Milionowe kary dla Polski. Fala komentarzy po decyzji TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej
Karę zapłaty miliona euro dziennie otrzymała Polska, bo w naszym kraju nadal funkcjonuje Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Kwoty mają trafiać na konto Komisji Europejskiej. Decyzję TSUE skomentowali zarówno przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy, jak i opozycji. Zdaniem rzecznika rządu Piotra Müllera "droga kar i szantażu nie jest właściwa". Natomiast europoseł Robert Biedroń z Nowej Lewicy wyliczył, iż krok podjęty przez unijny trybunał będzie kosztował Polskę "trzy sasiny miesięcznie".
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poinformował, że zobowiązał Polskę do zapłaty okresowej kary pieniężnej 1 mln euro dziennie, ponieważ nie zawiesiła stosowania przepisów ws. uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN. Jak podkreślił TSUE, stało się tak, mimo wcześniejszego wyroku nakazującemu rządzącym naszym państwem podjęcie odpowiednich kroków.
"Poszanowanie środków tymczasowych, zarządzonych w dniu 14 lipca 2021 r., jest konieczne, aby uniknąć poważnej i nieodwracalnej szkody dla porządku prawnego Unii oraz wartości, na których opiera się Unia, w szczególności wartości państwa prawnego" - zauważył Trybunał.
Do środowej decyzji TSUE odnieśli się politycy z różnych frakcji - zarówno rządzącej, jak i opozycyjnych. Robert Biedroń, europoseł Nowej Lewicy, wyliczył na Twitterze, że Decyzja TSUE kosztuje "trzy sasiny miesięcznie". "1 mln za Izbę + 0,5 mln za Turów = 1,5 razy 4,62 = 6.93. (To) razy 30 dni równa się trzy sasiny miesięcznie" - obliczył, pytając "kto za to zapłaci?". "Zakładam, że nie Śpiąca Królewna" - podsumował Biedroń.