Sprawa Wąsika i Kamińskiego. Chaos po komunikacie sądu

Oprac.: Bartosz Kołodziejczyk
To nie Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego dotyczy pismo, które trafiło do mediów z Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieście. Z wcześniejszych doniesień wynikało, jakoby politycy PiS mieli na razie nie trafić do więzienia w związku z wyrokiem w sprawie afery gruntowej. Decyzja sądu dotyczy jednak dwóch innych osób skazanych w tej sprawie. Chodzi o byłych agentów CBA - Grzegorza P. i Krzysztofa B.

"Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik na razie nie trafią do więzienia" - taką informację miała podać portalowi Onet prezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście.
"Z uwagi na złożone wnioski do chwili obecnej nie zostało wydane zarządzenie o wykonaniu wyroku wobec dwóch osób skazanych w powyższej sprawie" - można przeczytać w piśmie, które miałoby dotyczyć polityków PiS.
Ani Kamiński, ani Wąsik. Chaos po komunikacie sądu
Sprawa wygląda jednak inaczej, a pismo dotyczy dwóch innych osób, skazanych w sprawie "Afery gruntowej". Chodzi o byłych agentów CBA - Grzegorza P. i Krzysztofa B., co w rozmowie z Wirtualną Polską potwierdził wiceprezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia Piotr Maksymowicz.
- Tych osób dotyczyły wydane w dniu dzisiejszym postanowienia w przedmiocie wstrzymania wykonania kary - podkreślił sędzia Maksymowicz.
Do sprawy odniósł się także Maciej Wąsik. "Ani ja, ani Mariusz Kamiński, ani nasi pełnomocnicy nie składaliśmy żadnego wniosku do sądu o odroczenie kary. To fejk" - napisał polityk w serwisie X.
"Afera gruntowa". Do sądu wpłynął wniosek dwóch skazanych
Jak czytamy w piśmie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście, Krzysztof B. oraz Grzegorz P. zwrócili się do sądu z dwoma wnioskami. "Osoby, w stosunku do których zarządzono wykonanie wyroku oraz wystawiono nakazy doprowadzenia do jednostek penitencjarnych, złożyły wnioski o odroczenie wykonania prawomocnie orzeczonych kar pozbawienia wolności (art. 151 kkw) wraz z wnioskami o wstrzymanie wykonania orzeczeń w tym zakresie (art. 9§4 kkw)" - zaznacza prezes sądu Aleksandra Smyk.
"Z uwagi na konieczność niezwłocznego rozpoznania wniosków w zakresie wstrzymania wykonania kary (art. 9§5 kkw) i wobec nieobecności referenta przydzielono je do rozpoznania poprzez System Losowego Przydziału Spraw innemu sędziemu wykonawczemu" - czytamy.
"Postanowieniem sądu wnioski zostały rozpoznane pozytywnie, co skutkowało wycofaniem dokumentacji osadzeniowej i nakazów doprowadzenia" - pisze prezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście sędzia Aleksandra Smyk.
Dodatkowo prezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście przyznała, że do sądu wpłynęła odpowiedź marszałka Szymona Hołowni w sprawie daty doręcznia postanowiea o stwierdzeniu wygaśnięcia mandatów poselskich. "Zapytanie w tym zakresie wystosowano z uwagi na argumentację przedstawioną we wnioskach obrońców" - czytamy.
Sprawa Wąsika i Kamińskiego. Chaos prawny
20 grudnia Sąd Okręgowy w Warszawie skazał byłych szefów CBA na karę dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności.
Politycy PiS skarżeni są o podżeganie do korupcji i fałszowanie dokumentów. Sprawa ma swój początek w 2015 roku, kiedy to w marcu Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na trzy lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 roku.
Zobacz również:
Politycy zapowiedzieli, że się od wyroku odwołają, ale jeszcze przed rozpoznaniem apelacji prezydent Andrzej Duda skorzystał z prawa łaski. W niedawnym wywiadzie dla Radia Zet podkreślał, że miał do tego prawo, bo jest to jego prezydencka prerogatywa. Sęk w tym, że sam w 2015 roku mówił, że ułaskawić można wyłącznie osobę prawomocnie skazaną. Teraz, po zapadnięciu prawomocnego wyroku, prezydent nie zamierza po raz drugi skorzystać z prawa łaski, bo utrzymuje iż ułaskawienie z 2015 roku pozostaje w mocy.
Oddzielną kwestią jest sprawa mandatów polityków PiS. Po uprawomocnieniu się wyroku marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienia o ich wygaśnięciu. Kamiński i Wąsik odwołali się od tej decyzji do Sądu Najwyższego. Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uchyliła postanowienie marszałka o wygaszeniu mandatu Macieja Wąsika. Problem jednak w tym, że status Izby Kontroli Nadzwyczajnej jest podważany, również przez europejskie instytucje, jak choćby TSUE.
Sprawa Mariusza Kamińskiego jest jeszcze bardziej skomplikowana. Jego akta pozostają w Izbie Pracy. Sąd Najwyższy uznał jednak, że izbą władną do zajęcia się sprawą jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej, a nie Izba Pracy i wezwał do przekazania akt w sprawie polityka PiS. Prezes Izby Pracy zapowiedział, że akt nie przekaże. Mimo to Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła postanowienie marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu Mariusza Kamińskiego.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!