Jak pisaliśmy w ostatnią środę, PKP PLK planują zwiększyć możliwości kolei w komunikacji regionalnej i dalekobieżnej z Warszawy w kierunku Legionowa, Radzymińska i Nasielska. Chociaż prace są dopiero na etapie opracowania studium wykonalności projektu, spółka rozpatruje obecnie budowę dwóch wariantów przebiegu nowego odcinka kolejowego. Obydwa nie podobają się jednak mieszkańcom regionu. Argumenty spółki o tym, że wykonawca "przeanalizował lokalizację obszarów cennych przyrodniczo" nie trafiają do nikogo w Wieliszewie i sąsiednich gminach. Przeciwko są znani mieszkańcy okolicy m.in. Agata Buzek, Magdalena Wójcik, Michał Czarnecki czy... Jan Grabiec z PO. O tym, że budowa nowej infrastruktury kolejowej spędza sen z oczu mieszkańców świadczy frekwencja podczas ostatnich konsultacji społecznych w wieliszewskiej hali sportowej. Obiekt i lokalny parking pękały w szwach. Zebrani podpisywali petycję o zmianie przebiegu inwestycji. Jedną z sygnatariuszy była m.in. Bożena Żelazowska z Koalicji Polskiej. Organizatorzy przewidzieli zaś dyskusję w formie panelowej. Poza reprezentantami spółki i mieszkańcami, głos zabrali również eksperci oraz parlamentarzyści opozycji. Zabrakło polityków PiS, chociaż lokalni samorządowcy liczyli na obecność wicepremiera i ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, który jest związany z Legionowem. "Kreski na mapie to nie 7 mln zł" - Polską tradycją jest dobre traktowanie gości: gość w dom, Bóg w dom. Natomiast bez przesady, jeżeli chodzi o jakieś dziwne zachowanie - powiedział prof. Janusz Rymsza, zawodowo wiceszef Instytutu Badawczego Dróg i Mostów, a prywatnie mieszkaniec Wieliszewa. - Jeżeli chodzi o przebiegi tych wariantowych korytarzy, one powinny być oparte o wielokryterialną analizę kosztów i korzyści. Tylko ona rzeczywiście powinna być zrobiona - stwierdził już na początku swojego wystąpienia. Znany inżynier, podobnie jak inni mieszkańcy, proponuje rozbudowę istniejącego już połączenia. Zauważył, że spółka nie dokonała żadnych wyliczeń: kosztów budowy, utrzymania linii kolejowej, zagrożenia wysiedleniami, czy zakłócenia dotychczasowego układu komunikacyjnego. - Planuje się jedenaście wiaduktów drogowych, cztery kolejowe, trzy mosty i jeden tunel kolejowy. Orientacyjny koszt budowy tego rozwiązania to 1,7 mld zł. Przy czym miliard to budowa samego tunelu, z którym będą problemy. Grunty na Mazowszu nie są do tego dobre. Mamy wysoki poziom zwierciadła wody gruntowej: budowa będzie trwała długo. Ile może kosztować budowa estakady na nienośnym gruncie? Jeden kilometr to mniej więcej 100 mln zł - punktował wicedyrektor w IBDiM. Do jego słów odniosła się dyrektor Sławomira Wierzchowska, szefowa Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK: - Realizujemy swoje inwestycje w oparciu o obowiązujące przepisy. Kwestia wywłaszczeń jest realizowana na podstawie ustawy o transporcie kolejowym. Jako polskie linie kolejowe nie mamy wpływu na stan prawny (...). PKP PLK nie opracowuje wysokości wypłaty odszkodowań. Wszystkie te czynności realizują wojewodowie na podstawie obowiązującego prawa. Tak, żeby było to realizowane przez podmioty zewnętrzne, a nie inwestora - dodała. O koszty planowanej inwestycji pytała wcześniej Interia. Biuro prasowe PKP PLK nie potrafiło odpowiedzieć na nasze pytania. Podobnie było podczas konsultacji z mieszkańcami: - Studium wykonalności, dokumentacja przedprojektowa ma m.in. na celu sprawdzić koszty, korzyści. Będzie przeprowadzona analiza wielokryterialna, analiza środowiskowa, analizy techniczne. To nie jest tylko kilka kresek na mapie, które kosztowały dotąd 7 mln zł - powiedział Szymon Murawski z kolejowej spółki. Podczas dyskusji reprezentanci PKP PLK nie chcieli powiedzieć, czy wezmą pod uwagę postulaty mieszkańców. Jak na razie rozpatrują jedynie dwa niechciane warianty. Opozycja: Zlikwidujemy CPK W kuluarowych rozmowach zarówno samorządowcy jak i politycy opozycji zwracali uwagę, że do ludzi nie chcieli przyjść ani działacze PiS, ani ścisłe władze spółki. Dlaczego to ważne? W kontekście inwestycji nie chodzi nawet o PKP