Pałac Prezydencki o ważnym dla rządu projekcie ustawy. Jednoznaczny sygnał
Prezydent nie zgodzi się, by przez nowe rozwiązania budować alternatywę dla małżeństwa - ogłosił szef gabinetu Karola Nawrockiego Paweł Szefernaker. Nieoficjalnie Interia słyszy jeszcze mocniejsze recenzje. - Trudno mi sobie wyobrazić, by prezydent na coś tak daleko idącego się zgodził - mówi nam jedno ze źródeł o projekcie ustawy o statusie osoby najbliższej. Tymczasem koalicja rządząca apeluje do Nawrockiego, przypominając jego słowa z kampanii.

W skrócie
- PSL i Nowa Lewica, wchodzące w skład koalicji rządzącej zaprezentowały kompromisowy projekt ustawy regulującej status osoby najbliższej na wzór związków partnerskich.
- Projekt budzi poważne kontrowersje - prawica i prezydent są wobec niego bardzo sceptyczni, obawiając się konkurencji dla tradycyjnych małżeństw.
- Liderzy projektu podkreślają, że nie przewiduje on kwestii adopcji dzieci, lecz prawica uważa ustawę za zagrożenie dla instytucji małżeństwa.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Politycy PSL i Nowej Lewicy na wspólnej konferencji prasowej przedstawili szczegóły projektu regulującego sprawę tzw. związków partnerskich.
Zarówno prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, jak i przewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty podkreślali, że prezentowany projekt jest efektem kompromisu i długo trwających negocjacji wewnątrz koalicji rządzącej.
Projekt regulujący sprawę związków partnerskich. Co zawiera?
Projekt, który wprost nie mówi o związkach partnerskich, lecz o statusie osoby najbliższej, wprowadza możliwość regulacji kilku kwestii dotyczących wspólnego życia w ramach umowy notarialnej.
- Umowa jest zawierana u notariusza i reguluje prawa i obowiązki. Mówi o wzajemnej pomocy, trosce, lojalności - przekazała minister Katarzyna Kotula z Lewicy.
Kotula dodała również, że umowa ta będzie mogła regulować m.in. kwestie:
- stosunków majątkowych,
- prawa do mieszkania,
- alimentacyjne,
- wzajemnej dostępności do informacji medycznej,
- zwolnienia od podatków, od spadku i darowizn oraz kwestie dziedziczenia.
Umowa, choć wprost nie zmienia stanu cywilnego osoby, która ją podpisze, to w trakcie jej obowiązywania osoby te nie będą mogły zawierać związku małżeńskiego.
- To, co różni tę ustawę od poprzednich regulacji, to koncepcja wolnościowa, ponieważ te warunki są fakultatywne. To znaczy, że strony będą same określały, jak ta umowa ma być skonstruowana - dodawała Urszula Pasławska, posłanka PSL.
Politycy PSL kilkukrotnie podkreślili, że w projekcie ustawy nie zawarto żadnych przepisów dotyczących adopcji lub przysposobienia dzieci.
Z kolei politycy Lewicy przyznawali, że zaprezentowany projekt nie jest "ustawą ich marzeń", ale to jedyne, co jest do osiągnięcia w obecnym parlamencie i przy obecnym, konserwatywnym prezydencie.
Związki partnerskie. Co zrobi prawica i prezydent Karol Nawrocki?
Projekt ustawy, jak przekazała Katarzyna Kotula, trafi teraz na Komitet Stały, zastępując procedowany wcześniej projekt Lewicy. Liderzy PSL i Nowej Lewicy zapowiedzieli, że chcieliby, aby jeszcze w tym roku został przegłosowany przez parlament, a następnie trafił na biurko prezydenta Karola Nawrockiego.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "ten projekt jest kompromisem" i "jest możliwy do przeprowadzenia". - Uważam, że za tą ustawą może zagłosować również prawa strona sali sejmowej - powiedział.
Na to się jednak nie zanosi. Gdy pytamy rzecznika PiS Rafała Bochenka, czy jego partia byłaby skłonna poprzeć zaprezentowane przez koalicję rządzącą propozycje, odpowiada krótko: - Nie. Zapisy nazywa "demontażem rodziny" i "absurdem".
- To skrajnie szkodliwe rozwiązanie - mówi Interii Bochenek, dodając, że może to doprowadzić do tego, że młodzi ludzie, zamiast zawierania małżeństw, będą woleli zawierać notarialną umowę, którą można w każdej chwili zerwać.
Trudno mi sobie wyobrazić, by prezydent na coś tak daleko idącego się zgodził
- Nowemu pokoleniu proponuje się zawieranie umów przed notariuszem i pseudozwiązków zamiast małżeństwa ze wszystkimi tego konsekwencjami. Absurd! - uważa Rafał Bochenek.
W serwisie X pojawił się także wpis Jarosława Kaczyńskiego, który nie pozostawił wątpliwości. "Propozycja związków partnerskich zawieranych przed notariuszem jest nie tylko rażąco niekonstytucyjna, ale zmierza do zastąpienia tradycyjnego małżeństwa pseudozwiązkami. To ultralewicowe rozwiązanie uderzające w podstawową komórkę społeczną, jaką jest rodzina" - napisał prezes PiS.
Sprzeciw PiS czy Konfederacji nie zablokuje jednak ustawy, jeśli zagłosuje za nią cała koalicja rządząca. Do wejścia przepisów w życie potrzebna będzie jednak akceptacja prezydenta.
- To dobre porozumienie, dobre rozwiązanie. Ten projekt rządowy jest napisany tak, żebyśmy mogli rozmawiać z panem prezydentem o tym, żeby szukać porozumienia do podpisania tej ustawy - przekonywała Katarzyna Kotula.
Związki partnerskie. Pałac Prezydencki sceptyczny wobec pomysłów rządu
Politycy koalicji rządzącej przywołują deklaracje prezydenta Karola Nawrockiego z kampanii wyborczej, gdy mówił, że nie ma nic przeciwko przepisom regulującym status osoby najbliższej.
- Dla mnie związek małżeński to związek kobiety i mężczyzny, który ma szczególną wartość, co zostało zapisane w polskiej Konstytucji. Natomiast jako człowiek otwarty i rozumiejący, mający też wśród swoich znajomych osoby nieheteroseksualne, jestem gotowy do dyskusji na temat przepisów dotyczących statusu osoby najbliższej. Jeśli powstanie taka ustawa i będzie ona realnie pomagać ludziom w załatwianiu spraw formalnych, to pochylę się nad takimi rozwiązaniami. Oczywiście, o ile nie będą one wytrychem do działań, które zaprowadzą nas do adopcji dzieci przez pary homoseksualne, bo na to się na pewno nie zgodzę - mówił Karol Nawrocki w wywiadzie dla Interii w styczniu tego roku, wtedy jako kandydat na prezydenta.
Sęk w tym, że - jak przekonują nas współpracownicy prezydenta - pomysły zaprezentowane przez Kosiniaka-Kamysza i Czarzastego to właśnie wytrych, który co prawda nie prowadzi jeszcze do adopcji dzieci, bo tego zapisu tam nie ma, ale sprawia, że związek przed notariuszem stanie się równoprawną, a nawet atrakcyjniejszą propozycją niż małżeństwo.
A sam Karol Nawrocki, jak przypominają nasi rozmówcy z Pałacu, wielokrotnie podkreślał, że nie podpisze żadnej ustawy, która ustanawia "quasi-małżeństwa".
W niedzielę z Pałacu popłynął nowy, zdecydowany głos.
Szefa Gabinetu Prezydenta Paweł Szefernaker stwierdził wprost, że "prezydent nie zgodzi się, aby poprzez nowe rozwiązania budować alternatywę dla małżeństwa, nadając instytucji osoby najbliższej cechy przynależne w Polsce wyłącznie małżeństwom".
"Musi to zostać wzięte pod uwagę przez autorów i promotorów projektu - napisał Paweł Szefernaker w serwisie X.
Pałac o projekcie ustawy o statusie osoby najbliższej: Alternatywa dla małżeństwa
Współpracownik prezydenta: - To, co pokazali Kosiniak-Kamysz i Czarzasty, to jest de facto ustawa o likwidacji małżeństwa, dająca związkom nieformalnym takie same, a nawet w niektórych sprawach większe przywileje niż małżeństwom. Trudno mi sobie wyobrazić, by prezydent na coś tak daleko idącego się zgodził - mówi nasze źródło w Pałacu Prezydenckim.
- To, o czym mówił całą kampanię Karol Nawrocki w kontekście ustawy o statusie osoby najbliższej, dotyczyło ułatwień dla osób, które się wspierają, np. wolontariuszy pomagających osobom starszym czy sąsiadów, którzy chcą komuś pomóc załatwić jakąś sprawę w urzędzie itp., a nie ustanowienia jakiejś nowej instytucji, atrakcyjniejszej nawet niż małżeństwo. Z punktu widzenia państwa nie ma to sensu - argumentuje nasz rozmówca.
Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz, pytany w piątek przez Marcina Fijołka w "Gościu Wydarzeń", nie chciał odpowiedzieć wprost na pytanie, czy prezydent mógłby rozważyć podpisanie ustawy w kształcie zaprezentowanym przed liderów PSL i Lewicy. Zasłaniał się tym, że projekt musi przejść jeszcze przez parlament.
- Ten projekt dopiero trafi do Sejmu i wcale nie jest powiedziane, że w takim kształcie, w jakim trafi do Sejmu, w takim zostanie uchwalony i trafi na biurko pana prezydenta. Jedno jest pewne, pan prezydent w trakcie kampanii powiedział, że jest zwolennikiem rozwiązania prawnego, które ureguluje status osoby najbliższej i to jest pomysł pana prezydenta na rozwiązanie problemu chociażby kwestii dostępu do dokumentacji medycznej czy kwestii związanych z dziedziczeniem. Jak zachowa się pan prezydent, jeśli chodzi o tę ustawę, musimy poczekać - stwierdził.
Kamila Baranowska












