To będzie jeden z dwóch najciekawszych pojedynków niedzielnej dogrywki wyborczej. Obok Izabeli Bodnar i Jacka Sutryka rywalizujących we Wrocławiu, to właśnie pojedynek pod Wawelem będzie tym, na który skierowane będą oczy mediów ogólnopolskich. 7 kwietnia faworytem był Łukasz Gibała, któremu sondaże dawały znaczną przewagę nad Aleksandrem Miszalskim z KO i Łukaszem Kmitą z PiS. Ostatecznie zdobył 28 proc. głosów, a kandydat Platformy Obywatelskiej uzyskał wynik lepszy o 10 punktów procentowych. I to on będzie nieznacznym faworytem w drugiej turze. Kluczowe będą głosy wyborców Prawa i Sprawiedliwości. W pierwszej turze ich kandydat (Kmita - red.) zebrał blisko 60 tys. głosów. I głównie o ten elektorat rywalizowali politycy podczas dwutygodniowej dogrywki kampanii. Co więcej, w debacie Interii obaj kandydaci przepraszali wyborców PiS za błędy z przeszłości. Wybory samorządowe. Jak Gibała i Miszalski kajali się przed wyborcami PiS W naszym cyklu "Bitwa o Kraków. Decydujące starcie" Gibała przepraszał, że niegdyś chciał otoczyć wyborców PiS kordonem sanitarnym. Miszalski raz jeszcze przepraszał ich za to, że podczas jednego z koncertów miał na czole wymalowane osiem gwiazdek. Co na to wyborcy PiS? Odpowiedź poznamy 21 kwietnia, ale pewien sygnał dali już politycy partii Jarosława Kaczyńskiego. Po pierwszej turze Beata Szydło czy Barbara Nowak dały do zrozumienia, że nie wyobrażają sobie oddania głosu na kandydata PO (choć Szydło głosu w ogóle nie odda, bo nie jest krakowianką - red.). Na ostatniej prostej zaskoczyła Małgorzata Wassermann, która kandydowała w ostatnich wyborach na urząd prezydenta Krakowa. W specjalnym oświadczeniu wykluczyła możliwość głosowania na Gibałę, który - jej zdaniem - "w służbie publicznej kieruje się jedynie deptaniem elementarnych zasad ładu społecznego". Czy Wassermann poprze więc Miszalskiego? Tego nie napisała. Na reakcję lokalnych polityków PiS nie trzeba było długo czekać. Szef krakowskich struktur PiS Michał Drewnicki raz jeszcze zamieścił oficjalne stanowisko partii sformułowane 11 kwietnia. Czytamy w nim, że politycy PiS zachęcają wyborców, by w obliczu trudnego wyboru "nie umywali rąk", a jednocześnie zdecydowanie odradzają głosowanie na Miszalskiego. W drugiej części pisma czytamy, że z "Krakowem dla Mieszkańców" Łukasza Gibały dotąd klubowi PiS udawało się współpracować, czego nie można powiedzieć o klubie KO. Ruch Wassermann miesza więc w przedwyborczym krakowskim kotle. Kiedy wydawało się, że wyborcy PiS albo zostaną w domu, albo zagłosują na Gibałę, jedna z najbardziej rozpoznawalnych posłanek w Małopolsce podrzuca swoim wyborcom nieoczywistą opcję. A przypomnijmy, że w 2018 roku Wassermann w pierwszej i drugiej turze w Krakowie zdobywała ponad 100 tysięcy głosów i jest szanowana wśród prawicowego elektoratu pod Wawelem. Wassermann w oświadczeniu zaznacza, że w tym przypadku w podjęciu decyzji "nie kieruje się barwami politycznymi, ale osobistymi cechami obydwu kandydatów". Posłanka staje więc przeciwko oficjalnej rekomendacji partii i swój głos wyraża publicznie, co może mieć znaczenie dla wyborców PiS, którzy w niedzielę staną przy urnach wyborczych. Dopiero czas pokaże, jakie efekty przyniesie ruch Wassermann. Wybory w Krakowie. Kto może liczyć na poparcie polityków? Tymczasem ustępujący po 22 latach prezydent miasta Jacek Majchrowski również zabrał głos w sprawie. Podobnie jak eksperci uważa, że duże znaczenie będą miały głosy wyborców PiS. Jak przyznał w rozmowie z Radiem Kraków, będą mieli problem, bo jeden z kandydatów chciał ich otoczyć kordonem sanitarnym, a drugi miał osiem gwiazdek na czole. - Może zostaną w domu - zastanawiał się Majchrowski. Ustępujący prezydent już wcześniej nie ukrywał, że w drugiej turze zagłosuje na Miszalskiego, choć dziś przyznaje, że obaj kandydaci "idą łeb w łeb". Kandydat prawicowej Konfederacji Konrad Berkowicz poparł przed drugą turą Łukasza Gibałę. - Jeśli nie chcesz, żeby Krakowem rządziła pacynka Donalda Tuska, zagłosuj na Łukasza Gibałę - mówi w nagraniu udostępnionym w sieci. Andrzej Kulig, wiceprezydent miasta, mówi, że "wybór wydaje się oczywisty" analizując dwa nazwiska, które przeszły do drugiej tury. Choć ich nie wypowiada, daje do zrozumienia, że bliżej mu do poparcia Miszalskiego. Polityka KO wprost popiera za to Rafał Komarewicz z Polski 2050, który w czwartek wystąpił z nim na wspólnej konferencji prasowej. Pozostali kandydaci z pierwszej tury - Łukasz Kmita (PiS) i Adam Hareńczyk (niezależny) - dotąd oficjalnie nie zdecydowali, na kogo zagłosują w drugiej turze. Łukasz Szpyrka