"Granice lądowe pozostają ważne w obliczu rosyjskiej agresji. Działania polskich protestujących i niektórych radykalnych polskich polityków podważają ukraińską gospodarkę i odporność na odparcie agresji Rosji. Granica między Polską a Ukrainą jest również granicą UE. Nie powinna być ona zakładnikiem jakichkolwiek interesów politycznych" - napisał w mediach społecznościowych rzecznik prasowy ukraińskiej dyplomacji. Urzędnik uznał za niedopuszczalną "agresywną postawę protestujących wobec Ukraińców i ukraińskich towarów przekraczających polsko-ukraińską granicę". "Antyukraińskie hasła wygłaszane na granicy potwierdzają politycznie motywowany charakter akcji. Jej celem jest sprowokowanie dalszego pogorszenia stosunków dwustronnych. Protestujący nie wspominają natomiast o zagrożeniach związanych z importem zboża i innych produktów rolnych z Rosji oraz innych krajów" - dodał Oleh Nikolenko. Dyplomata wezwał polskie władze do odblokowania przejść granicznych z Ukrainą oraz zaprzestanie wygłaszania antyukraińskich haseł opartych na "nieuzasadnionych argumentach". Ukraiński ambasador: Wysypanie zboża to wstyd i hańba "W obliczu wyzwań zewnętrznych niezwykle ważne jest utrzymanie poziomu solidarności, który Ukraina i Polska zbudowały w ostatnich latach. Ukraińcy i Polacy muszą stać na straży dobrosąsiedzkich stosunków i odrzucać wszelkie próby podważenia wzajemnego zaufania i narażenia bezpieczeństwa naszych krajów" - stwierdził Nikolenko. Wcześniej na incydenty przy granicy zwrócił uwagę ukraiński ambasador. "Zdecydowanie potępiamy wysypanie ukraińskiego zboża przez protestujących w Medyce. Policja powinna stanowczo reagować i ukarać tych, kto łamie prawo. To także brak szacunku do pracy ukraińskich rolników w warunkach rosyjskiej agresji, do siebie i innego człowieka. Wstyd i hańba, panowie" - napisał Wasyl Zwarycz. Protesty zaostrzone. Kilometrowe kolejki przy granicy z Ukrainą Protesty przy wschodniej granicy przybrały na sile. Tym razem oprócz standardowego sprzeciwu wobec importu wschodniego ziarna rolnicy demonstrują swoje niezadowolenie z forsowanej przez Brukselę reformie Zielony Ład. Podkreślają, że założenia programu doprowadzą do ograniczenia hodowli i produkcji rolnej wynikającej z ograniczenia upraw i kwestii ugorowania części gruntów. Zdaniem rolników doprowadzi to do wzrostu cen żywności, ponieważ produktów rolnych będzie mniej na rynku. Od wtorkowego południa protestujący przed przejściami z Ukrainą rolnicy zaostrzyli swoją akcję i całkowicie zaprzestali przepuszczania ciężarówek czekających na odprawę przez lubelskie i podkarpackie przejścia graniczne. Setki ciężarówek czekają w wielokilometrowych kolejkach na wyjazd z kraju. Najdłużej na odprawę, 206 godzin, trzeba czekać w Dorohusku. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!