Strajk rolników w Polsce, który można obserwować już od ponad miesiąca, nie jest jedynym. W całej Europie od początku roku na ulice wylewają się kolejne fale rolników strajkujących przeciwko rosnącym cenom produkcji i nieuczciwej konkurencji tworzonej przez produkty napływające spoza Unii Europejskiej. W każdym państwie do powtarzających się w całej Europie żądań dochodzą także problemy rolników w konkretnym państwie. Nie inaczej jest w Polsce, gdzie powodem strajku jest nie tylko Zielony Ład wprowadzony przez Unię, ale także zbyt duża biurokracja, która pogarsza i tak ciężką sytuację polskich rolników. Strajk rolników. Wielki marsz na Warszawę 27 lutego 2024 Warszawiacy muszą przygotować się na spore utrudnienia w przejeździe na głównych ulicach miasta 27 lutego 2024 r. Na ten właśnie dzień rolnicy zapowiedzieli wielki przemarsz. Tym razem zjawią się bez maszyn rolniczych, jednak nie wykluczają ich obecności w dalszych etapach strajku. Marsz ma się rozpocząć o godzinie 11.00 przy Placu Kultury i Nauki. Stamtąd rolnicy przemaszerują ulicami: Emilii Plater, Al. Jerozolimskimi, rondem de Gaulle'a, Nowym Światem, pl. Trzech Krzyży, Wiejską, przed gmach Sejmu RP, następnie ul. Piękną, Al. Ujazdowskimi przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów przy Al. Ujazdowskich 1/3. Rolnicy liczą na konkretne rozmowy. Sławomir Izdebski podkreślał to w swojej wypowiedzi. Gdy rolnicy podejdą przed Sejm, chcą być przyjęci przez marszałka Sejmu, na którego ręce złożą swoje postulaty. Następnie przejdą w kierunku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, gdzie mają nadzieję, że ich delegacja spotka się z premierem około godziny 14.30. Rolnicy przede wszystkim chcą deklaracji od rządu wycofania się z realizacji Zielonego Ładu oraz zaprzestania niekontrolowanego importu zbóż z Ukrainy. Wielki protest rolników w Polsce - przebieg Zaplanowany marsz na Warszawę nie jest jedynym działaniem podejmowanym przez rolników. Pierwszy protest rozpoczął się już 24 stycznia, kiedy to na ulicę wielu polskich miast wyjechały traktory, blokując najważniejsze węzły komunikacyjne. To jednak nie przyniosło żadnych efektów i konkretnych rozwiązań. 9 lutego 2024 roku rolnicy zapowiedzieli 30-dniowy ogólnopolski strajk rolników. Maszynami rolniczymi wyjechali na ulicę 9 i 20 lutego w ponad 100 polskich miastach. Blokowali główne drogi komunikacyjne, ale także skupili się na drogach przejazdowych przez granicę z Ukrainą. Strajk rolników, marsz na Warszawę. O co walczą polscy rolnicy? Rolnicy protestują głównie przeciwko rosnącym kosztom produkcji, które spowodowane są m.in. kosztami paliwa, ale także rosnącymi wymaganiami Unii Europejskiej. Narzucone na rolników postanowienia Zielonego Ładu znacznie zmniejszą konkurencyjność polskich produktów na rynku europejskim. Przeciwstawiają się między innymi przymusowemu ugorowaniu ziemi i radykalnemu zmniejszeniu udziału pestycydów w produkcji rolnej. Gospodarstwa niespełniające nowych norm Zielonego Ładu nie będą objęte dofinansowaniem ze środków Unii Europejskiej. Do rosnących cen produkcji dochodzi także napływ tanich produktów spoza Unii Europejskiej, głównie z Ukrainy. Od początku wojny wywołanej przez Rosję w Ukrainie zniesione zostało cło na produkty z Ukrainy, co znacznie obniżyło ich cenę. Ponadto produkty z Ukrainy nie spełniają wymogów narzuconych na rolników przez Unię, więc koszt ich produkcji również jest znacznie niższy. Polscy rolnicy domagają się ponadto uproszczenia Wspólnej Polityki Rolnej, podniesienia rekompensaty za spełnianie wymogów, czy uproszczenia i przyspieszenia realizacji dopłat obszarowych, dopłat bezpośrednich i pomocy na wypadek suszy. Żądania polskich rolników na tle europejskich protestów Podobne protesty mają miejsce w całej Europie. Rolnicy wyszli na ulice m.in. w Niemczech, Francji, Włoszech, Rumuni, Grecji, Portugalii, Holandii, Łotwie, czy Litwie. Europejscy rolnicy mocno odczuli spadek cen produktów na światowym rynku w porównaniu z rosnącymi kosztami produkcji w Europie. Kraje w pobliżu granicy ukraińsko-rosyjskiej domagają się przede wszystkim zaprzestania niekontrolowanego importu taniego zboża z Ukrainy. W Grecji rolnicy domagają się pomocy finansowej w naprawie szkód po kataklizmach naturalnych, które nawiedziły kraj, między innymi zeszłoroczne pożary i powodzie. Z kolei w Niemczech głównym zarzewiem protestu było obniżenie dopłat do paliwa. Unia Europejska powoli zaczęła łagodzić niektóre przepisy i wycofywać się ze swoich pomysłów, m.in ograniczenia stosowania pestycydów o 50 proc. do 2030 roku. Jak wskazała szefowa KE Ursula von der Leyen: temat oczywiście pozostaje. Aby móc działać dalej, potrzebny jest szerszy dialog i inne podejście. Na tej podstawie Komisja mogłaby przedstawić nowy projekt, znacznie bardziej dojrzały, stworzony przy zaangażowaniu zainteresowanych stron.