Putin przerywa milczenie. Zareagował na propozycję Zełenskiego
- Po wielkanocnym rozejmie wznowione zostały walki na ukraińskim froncie - przekazał Władimir Putin. Jednocześnie rosyjski prezydent dodał, że trzeba będzie się "zastanowić" nad pomysłem zawieszenia ataków na cele cywilne, który zaproponował Wołodymyr Zełenski. Kreml entuzjastycznie zareagował też na słowa wysłannika Trumpa Keitha Kellogga, który wykluczył wstąpienie Ukrainy do NATO.

Prezydent Rosji Władimir Putin poinformował, że Moskwa jest otwarta na wszelkie inicjatywy pokojowe i spodziewa się podobnego podejścia ze strony Kijowa.
- Zawsze jesteśmy pozytywnie nastawieni do rozejmu, dlatego wyszliśmy z taką inicjatywą - powiedział Putin podczas wywiadu w telewizji.
- Mamy nadzieję, że przedstawiciele reżimu kijowskiego będą czuć to samo - kontynuował.
Władimir Putin, powtarzając tezy rosyjskiej propagandy, stwierdził, że Rosja atakuje cele cywilne, gdyż Ukraińcy wykorzystują je do "celów wojskowych".
Komentując atak na Sumy, w którym zginęły co najmniej 34 osoby, a 117 zostało rannych dodał, że w mieście "odbywała się ceremonia odznaczenia ukraińskich żołnierzy".
Ukraina w NATO? Moskwa ma informację z USA
Ponadto w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił, że słyszy od urzędników "na różnych szczeblach" w USA stanowisko polegające na wykluczeniu członkostwa Ukrainy w NATO. Dodał, że "budzi to zadowolenie Moskwy".
Agencja Reutera w tym kontekście przypomina, że w niedzielę specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy generał Keith Kellogg powiedział, że wstąpienie Ukrainy do NATO nie jest brane pod uwagę.
W miniony czwartek Stany Zjednoczone zaprezentowały Rosji i Ukrainie swoją najnowszą propozycję dotyczącą rozejmu, sugerując, że jeśli nie zostanie ona przyjęta, to USA mogą wycofać się ze starań o zakończenie wojny.
Jak podała agencja Bloomberga, propozycja USA polega na zamrożeniu konfliktu wzdłuż obecnych linii frontu, wykluczeniu członkostwa Ukrainy w NATO i złagodzeniu sankcji na Rosję. W sobotę agencja poinformowała również, że Waszyngton rozważa oficjalne uznanie aneksji Krymu przez Rosję.
Wojna na Ukrainie. Rozejm wielkanocny
W Wielką Sobotę prezydent Federacji Rosyjskiej poinformował, że zdecydował o 30-godzinnym rozejmie wielkanocnym.
Rozporządzenie argumentował "względami humanitarnymi", jednak mimo rozkazu wstrzymania walk, strona ukraińska donosiła, że były one kontynuowane.
W niedzielę, na kilkanaście godzin przed wygaśnięciem rozejmu, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow został zapytany przez dziennikarzy, czy zawieszenie broni może być przedłużone.
- Prezydent Rosji Władimir Putin nie wydał rozkazu przedłużenia wielkanocnego zawieszenia broni w Ukrainie - podkreślił Pieskow.
Jeszcze w sobotę, reagując na ruch Moskwy, Wołodymyr Zełenski złożył rosyjskiemu przywódcy propozycję. "Jeśli całkowite zawieszenie broni naprawdę się utrzyma, Ukraina proponuje przedłużenie go poza Wielkanoc 20 kwietnia" - podkreślał we wpisie. Prezydent Ukrainy ocenił, że "to właśnie ujawni prawdziwe intencje Rosji".
Ogłoszono wielkanocny rozejm. Walki nie ustały
Jeszcze w momencie kiedy Władimir Putin informował o wprowadzeniu wielkanocnego rozejmu, w Ukrainie słychać było alarmy przeciwlotnicze. Wraz z upływem czasu sytuacja nie zmieniała się.
Szef centrum zwalczania dezinformacji w Ukrainie Andrij Kowalenko przekazał w sieci, że "Rosjanie kontynuują ostrzał we wszystkich kierunkach, tak jak wcześniej". Podobne informacje napływały także od ukraińskich żołnierzy.
"Dlatego nie ma zaufania do słów płynących z Moskwy. Wiemy aż za dobrze, jak Moskwa manipuluje i jesteśmy przygotowani na wszystko" - podkreślał w swoim wpisie Zełenski, Z kolei w niedzielę ukraiński przywódca nadmienił, że "armia rosyjska próbuje stworzyć ogólne wrażenie zawieszenia broni", jednocześnie wciąż przeprowadzając ataki.
Oskarżenia o nieprzestrzeganie rozejmu przez Kijów pojawiły się także ze strony rosyjskiego MON.
Źródło: Reuters