PLK, ale budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, jedną ze sztandarowych inwestycji PiS. Początkowo, nowa infrastruktura została zaprojektowana ze względu na superlotnisko, które ma powstać w Baranowie. Dopiero z czasem przejęła je spółka córka PKP. Zwracał na to uwagę choćby Jan Grabiec, rzecznik PO. - Pomysł CPK to inwestycja, która stoi w Sejmie pod bardzo dużym znakiem zapytania. Poza autorami tego projektu, wszystkie inne formacje, ugrupowania, eksperci są przekonani, że wymaga bardzo gruntownego przemyślenia. Jeśli pod znakiem zapytania jest budowa lotniska, to co z liniami, które miałyby do niego prowadzić? - dopytywał jeden z najważniejszych polityków Platformy. Jak mówił bliski współpracownik Donalda Tuska, budowa CPK i infrastruktury towarzyszącej wpływa na życie 200 tys. mieszkańców Polski. - Tego rodzaju przedsięwzięcia powinny być planowane w zgodzie i z mieszkańcami, i przedstawicielami wszystkich stron sceny politycznej. Po to, żeby realizować inwestycje planowane na kilkadziesiąt lat - stwierdził Grabiec. - Po rozmowach z ludźmi w okolicach Łodzi, Baranowa, na Śląsku i Lubelszczyźnie, gdzie trwają protesty, jestem przekonany, że projekt jest nie do zrealizowana. Nie jest poparty analizą rynku lotniczego i nie ma realnych źródeł finansowania - dodał. W podobnym tonie, chociaż o wiele bardziej kategorycznie, wypowiada się Bożena Żelazowska z PSL, szefowa Parlamentarnego Zespołu ds. CPK. Jak powiedziała Interii parlamentarzystka, problemy mieszkańców Wieliszewa i okolicznych gmin są podobne do tych, które przeżywają ludzie z gmin sąsiadujących bezpośrednio z Baranowem. - Pytamy w Sejmie, pytamy Marcina Horałę (pełnomocnik rządu ds. CPK - red.). Nie ma żadnej reakcji poza tym, że trzeba budować linie kolejowe, a kraj musi się rozwijać. Jesteśmy za rozwojem, ale nie takim kosztem. Jeżeli w ostatnim czasie koszty budowy CPK wzrosły cztero- albo pięciokrotnie, rodzi się pytanie czy nas na to dzisiaj stać. I czy w ogóle stamtąd będzie ktoś latał - zastanawia się Żelazowska. Jak mówi nam parlamentarzystka PSL, stoi po stronie mieszkańców Wieliszewa: - Wiem, czego dotyczy tutejsza sytuacja i będę ją przedstawiała w Sejmie. Miejmy nadzieję, że do wyborów się to (budowa nowej linii kolejowej na terenie Warszawskiego Obszaru Ochrony Krajobrazu - red.) nie zdarzy. A po wyborach, jak przejmiemy władzę, to wszystko zmienimy, przebieg linii. Zlikwidujemy plan budowy CPK, bo nie jest to dobry czas na takie inwestycje - stwierdziła. Horała: Obietnica pani poseł dowodzi skrajnej nieodpowiedzialności O komentarz poprosiliśmy Marcina Horałę. - Donald Tusk bardzo unikał tego rodzaju sformułowań, opowiadał o przemyśleniu sprawy, audycie. Obietnica pani poseł dowodzi skrajnej nieodpowiedzialności. Gdyby potraktować ją przez chwilę na poważnie okazałoby się m.in., że Polska będzie jedynym krajem w Europie, odmawiającym wykonania zobowiązań wynikających z sieci TEN-T (transeuropejska sieć transportowa - red.), bo wiele z tych połączeń jak również CPK to jej element - mówi nam polityk PiS. Jak podkreśla, zerwanie różnych kontraktów towarzyszących inwestycji to "mały pikuś" przy stratach gospodarczych związanych z brakiem szybkiej kolei. - Jestem w stanie zrozumieć chęć pieczenia politycznej pieczeni. Każda taka inwestycja budzi emocje, bo nikt nie jest zadowolony, jeśli będzie musiał się wyprowadzić. Nawet przy dobrym odszkodowaniu - przekazał Horała. - W tym konkretnym przypadku (Wieliszewa - red.) sprawą zajmuję się PLK, ale są odcinki nadzorowane bezpośrednio przez CPK. Można rozmawiać o tym, jak prowadzić taką infrastrukturę. Są lepsze i gorsze rozwiązania - dodaje. Jego zdaniem, Bożena Żelazowska się "zagalopowała". Polityk PiS wierzy jednak w wyborcze zwycięstwo swojego ugrupowania i obietnicę posłanki opozycji nazywa "rozważaniami teoretycznymi". Zakończenie studium wykonalności dotyczące nowej infrastruktury kolejowej, która ma przebiegać m.in. przez gminę Wieliszew zaplanowano na III kwartał 2024 r., czyli blisko rok po nadchodzących wyborach parlamentarnych. Jakub Szczepański