Posłanka KO Klaudia Jachira wzięła udział w poniedziałkowym pogrzebie jednego z cudzoziemców, którzy stracili życie przy granicy polsko-białoruskiej. Jak napisała, Abdullahi "zmarł 22 października 2023 roku, a dopiero po dwóch i pół miesiąca można było go pochować i to tylko dzięki ludziom dobrej woli". "Zmarł na polskiej ziemi, topiąc się w polskim bagnie (nie, to nie jest literacka przenośnia) - dodała, podkreślając, że nasze służby "przyglądały się śmierci, śmiały się i nie zrobiły nic, aby pomóc umierającemu uchodźcy". "Gdy wreszcie go zabrali, zmarł w samochodzie straży granicznej" - stwierdziła. Wskazała również, że 25-letni Somalijczyk to kolejny uchodźca umierający w Polsce. "Obok Abdullaha na tym muzułmańskim cmentarzu w Bohonikach leży już 12 osób, które zmarły w polskim lesie. Kolejne kilkanaście zostało pochowane na cmentarzach chrześcijańskich lub komunalnych" - stwierdziła. Klaudia Jachira: Czas skończyć z nielegalnymi pushbackami Jak dodała Jachira, ofiary to najczęściej młodzi ludzie do 30. roku życia, "w tym ciężarna kobieta oraz dwuletnie dziecko". Zapewniła, że jako parlamentarzystka czuje się współodpowiedzialna za przypadki zgonów na granicy polsko-białoruskiej. "Przepraszam, że nie umiałam im zapobiec" - podkreśliła. W jej ocenie "czas, aby natychmiast skończyć z nielegalnymi pushbackami, nieludzkim, rasistowskim traktowaniem ludzi na granicy". Wskazała również, że przyszła pora, aby zacząć przestrzegać praw człowieka, co zdaniem polityczki nie kłóci się z zachowaniem bezpieczeństwa granic. "Żaden człowiek nie jest nielegalny" - skwitowała. Interia skontaktowała się ze Strażą Graniczną w celu wyjaśnienia okoliczności śmierci 25-letniego Somalijczyka. Odpowiedź uzyskaliśmy po publikacji tekstu. Rzeczniczka Straży Granicznej Anna Michalska stwierdziła, że wszystkie czynności związane ze zgonem obywatela Somalii są prowadzone pod nadzorem prokuratury więc wszelkie pytania powinny być kierowane do tej instytucji. "SG nic nie wie o śmierci dziecka w pobliżu granicy. Nie wiem, o jakie zdarzenie chodzi, kiedy i w jakim miejscu było. Na pewno nie było przy granicy polsko białoruskiej w ciągu ostatnich trzech lat. Trudno powiedzieć, czy w ogóle kiedykolwiek takie było" - dodała rzeczniczka w nadesłanej wiadomości. Zobacz także: Za co tak naprawdę Kamiński i Wąsik trafili za kratki? Wyjaśniamy Anna Michalska stwierdziła, że ustalanie zdrowia cudzoziemców, którzy nielegalnie przekraczają granice jest priorytetem dla funkcjonariuszy. "Pomoc przedmedyczna zawsze jest udzielana wszystkim potrzebującym" - napisała rzeczniczka. Kryzys migracyjny. Skrajne warunki dla uchodźców Na granicy polsko-białoruskiej od 2021 roku trwa kryzys migracyjny napędzany przez reżim Alaksandra Łukaszenki w Mińsku we współpracy z Władimirem Putinem urzędującym w Moskwie. Sprowadzani tam są cudzoziemcy, którzy próbują przedostać się na terytorium Unii Europejskiej. W odpowiedzi polskie władze rozpoczęły budowę bariery na granicy. Zobacz także: Poruszenie w PiS. "Takiego zainteresowania nie było od ośmiu lat" Obecni przy pasie przygranicznym aktywiści podają że osoby próbujące przekroczyć granicę znajdują się w stanie skrajnego wygłodzenia i wychłodzenia oraz wymagają natychmiastowej pomocy medycznej. Polska straż graniczna stosuje wobec nich mechanizm pushbacków, polegający na siłowym wypchnięciu ich z powrotem na Białoruś. Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Tusk: Wybiorę się zobaczyć, w jakich warunkach pracuje SG Premier Donald Tusk, zapytany we wtorek na konferencji, czy nasze służby nadal będą stosować pushbacki, odparł, że pracuje z szefem MSWiA Marcinem Kierwińskim nad rozwiązaniami, które mają w możliwie szybkim tempie uszczelnić granicę. - To jest nie tylko kwestia stabilniejszej fizycznie granicy, ale także tzw. miękkiej infrastruktury, doposażenia Straży Granicznej. Wybiorę się też z wizytą na granicę, chcę na własne oczy zobaczyć w jakich warunkach pracuje SG - mówił. Według niego "skuteczniejsza ochrona granicy pozwoli także na wyeliminowanie tych sytuacji, które są nie do zaakceptowania, kiedy to w polskich lasach umierają ci, którzy znaleźli się po tej stronie granicy". - W każdym przypadku, kiedy zagrożone jest życie i zdrowie człowieka będziemy szukali sposobów humanitarnego traktowania. Celowo nie mówię o pushbackach, ponieważ ten termin jest często nadużywany w opisywaniu różnych technik i metod powstrzymywania nielegalnych migracji na granicy - stwierdził. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!