Arvydas Pocius, przewodniczący sejmowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, generał w stanie spoczynku, były dowódca Litewskich Sił Zbrojnych powiedział w rozmowie z "Kurierem Wileńskim", że od lipca zauważa się wzrost wpływu rosyjskiej i białoruskiej propagandy. Podkreślił, że mimo, iż zjawisko nie nasiliło się w znaczącym stopniu, to sama tendencja jest bardzo niepokojąca. - Ostanie lata obfitują w znaczące wydarzenia na świecie, więc Litwa nie była najważniejszym państwem dla propagandystów. Więcej uwagi poświęca się NATO jako całości i krajom zachodnim - mówił Pocius. Białoruska i rosyjska propaganda na Litwie Z danych uzyskanych od Departamentu Bezpieczeństwa Państwa i Ministerstwa Ochrony Kraju wynika, że w lipcu odnotowano 312 przypadków ataków informacyjnych. Miesiąc wcześniej było ich o jedną trzecią mniej. Według litewskich wojskowych ponad 200 z tych spraw dotyczyło sektora związanego z obronnością. - Działania Rosji i Białorusi mają na celu dezinformację i manipulację naszymi odbiorcami. Istnieją portale internetowe, na których rozpowszechniane są wszelkiego rodzaju kłamstwa, fałszywe, sfabrykowane historie oczerniające nas i naszych sojuszników z NATO przybywających na Litwę. Istnieją oczywiście cyberataki, czyli próby włamania na serwery różnych instytucji państwowych. To codzienność - tłumaczył generał. Zaznaczył, że "najbardziej podatnymi na dezinformację są osoby rosyjskojęzyczne, które korzystają z rosyjskich portali i oglądają rosyjską telewizję". Celem wizerunek NATO W narracji, którą Moskwa i Mińsk chcą zaszczepić w litewskim społeczeństwie, Sojusz Północnoatlantycki jest "agresywnym blokiem wojskowym", który przejawia złe intencje i jest wrogi wobec Rosji. Sami propagandyści próbują z kolei wmawiać, że są pokojowo nastawieni do Zachodu. Autorzy artykułu przypomnieli, że ćwiczenia Baltic Connection 24 (BALTCON24), podczas których na Litwie zainstalowano systemy Patriot, zostały przedstawione jako przygotowania do agresji. Reżimowy służby ze wschodu chcą przekonać Litwinów, że w razie potrzeby NATO nie będzie ich bronić. Ma to też dotyczyć Łotwy i Estonii. Jak zauważa "Kurier Wileński", mimo takiej retoryki propagandyści jednocześnie wskazywali na wzmacnianie i finansowanie militarnego potencjału Litwy. Wykorzystanie kryzysu na granicy Poza próbą rozbicia jedności sojuszniczej, Rosjanie i Białorusini usiłują przedstawić to państwo bałtyckie jako niedemokratyczne i agresywne. Do tego celu miał służyć film związany z nielegalnym przerzucaniem imigrantów z Białorusi. Produkcja miała ukazać rzekome brutalne traktowanie przybyszów na Litwie, w Polsce i na Łotwie. "Rozpowszechniono także wywiad z byłą białoruską działaczką opozycji Olgą Tyszkiewicz, w którym opowiedziała ona o planach swoich byłych towarzyszy dotyczących domniemanych ataków na obiekty na Białorusi" - czytamy. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!