Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Opozycja o polskim bezpieczeństwie: Jak strzelić sobie w stopę?

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

W sobotę PiS robił zdaniem opozycji za mało dla polskiego bezpieczeństwa. Teraz robi za dużo. Kiedy politycy opozycji zaczynają rozprawiać o bezpieczeństwie, to tak jakby byli opłacani przez rząd.

Donald Tusk na wiecu we Wrocławiu
Donald Tusk na wiecu we Wrocławiu/Marcin Rutkiewicz/Reporter

Kiedy w ostatnią sobotę Donald Tusk dokonywał na wiecu we Wrocławiu jak zawsze frontalnej rozprawy z PiS, zaczął od najświeższego tematu. Dopiero co wybuchły wieści o buncie tak zwanej Grupy Wagnera w Rosji. Lider KO-PO pytał, czy wobec tak groźnej sytuacji za naszą granicą, polskie władze zwołują narady i konsultują się z sojusznikami. Oczywiście pytał, ale sam sobie zaraz odpowiadał: Nie robią tego.

Prigożyn a polska polityka

Koronnym dowodem miał być wywiad Jarosława Kaczyńskiego w radiu RMF-FM. Prezes PiS był tam pytany o jego nową rolę, wicepremiera, i o sobotni wiec Zjednoczonej Prawicy w Bogatyni. - Ani słowa o wojnie domowej w Rosji. Mówił tylko o swoich interesach partyjnych - oskarżał Tusk.

Wkrótce potem okazało się, że wystąpienie Prigożyna nie zmieniło się w wojnę domową, a wygasło tak szybko, jak się pojawiło. Co więcej, i prezydent Duda, i premier Morawiecki podjęli od sobotniego poranka telefoniczne konsultacje z sojusznikami. W chwili, gdy nic nie było wiadomo, miały one naturę głównie symboliczną.

Wreszcie zaś okazało się, że Kaczyński nagrywał swoją rozmową z RMF-FM w piątek, kiedy o Wagnerowcach nie było jeszcze słychać. Ani nie mógł być o nich pytany, ani narzucić ten ten temat z własnej inicjatywy, bo tematu nie było. Zagadywani o to politycy Platformy odpowiadali, ze to niczego nie zmienia. To jeden z bezpośrednich przykładów kompletnego ogłupienia polskiej polityki.

Kaczyński lubi straszyć!

Ale idźmy dalej: Wagnerowcy, przynajmniej ich część, przenoszą się na Białoruś, czyli pod polską granicę. Białoruś wrogą Polsce, animującą inwazję tak zwanych uchodźców (raczej imigracyjnych turystów), zarazem Białoruś wyposażoną w broń jądrową przez Putina. Polskie władzy wykonały kilka gestów. Powiedział coś na ten temat nowy wicepremier Kaczyński. Zwołano też naradę w prezydenckim Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.

Opozycja natychmiast to oprotestowała. - Kaczyński lubi straszyć - ogłosił na sejmowym korytarzu były szef MON Tomasz Siemoniak. Po chwili wszyscy powtarzali tę formułkę jak mantrę.

Czyli zmiana tonu o 180 stopni w stosunku do wrocławskich jeremiad Tuska. Zarazem można odnieść wrażenie, że gdyby obecna władza tych gestów nie wykonała, zostałaby natychmiast oskarżona o karygodne zaniechania. W duchu sobotniego wystąpienia lidera KO-PO. Mamy do czynienia z permanentnym teatrem, w którym role są zmienne.

Ze strony opozycji pada skądinąd nie pozbawione sensu zastrzeżenie: w razie kryzysu bezpieczeństwa ludzie skupiają się wokół władzy. Tyle że nawet jeśli to prawda, a PiS dostrzega w tym okazję polityczną, to przecież okoliczności są nam dane. Nie tworzy się ich w Polsce ani nie wymyśla.

Można skądinąd zresztą odnieść wrażenie, że opozycja narzekająca na atmosferę alarmu, wpisuje się w scenariusz władzy. Oni są zatroskani, a nas to drażni, pokazują. Czy trzeba lepszego dowodu na lekkomyślność podyktowaną politycznym odruchem?

Paranoja podszyta cynizmem

Opozycja się podkłada, bo nie umie inaczej. Obowiązuje przecież zasada: Oni mówią czarne, my krzyczymy białe. Obowiązuje nie tylko podczas kampanii, ale podczas niej w szczególności.

Przy okazji zaś krzewią się reakcje paranoiczne. To Roman Giertych pierwszy wystąpił z tezą: chcą wprowadzić stan wyjątkowy żeby przesunąć wybory. Podchwycił to w stosownym wpisie na Twitterze były minister Radosław Sikorski.

Giertych słynie z powtarzanych co i rusz spiskowych teorii, które na ogół się nie potwierdzają. To on wraz z rosyjskim ministrem Ławrowem powtarzał podejrzenia, że rząd Morawiecki chciał razem z Putinem dzielić Ukrainę. Także i wtedy powtarzał to Sikorski. Czy oni w to wierzą czy uznają za skuteczne narzędzie w czasach, kiedy ludzie chłoną internetowe rewelacje bezkrytyczne, trudno powiedzieć. Trudno też twierdzić, że mamy do czynienia z ludźmi dbającymi o własną powagę. Nawet największe głupstwa znajdują jednak bezkrytycznych kibiców.

Przy okazji wróciła debata o granicy z Białorusią. Przyznam szczerze, nie znam większego pomnika cynicznej niefrasobliwości opozycji niż podszczypywanie polskiej Straży Granicznej, kiedy ta z coraz większą trudnością próbuje egzekwować w tamtym rejonie najbardziej oczywiste prawo. Prawo do ochrony własnej granicy - podstawowy atrybut suwerenności.

Dziś po zbudowaniu ogrodzenia na tej granicy, i po stwierdzeniu oczywistego związku między akcjami Łukaszenki, a agresją Putina na Ukrainę, opozycja jest jakby mniej pewna tego co ma mówić. Ale niczego nie odwołała, nowego tonu nie znalazła. Zostawiając pole dla takich nawiedzonych aktorów z własnych szeregów jak europosłanka KO-PO Janina Ochojska. Ona w imię swojego dogmatycznego humanitaryzmu polską granicę po prostu by zlikwidowała.

PiS zrobiło ostatnio wiele aby podważyć zaufanie do siebie - choćby absurdalną awanturą z komisją weryfikacyjną mającą badać rosyjskie wpływy. Forsowało sprzeczne z konstytucją i z normami demokracji przepisy, z których musiało się potem wycofywać rakiem. Po raz kolejny uderzyło we własną reputację, a nic nie zarobiło. Przecież procedury tej komisji nie zostaną uruchomione przed wyborami.

Ale kiedy politycy opozycji zaczynają rozprawiać nie o resecie z Rosją w latach 2007-2010, a o współczesnym polskim bezpieczeństwie, to tak jakby byli opłacani przez rząd albo centralę PiS na Nowogrodzkiej. Pomagają Zjednoczonej Prawicy. Dają jej widoki na wygraną. Na własne życzenie.

Schwytano szpiega Rosji. Działał pod płaszczykiem sportowca/Polsat News/Polsat News

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na: