Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Podchody

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Jarosław Kaczyński bardzo poważnie przygotowuje się do tegorocznych wyborów, a w rządzącym obozie zwiększa się przekonanie, że trzecia kadencja wcale nie jest wykluczona. Pokazują to podobno wewnętrzne sondaże, a pomagają opozycyjne swary oraz przeświadczenie, że skoro inflacja dotąd nie zatopiła władzy, to już nie zatopi.

Jarosław Kaczyński, a w tle, na ekranie szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen
Jarosław Kaczyński, a w tle, na ekranie szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen/Adam Chełstowski/Agencja FORUM

Zanim jednak rozpocznie się typowa kampanijna młócka - a więc zanim hojnie dotowana miliardami z publicznej kasy propaganda wejdzie na pełne obroty - partia rządząca próbuje ograć pryncypialność Unii Europejskiej i za wszelką cenę wydobyć pieniądze z KPO. Bez nich - albo bez przekonania, że sprawa jest na pewno załatwiona - wygrać będzie trudniej.

Partia Kaczyńskiego nie tylko przegłosowała korzystne dla siebie zmiany w ordynacji wyborczej - zwiększające szanse PiS pośród dotychczas niedostępnego elektoratu czy utrudniające głosowanie Polonii - ale właśnie podjęła dość toporną grę z Brukselą. 

Jej najnowszą odsłoną - po przyjęciu niekonstytucyjnej, ale w części zaspokajającej unijne oczekiwania nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym - jest rozkręcanie mętnej debaty wokół energii wiatrowej. Ponieważ jednym z kamieni milowych, na które zgodził się rząd Mateusza Morawieckiego, jest ustawa wiatrakowa, a w obozie władzy nie ma w tej sprawie jednomyślności, zwyciężył pogląd, że trzeba zjeść ciastko i mieć ciastko.

Irracjonalny lęk przed wiatrakami

Rząd chce więc dostać pieniądze z KPO, ale jednocześnie nie chce zrażać do siebie wyborców, którzy z różnych przyczyn boją się wiatraków, przypisując im tajemnicze właściwości. Ten irracjonalny lęk jest od dawna sprytnie zagospodarowywany przez część polityków PiS, o czym świadczy chociażby nagła poprawka zgłoszona do ustawy przez Marka Suskiego. Zwiększa ona wymóg odległości siłowni wiatrowych od zabudowań z 500 do 700 metrów, co realnie utrudni ich budowę i funkcjonowanie w przyszłości. Ale PiS liczy na to, że Bruksela nie będzie wikłać się w takie szczegóły i fundusze odblokuje, zwłaszcza że jest pod presją sytuacji geopolitycznej.

Nawiasem mówiąc, w podobny sposób władza obchodziła się ze szczepieniami podczas pandemii, kiedy z jednej strony usiłowała realizować oficjalny program walki z zarazą - choć na wybory premier beztrosko ogłaszał, że wirusa nie trzeba się już bać, mimo że wtedy jeszcze trzeba było - a z drugiej puszczała oko do przeciwników szczepień i miłośników teorii spiskowych. 

Jednak bez względu na końcowy efekt aktualnych socjotechnicznych zabiegów opinia publiczna i europejscy urzędnicy są mamieni pozorami działań, które wszelako mają znaczenie polityczne i służą do wzmacniania poparcia władzy z aspiracjami autokratycznymi.

Podobnie zresztą jak budowanie społecznego przyzwolenia na instrumentalne wykorzystywanie większości sejmowej do przeprowadzania doraźnych zmian w prawie, które są korzystne dla partii i jej ludzi. Ustawowe zdejmowanie odpowiedzialności z autorów tzw. wyborów kopertowych, menedżerów koncernów paliwowych czy - jak ostatnio - prezesa PiS, który według interpretacji prawniczych może uniknąć wysokiej kary finansowej w sporze z Radosławem Sikorskim, to pokaz absolutnej demoralizacji politycznej. Ale jednoczenie symptom tragicznej kondycji systemu demokratycznego w ogóle.

Ustawy bezkarnościowe przechodzą niemal niezauważone 

W Polsce zaczęło się od politycznych ułaskawień przed prawomocnymi wyrokami, odmowy przyjęcia przysięgi od legalnie wybranych sędziów i niewydrukowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego, na co część społeczeństwa reagowała protestami. Po niemal ośmiu latach tzw. ustawy bezkarnościowe przechodzą niemal niezauważone, a sprzeciw społeczny w zasadzie nie istnieje. Bezkrytyczni wobec władzy opiniodawcy lubią argumentować, że opozycja zbyt głośno krzyczała w błahych sprawach, więc zapracowała na taką znieczulicę, ale w istocie znieczulica nie jest skutkiem, lecz przyczyną.

O ile bowiem wszelkiej maści autokraci i populiści odwracają znaki i np. z bezprawia potrafią uczynić pozytywny program polityczny, którego się nie wstydzą, o tyle zalęknieni i nieustannie wpędzani w poczucie winy liberalni demokraci wciąż nie są w stanie przywrócić wyznawanym przez siebie wartościom klasycznego znaczenia i przestać traktować wolności tylko jako promocji indywidualizmu. Ale to już inna historia.

Przemysław Szubartowicz

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Poncyljusz: Trzeba przypilnować wyborów /RMF FM/RMF

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje