O godzinie 9:00 w Parlamencie Europejskim rozpoczęła się debata na temat "pilnej konieczność przyjęcia paktu migracyjnego". Wnioskowała o nią Europejska Partia Ludowa. - Nie mamy czasu do stracenia w obliczu tego, co dzieje się na Lampdeusie - mówił podczas debaty Pascual Navarro Rios. Debata w PE ws. paktu migracyjnego. "Cała Europa patrzy nam na ręce, jeśli zawiedziemy, będzie to woda na młyn dla Rosji" - Potrzebujemy pakietu - wzywał Margaritis Schinas, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej. - Wszyscy widzieliśmy obrazy z Lampedusy, widzieliśmy, co działo się na granicy Polski z Białorusią - zwracał uwagę. Jak dodał, wzrasta liczba migrantów, którzy dostają się do Grecji, a także do Niemiec. Margaritis Schinas podkreślił, że tym samym czasie w Europie pojawiła się potrzeba, by znaleźć nowe miejsca do życia dla uciekających przed wojną mieszkańców Ukrainy. - Jeśli nie podejmiemy działań razem, globalnie, nigdy nie pokonamy ich razem - wzywał. - Cała Europa patrzy nam na ręce, jeśli zawiedziemy, będzie to woda na młyn dla Rosji, że Europa nie radzi sobie z migracją - mówił. Manfred Weber: Potrzebujemy mechanizmów solidarnościowych i skończyć z zakłamaniem w UE O potrzebie wprowadzenia paktu apelował również Manfred Weber, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej. - Migracja będzie, ale musimy nią kierować wspólnie. Wspólnie obronić strefę Schengen - mówił. Jak dodał, w UE należy rozpocząć budowę płotów. - Potrzebujemy mechanizmów solidarnościowych i skończyć z zakłamaniem w UE. To jest najważniejsza reforma w tej kadencji. Jeśli tego nie uda się teraz wprowadzić, otworzymy furtkę dla populistów i radykałów - zwrócił uwagę. Malik Azmani nawoływał, by połączyć siły i znaleźć rozwiązanie w trakcie kryzysu migracyjnego. - Jeśli ktoś ucieka ze swojego domu, ma prawo do życia w innym. Azyl i migracja to złożone tematy - mówił Philippe Lamberts. - Jeżeli UE nie zrozumie, dlaczego ludzie uciekają, nic się nie zmieni - dodał. - UE traci wiarygodność na szczeblu europejskim z powodu tego, co się dzieje - mówił. - Musimy ratować naszą cywilizację - dodał. Nicola Procaccini ocenił, że należy walczyć z nielegalną migracją i wzmacniać granice. Posłanka Lewicy Manon Aubry zwróciła uwagę, że "skrajna prawica straszy dziś emigrantami". - Nie możemy przyjąć ich, bo mają inny kolor skóry? To EU odpowiada za kryzys na Lapmedusie - mówiła. - Nowy pakt migracyjny to budowanie tragedii humanitarnej. (...) Ilu jeszcze ludzi musi umrzeć na Morzu Śródziemnym, żeby zrozumieć, że wasza polityka nie działa? - mówiła. - Potrzebna jest solidarność, a nie owijanie się drutem kolczastym - zakończyła. Beata Szydło: Polska stoi i będzie stać po stronie bezpieczeństwa Europejczyków - Czy propozycje KE zawarte w pakcie ochronią Europę przed nielegalnymi migrantami? Czy zapewnią bezpieczeństwo dla Europejczyków? Nie. To są złe rozwiązania. Podobne propozycje słyszałam jako premier w 2016 roku, po kryzysie wywołanym przez zaproszenie nielegalnych migrantów przez Niemcy. Trzeba było szukać rozwiązań, które obronią Europejczyków. Tamte rozwiązania były złe. Po latach znowu wracamy do tego samego miejsca, kolejny kryzys migracyjny. Tysiące nielegalnych migrantów, którzy trafiają do Europy, przemytnicy ludzi, handel ludźmi, organizacje pozarządowe z Niemiec, które finansują ten proceder - mówiła Beata Szydło. - Trzeba się wreszcie temu sprzeciwić i postawić tamę - wezwała. - Polska chce