Przyjmuję do wiadomości, że może być zastosowana wobec mnie przemoc fizyczna - stwierdził Kamiński. Próba dla większości Wicemarszałek Monika Wielichowska z KO powiedziała Interii, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, która pozwoliła Wąsikowi dalej wykonywać mandat, nie jest władna wydawać decyzji w kwestii działaczy PiS. Bo nie uznają jej europejskie trybunały, a Sąd Najwyższy podważał umocowanie jej sędziów już w 2020 r. - Ta właśnie paraizba stworzona przez polityków PiS, Izba Kontroli w Sądzie Najwyższym z neosędziami broni dziś mandatów poselskich skazanych panów Wąsika i Kamińskiego. Fakt jest taki, że szefowie CBA nie są posłami. Decyzję o ich skazaniu na więzienie podjął niezawisły sąd - przekazała nam Wielichowska. Co pani sądzi o rozwiązaniach siłowych? Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostaną wyprowadzeni z sali plenarnej Sejmu? - dopytujemy. - Warianty siłowe zawsze są najgorszym rozwiązaniem. Słyszałam, jak pan Kamiński zapowiadał wariant siłowy. Chce z przestępcy stać się dla PiS-u bohaterem - uważa. Dokładnie na to liczy dziś PiS. Choć nasi rozmówcy z tej partii nie wykluczają wcale scenariusza, w którym rządzący w sprawie Kamińskiego i Wąsika wbrew obecnym deklaracjom zrobią jednak krok w tył. - Donald Tusk za chwilę zobaczy, że koszty wizerunkowo-polityczne tego całego rozliczania i wojny z PiS są dla niego zbyt duże. My też, będąc u władzy, parę razy się cofaliśmy, gdy widzieliśmy, że straty są większe niż zyski - twierdzi jeden z ważnych działaczy partii z ulicy Nowogrodzkiej. - Osobiście nie wierzę w to, że zamkną Kamińskiego i Wąsika. Zrobiliby z nich politycznych męczenników, budując tym samym popularność PiS - podkreśla nasz rozmówca. Szymon Hołownia i jego zaangażowanie w sprawę Co ciekawe, chociaż mandaty poselskie Wąsika oraz Kamińskiego miały być wygaszone postanowieniem z 21 grudnia, Szymon Hołownia z nikim się w tej sprawie nie konsultował, podejmując w pełni autonomiczne decyzje. - Prezydium Sejmu ani Konwent Seniorów jeszcze nie zajmowały się sprawami posłów PiS. Decyzja ministra Jacka Cichockiego nie była poprzedzona konsultacjami z klubami poselskimi czy wicemarszałkami - przekazał Interii wicemarszałek Krzysztof Bosak z Konfederacji. - Dowiedzieliśmy się o niej z mediów. Marszałek Szymon Hołownia działa z własnej inicjatywy i bierze za to 100 proc. odpowiedzialności - dodaje Bosak. Także inni nasi rozmówcy, i to nie tylko ci z obozu Jarosława Kaczyńskiego, zwracają uwagę na mocne osobiste zaangażowanie marszałka Szymona Hołowni w całą tę sprawę. - Cała ta sytuacja chyba go zaskoczyła i przerosła. Może o tym świadczyć wyznanie o umawianiu się z prezesem Piotrem Prusinowskim odnośnie do składu orzekającego czy przekazania dokumentów. Przecież to złamanie procedur w Sądzie Najwyższym, a być może nawet złamanie prawa - uważa jedno z naszych źródeł. - Ten rząd zachowuje się tak, jakby miał rządzić wiecznie. Otóż nie będzie rządził wiecznie, a wszystkie dzisiejsze bezprawne działania zostaną bezwzględnie rozliczone. I dobrze, by wszyscy mieli tam tego świadomość - deklaruje w rozmowie z Interią Janusz Kowalski, polityk Suwerennej Polski. Tymczasem Szymon Hołownia ogłosił konsultacje w kontekście sytuacji posłów PiS. Spotkał się w tej sprawie m.in. z Marcinem Wiąckiem - rzecznikiem praw obywatelskich, Adamem Bodnarem - ministrem sprawiedliwości oraz z prezydentem Andrzejem Dudą. Nie wykluczył też przesunięcia obrad. Kamila Baranowska, Jakub Szczepański