Słowa Kaczyńskiego padły 11 grudnia. Wówczas Sejm wysłuchał expose Mateusza Morawieckiego, który - jako szef tzw. dwutygodniowego rządu - nie zdobył wymaganej większości w izbie niższej. Parlament przeszedł więc do drugiego kroku przewidzianego w konstytucji i na premiera wybrał Donalda Tuska. "Niemiecki agent". Jarosław Kaczyński do Donalda Tuska Po zwycięskim głosowaniu lider PO zabrał głos, a chwilę później, ku zdziwieniu posłów, na mównicy zjawił się Kaczyński. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia dopytywał głośno szefa PiS, w jakim trybie chce przemawiać, lecz ten odparł jedynie: - Jest taki tryb, gdy ktoś kogoś obraża. Następnie Kaczyński rzucił: - Nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno. Pan jest niemieckim agentem. Po prostu niemieckim agentem. Marszałek Sejmu poprosił prezesa PiS, by zszedł z mównicy. - Dziwne są tego rodzaju obelgi rzucane w takim momencie i takim dniu, panie Kaczyński. Przepraszam za ten niewłaściwy koniec tego podniosłego dnia - skomentował Hołownia. Nagana dla Jarosława Kaczyńskiego. Komisja nie była jednogłośna Jak ustaliła Interia, sejmowa komisja etyki poselskiej we wtorek ukarała Kaczyńskiego naganą za słowa o "niemieckim agencie". Przewodnicząca tego organu Izabela Mrzygłocka (KO) powiedziała nam, że za nałożeniem kary na szefa PiS głosowało trzech członków komisji, a przeciw - dwóch. Nagana jest najwyższą karą, jaką może nałożyć komisja etyki. - Pan poseł ma możliwość odwołania się do Prezydium Sejmu. Czy to zrobi czy nie, nie wiem - dodała Mrzygłocka, podkreślając, że Kaczyński dwa razy otrzymał zaproszenie, aby złożyć wyjaśnienia, lecz nie skorzystał z tej możliwości. Nie złożył też wyjaśnień w pisemnej formie. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!