Morawiecki: Budujemy koalicję ws. paktu migracyjnego. Nie zgodzimy się na dyktat

Oprac.: Karolina Głodowska
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że podczas Rady Europejskiej będzie ostro protestował przeciwko decyzjom w sprawie relokacji migrantów. Szef rządu podkreślił, że "Polska nie zgodzi się na dyktat" i taką politykę. Zapowiedział, że Polska buduje w tej sprawie koalicję państw. Jednocześnie odniósł się do czasów rządów Platformy Obywatelskiej, negatywnie ocenił jej działania dotyczące migracji i powiedział, że "PO ramię w ramię z Niemcami chce realizować politykę zalania Europy migrantami".

Premier Mateusz Morawiecki został zapytany o projekt uchwały, która będzie mieć na celu sprzeciwienie się tzw. paktowi migracyjnemu. O złożeniu projektu mówił rzecznik PiS Rafał Bochenek, który stwierdził, że polityka Unii Europejskiej nie może opierać się na szantażu.
Morawiecki o pakcie migracyjnym: Nie zgadzamy się z taką polityką
- Polska przyjęła bardzo wielu faktycznych uchodźców wojennych. Pokazaliśmy nasze serce. Ludzie to nie towar, że tyle i tyle trzeba zapłacić, jeśli się ich nie przyjmie - rozpoczął wypowiedź premier Mateusz Morawiecki.Prezes Rady Ministrów podkreślił, że polski rząd nie wyraża zgody na takie działania. - Oczywiście, że się nie zgadzamy z taką polityką. Co więcej, pokazaliśmy to w trudnych latach 2016-2018, kiedy Donald Tusk ramię w ramię z panią Angelą Merkel próbowali zmuszać do tego wiele państw. Sam byłem tego świadkiem, są też zapisy w protokołach.
- Po pierwsze będziemy się starali zachęcić opozycję, żeby głosowała razem z nami, bo w interesie Polski jest, by zapewnić suwerenną ochronę naszych granic. Abyśmy to my, Polacy, mogli decydować o tym, kto może wjeżdżać do naszego kraju, a kto nie. Od tego zależy nasze bezpieczeństwo - argumentował Morawiecki.
Przymusowa relokacja uchodźców. "My chcemy Polskę przed tym uchronić"
Premier podkreślił, że bezpieczeństwo jest kluczowe z uwagi na kwestie emocjonalne, ale i z punktu widzenia działania gospodarki i normalnego życia.
- Popatrzcie, co się dzieje w enklawach pod Paryżem, Marsylią, Rzymem czy w wielu miastach Szwecji (...). A to są bogate kraje, które stać na ochronę, więcej policji i środków technicznych. A jednak nie mogą sobie z tym poradzić; płonące samochody, opony. My chcemy Polaków przed tym uchronić - zaznaczył Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu ocenił także politykę migracyjną za czasów rządów PO. - A jaka była polityka PO? Lipiec 2015 - przyjmiemy dwa tys. uchodźców. Potem bohatersko walczyli z tą liczbą i dwa miesiące później Pan Rafał Trzaskowski godzi się na pięć tys. uchodźców. Potem jeszcze bardziej dzielnie walczą z tą próbą narzucenia liczby uchodźców i w październiku pani premier Ewa Kopacz godzi się na 12 tys. uchodźców - relacjonował Morawiecki.
Morawiecki: Będę bardzo ostro protestował. Nie zgodzimy się na dyktat
- PO ramię w ramię z Niemcami chce realizować politykę zalania Europy migrantami. To jest być może w interesie Niemiec, ale to nie jest w interesie Polski - stwierdził Morawiecki.Zapowiedział, że Polska będzie mocno sprzeciwiać się polityce UE w tej sprawie. - Ja będę na Radzie Europejskiej bardzo ostro protestował. Budujemy koalicję państw i na pewno się nie zgodzimy na dyktat, który przypomina to, co PO razem z Niemcami zgotowały Europie w latach 2016-18. To my obroniliśmy przed tym Europę razem z Republiką Czeską i Węgrami w czerwcu 2018 roku - przypomniał premier.- Zdaję sobie sprawę, że brzmi to mocno i jednoznacznie, ale proszę sięgnąć do protokołów i zapisów z Rady Europejskiej. To była nasza bardzo zdecydowana reakcja, która spowodowała odwrót od tamtej polityki. Dzisiaj także będziemy bronić suwerenności Polski i bezpieczeństwa polskich rodzin - skonkludował szef polskiego rządu.
Morawiecki na Twitterze: Skutecznie bronimy polskiej racji stanu
Na profilu polskiego premiera na Twitterze pojawił się we wtorek również wpis i film, które traktują o "mechanizmie przymusowej relokacji nielegalnych uchodźców". "Ochroniliśmy Polskę przed niebezpieczeństwem, przed którym ostrzegał wtedy prezes Jarosław Kaczyński" - napisano, odnosząc się do sytuacji migracyjnej z 2015 roku.
Zaznaczono także, że dopóki rządzi PiS, UE nie zmusi Polski do przyjęcia nielegalnych imigrantów z innych krajów lub płacenia 22 tys. euro rocznie za osobę.Na filmie zobaczyć możemy z kolei różne obrazy z granicy, jak i wypowiedzi polityków. "Mówimy 'stop' przymusowej relokacji. Polska i Polacy będą bezpieczni" - tymi słowami kończy się polityczny spot.