Ksiądz zganił strażaków z ambony. Afera o wóz strażacki
Wierni parafii w Książenicach na Górnym Śląsku wysłuchali krytycznych słów proboszcza pod adresem strażaków. Pretekstem było niezaproszenie duchownego na poświęcenie nowego wozu strażackiego. - Wczoraj odbyła się huczna impreza z fajerwerkami, nowy wóz strażacki, ale strażacy już wszystko po nowemu - mówił z wyraźnym żalem kapłan. OSP Książenice wydało oświadczenie w tej sprawie.

Imprezę zorganizowano 17 marca, a na wydarzenie zaproszono m.in. władze samorządowe. Odbyła się też zabawa, o czym pisały lokalne media. Na miejscu zabrakło księdza.
O sprawie mieszkańcy Książenic usłyszeli nawet w trakcie mszy. - Nie chcieli ani mszy świętej, ani poświęcenia tego wozu, tylko impreza świecka - wskazywał duchowny, mówiąc o oddaniu do użytku nowego wozu strażackiego.
Książenice. Strażacy dostali nowy samochód. Ksiądz zabrał głos z ambony
- Wczoraj odbyła się huczna impreza z fajerwerkami, nowy wóz strażacki, ale strażacy już wszystko po nowemu - mówił 18 marca w kościele ks. Roman Laksa, cytowany przez portal rybnik.com.pl.
Strażacy ochotnicy postanowili odpowiedzieć i opublikowali wpis w mediach społecznościowych na profilu OSP Książenice. "Chcemy podkreślić, że ostatnie słowa proboszcza wynikały z braku poinformowania go o naszych dalszych planach" - czytamy na wstępie.
Jak tłumaczono, duchowny mógł uzyskać "zlepek informacji z niepotwierdzonych źródeł", co doprowadziło do "zrozumiałego żalu".
Strażacy tłumaczyli, że niezaproszenie księdza nie było działaniem celowym ani zamierzonym. "Nie wzięliśmy pod uwagę, że brak bezpośredniej rozmowy z księdzem odnośnie powitania samochodu, aż tak go dotknie" - tłumaczyli.
"Mamy nadzieję, że na tym etapie nic więcej nie wymaga wyjaśnienia i możemy zamknąć ten temat z pełnym zrozumieniem oraz szacunkiem" - zaznaczono, apelując o powściągnięcie emocji i powstrzymanie się od hejtu.
Afera o wóz strażacki. Naczelnik OSP Książenice zabrała głos
Głos w sprawie zabrała Beata Strzelczyk, naczelnik OSP w Książenicach. Na antenie Radio 90 zwróciła uwagę, że poświęcenie wozu strażackiego było planowane, ale w innym terminie.
- Żyjemy z księdzem w zgodzie, więc myślę, że nie ma tutaj żadnej złości w stosunku do niego, czy on do nas - mówiła Strzelczyk.
Ksiądz Laksa przekazał, że faktycznie nastąpił problem w komunikacji między stronami. - Brakowało po prostu rozmowy, ja nic nie wiedziałem o tym (o planowanym późniejszym poświęceniu wozu - red.) i nie zostałem poinformowany, i dlatego taka, a nie inna była moja wypowiedź - tłumaczył w rozmowie z portalem rybnik.com.pl.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!