"To ukraińskie drony". Rosyjski dyplomata odebrał notę protestacyjną
- Leciały ze strony Ukrainy. Nie przedstawiono żadnych dowodów, że to były drony pochodzenia rosyjskiego. W ogóle nie oczekujemy na to, że takie dowody dostaniemy. Jak coś się zdarza w Polsce, sytuacja jest nadzwyczajna, to wskazuje się Rosję - powiedział Andriej Ordasz, rosyjski chargé d'affaires w Polsce po odebraniu noty protestacyjnej w MSZ. W podobnym tonie wypowiedział się również rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

W skrócie
- Rosja zaprzecza oskarżeniom o naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez drony, twierdząc, że nie przedstawiono jednoznacznych dowodów na ich rosyjskie pochodzenie.
- Polskie MSZ wezwało rosyjskiego chargée d'affaires w odpowiedzi na incydent z dronami, a dyplomata wskazał Ukrainę jako możliwe źródło obiektów.
- Zachodni przywódcy, w tym Macron, Meloni i von der Leyen, wyrazili solidarność z Polską, potępiając rosyjskie działania i żądając zakończenia eskalacji.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Andriej Ordasz został w środę wezwany do siedziby polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, co miało związek z nocnym wtargnięciem w naszą przestrzeń powietrzną wielu rosyjskich dronów. Dyplomata odrzucił jednak wszelkie oskarżenia i oświadczył, że na ten moment "wiadomo jedno".
- Te drony nadleciały z kierunku Ukrainy - wskazał.
Rosyjskie drony w Polsce. MSZ wzywa dyplomatę
- Nie przedstawiono żadnych dowodów, że to były drony pochodzenia rosyjskiego. W ogóle nie oczekujemy na to, że takie dowody dostaniemy. Jak coś się zdarza w Polsce, sytuacja jest nadzwyczajna, to wskazuje się Rosję - oświadczył po otrzymaniu noty protestacyjnej rosyjski chargé d'affaires w Polsce.
Ordasz poinformował, że odbył spotkanie z dyrektorem Departamentu Wschodniego MSZ. - Powtórzę się, że nie ma żadnych dowodów, że to były drony rosyjskie. Chciałbym zwrócić uwagę, że tylko w jednym przypadku potwierdzono pochodzenie obiektu wojskowego, który wleciał na terytorium RP. To było w listopadzie 2022 r. i to był pocisk ukraiński - dodał.
Wcześniej Ordasza cytowała także rosyjska propagandowa agencja Ria Novosti, na którą powoływał się Reuters.
- Rosja absolutnie nie jest zainteresowana jakąkolwiek eskalacją konfliktu z Polską, ale niestety nie możemy liczyć na to, że polskie władze wysłuchają nas w ich antyrosyjskim szale - miał stwierdzić dyplomata.
Kreml zabrał głos. "Codziennie nas oskarżają"
O komentarz w sprawie poproszony został również rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. - Wolimy tego nie komentować, ponieważ nie należy to do naszych kompetencji. To prerogatywa ministerstwa obrony - odpowiedział.
Na stwierdzenie, że incydent był celową prowokacją ze strony Rosji, stwierdził, że przywódcy państw NATO i Unii Europejskiej "oskarżają Rosję o prowokacje codziennie". - Zazwyczaj nie starają się jednak nawet przedstawić jakichkolwiek argumentów - powiedział.
Rosyjskie drony nad Polską. Zachód deklaruje solidarność
Na wydarzenia w naszym kraju zareagowało wielu europejskich przywódców, w tym premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, premier Włoch Giorgia Meloni, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i prezydent Francji Emmanuel Macron.
"Wtargnięcie rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną podczas ataku przeprowadzonego przez Rosję na Ukrainę jest po prostu nie do przyjęcia. Potępiam to w najostrzejszych słowach. Wzywam Rosję do zakończenia tej niebezpiecznej eskalacji" - napisał Macron na portalu X.
Z kolei Starmer wydał oświadczenie, w którym ocenił, że "był to wyjątkowo lekkomyślny krok ze strony Rosji, który jedynie przypomina nam o rażącym lekceważeniu pokoju przez przywódcę Rosji Władimira Putina i nieustannych bombardowaniach, którym każdego dnia poddawani są niewinni Ukraińcy".
- Europa jest po stronie Polski. Wyrażamy naszą pełną solidarność - oznajmiła von der Leyen podczas swojego wystąpienia w Parlamencie Europejskim.
Natomiast Giorgia Meloni wyraziła "pełną solidarność z Polską z powodu poważnego i niedopuszczalnego naruszenia przestrzeni powietrznej Polski i Sojuszu Północnoatlantyckiego przez Rosję".