znaleźć rozwiązania, które będą pomagały tym, którzy rzeczywiście tej pomocy potrzebują - powiedziała. - Udowodniliśmy, przyjmując do Polski uchodźców z Ukrainy, że takie rozwiązania są możliwe - dodała. Beata Szydło zaznaczyła, że Polska "nigdy nie zgodzi się na przyjmowanie nielegalnych migrantów, na ich relokację i na absurdalne opłaty, które mają być wprowadzone za ludzi, którzy mają być relokowani do naszych krajów". W trakcie debaty Łukasz Kohut, europoseł Nowej Lewicy zapytał Beatę Szydło, czy "przestaną szczuć ludzi i wykorzystywać poważny problem jako paliwo wyborcze". - Wasz cały aparat medialny przez siedem dni w tygodniu szczuje na uchodźców i migrantów. Dlaczego nie załatwiliście dodatkowych pieniędzy na ukraińskich uchodźców z Unii Europejskiej? To wasz brak kompetencji czy celowa polityka, żeby na uchodźcach i migrantach budować poparcie polityczne? Czy to jest chrześcijańskie? Tylko przypominam, że w tym samym czasie handlowaliście polskimi wizami na straganach, bo dla was dobry uchodźca to taki, który daje wam w łapę - dodał. - Szanuję proces decyzyjny w parlamencie, dlatego w tej chwili nie będę brać udziału w kampanii wyborczej, którą kolega z Polski próbuje w Parlamencie Europejskim prowadzić. Natomiast podkreślę jeszcze raz, Polska stoi i będzie stała i będzie stać po stronie bezpieczeństwa Polaków i Europejczyków. Obronimy Polskę i obronimy Europę - odpowiedziała. Patryk Jaki: Polacy w referendum zatrzymają wasz pakt migracyjny - Powiedzmy wprost, jakie są dotychczasowe efekty waszej polityki migracyjnej? Dane z waszych państw: w 2021 roku co drugi sprawca agresji seksualnej w Hiszpanii to obcokrajowiec, a co piąty pochodzi z Afryki. W Niemczech osiem razy częściej zamieszany jest w morderstwo imigrant z Afganistanu i Pakistanu niż rodowity Niemiec. W Niemczech 20 razy, we Włoszech 17 razy, w Hiszpanii 14 razy częściej podejrzany o przestępstwo jest Algierczyk niż rdzenny mieszkaniec tych krajów - wymieniał Patryk Jaki. Powołując się na badania z 2016 roku, przekazał, że 72 proc. francuskich muzułmanów "chce wprowadzenia szariatu". - A wy teraz proponujecie z Tuskiem i PSL jeszcze więcej tego, mimo że mieszkańcy Europy tego nie chcą. Chcą zatrzymać nielegalną migrację. Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego forsujcie ten projekt? - mówił. - Bo to projekt ideologiczny mający na celu zniszczenie naszej cywilizacji, chrześcijaństwa, państw narodowych oraz pozyskania pewnych głosów dla lewicy i liberałów - dodał. - Za waszą obsesję władzy bezpieczeństwem mają zapłacić wszyscy mieszkańcy Europy. W związku z tym mam dla was ostatni komunikat: Polacy w referendum zatrzymają wasz pakt migracyjny - mówił. Pakt migracyjny Pakt przygotowań przez Komisję Europejską zakłada zmianę obowiązujących przepisów unijnych, zgodnie z którym choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy". Liczba ta została ustalona na 30 tys., a roczna liczba wkładów finansowych na relokację ustalona zostanie na 20 tys. euro. W zmianach przewidziano system "obowiązkowej solidarności", co oznacza, że kraje będą musiały przyjąć określoną liczbę migrantów lub płacić kary za ich nieprzyjęcie. Jeszcze przed wakacjami na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich przy UE nie osiągnięto porozumienia w sprawie paktu migracyjnego. Rozporządzenia nie poparły Węgry, Polska, Austria, Czechy, Niemcy, Słowacja i Holandia. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!