Ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024, czyli tzw. ustawa okołobudżetowa, przeszła przez Sejm. Za rozwiązaniami głosowało 408 posłów, 15 z nich było przeciw (wszyscy z Konfederacji - red.), nikt się nie wstrzymał. Spośród posłów PiS w głosowaniu udziału nie wzięło 24 parlamentarzystów, w tym m.in. Jarosław Kaczyński, Przemysław Czarnek, Piotr Gliński, Marek Suski, Michał Dworczyk czy Radosław Fogiel. Z Koalicji Obywatelskiej nieobecni byli minister sportu Sławomir Nitras i minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, a z Trzeciej Drogi-Polski 2050 Ryszard Petru. Wcześniej posłowie poparli cztery poprawki złożone w trakcie drugiego czytania projektu ustawy. Teraz ustawa trafi pod obrady Senatu. Ustawa okołobudżetowa przegłosowana przez Sejm. Projekt trafia do Senatu Rząd Donalda Tuska pracował nad nowelizacją budżetu na 2024 roku niemal od początku swojego urzędowania. Nowa ekipa od razu zapowiadała, że nie zaproponuje budżetu swojego autorstwa w całości, a jedynie zaproponuje poprawki do ustawy zaproponowanej przez gabinet Mateusza Morawieckiego. Pierwszy projekt ustawy okołobudżetowej zakładał 20 proc. podwyżki dla tzw. budżetówki, a także 30 proc. podwyżki dla nauczycieli. Oprócz tego koalicja zaproponowała przeznaczenie trzech miliardów na media publiczne. To jednak nie spodobało się Andrzejowi Dudzie, który odmówił podpisania dokument i złożył weto. Jak tłumaczyła głowa państwa, "nie może być zgody wobec rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa", a "media publiczne trzeba najpierw rzetelnie i zgodnie z prawem naprawić". W związku z tym prezydent zaproponował swój projekt, który nie uwzględniał przeznaczenia pieniędzy dla państwowych nadawców. W odpowiedzi na krok Andrzeja Dudy premier Donald Tusk zapowiedział, że przedłoży nową ustawę okołobudżetową, w której blokujące trzy miliardy zostaną przeniesione na onkologię i psychiatrię dziecięcą. Krok szefa rządu był nawiązaniem do ustawy z początku 2020 roku, gdy gabinet Morawieckiego przeznaczył dwa miliardy na TVP, a ówczesna opozycja domagała się wsparcia właśnie tych sektorów medycznych. Projekt prezydencki przepadł ostatecznie w Komisji Finansów Publicznych, a Sejm zajął się propozycjami przedstawionymi przez premiera. Jeśli ustawa budżetowa nie trafi na biurko prezydenta do 29 stycznia, Andrzej Duda będzie miał możliwość rozwiązania parlamentu - a co za tym idzie - Polska stanie w tej sytuacji przed przyspieszonymi wyborami prezydenckimi. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!