Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Konfederacja jednak chce Kaczyńskiego na marszu? "Na równych zasadach"

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Organizatorzy Marszu Niepodległości nie kryją, że akcja prokuratury przekłada się na duży wzrost zainteresowania tegorocznym marszem. Apelują też do polityków, zwłaszcza Jarosława Kaczyńskiego, który już zapowiedział swój udział w wydarzeniu, by "nie ulegli pokusie wizerunkowego przejęcia marszu". - To najgorsze, co mogą uczynić dla oddolnej, społecznej inicjatywy jaką jest marsz - mówi Interii Bartosz Malewski, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

Organizatorzy przekazują, że tegoroczny Marsz Niepodległości cieszy się dużym zainteresowaniem. Na zdjęciu Marsz Niepodległości, 11 listopada 2023.
Organizatorzy przekazują, że tegoroczny Marsz Niepodległości cieszy się dużym zainteresowaniem. Na zdjęciu Marsz Niepodległości, 11 listopada 2023. /Tomasz Grzyb/Agencja FORUM

Do Marszu Niepodległości zostały równo dwa miesiące. Organizatorzy mówią, że zainteresowanie tegorocznymi obchodami Święta Niepodległości jest nieporównanie większe niż w poprzednich latach. - Dwa miesiące przed marszem dostaliśmy nieoczekiwaną ekspozycję medialną, przypominającą o tegorocznym marszu. Staramy się więc z całej tej, po części groteskowej, po części irytującej sytuacji wyciągnąć jakieś pozytywy - mówi Interii Bartosz Malewski, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

I wskazuje, że pierwsze efekty już widać, bo pojawiają się zgłoszenia do Straży Marszu, a także wolontariatu, a w ramach internetowej zbiórki, która odbywa się pod hasłem "Na przekór Tuskowi - zrób z nami marsz!", zebrano już ponad 66 tysięcy złotych. - Zwykle zainteresowanie marszem obserwujemy dopiero na przełomie października - listopada, teraz wszystko dzieje się dużo wcześniej - mówi Malewski.

Duże zainteresowanie Marszem Niepodległości

Wszystko za sprawą wydarzeń z pierwszego tygodnia września, gdy policja na polecenie prokuratury weszła do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości oraz przeszukała dom byłego prezesa tej organizacji Roberta Bąkiewicza - organizatorzy Marszu Niepodległości notują duży wzrost zainteresowania tegorocznym wydarzeniem.

Sprawa przeszukań miała związek z marszem z 2018 roku i okrzykami, jakie miał wznosić jeden z uczestników, a które to okrzyki prokuratura uznała za groźby karalne. Prokuratura podejrzewa, że ów uczestnik mógł należeć do Straży Marszu i tym tłumaczy wejście do siedziby Stowarzyszenia. Władze organizacji są jednak przekonane, że chodziło o "polityczną zemstę" oraz pozyskanie danych, które są wykorzystywane do organizacji corocznych marszów niepodległości.

Większa niż zazwyczaj mobilizacja sympatyków marszu to niejedyny efekt przeszukania w siedzibie Stowarzyszenia Marszu Niepodległości i w domu byłego prezesa tej organizacji Roberta Bąkiewicza. Innym jest chęć przyłączenia się do wydarzenia najważniejszych polityków prawicy. Swój udział w tegorocznym marszu zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Do tej pory lider PiS tylko raz uczestniczył w w tym wydarzeniu - w 2018 roku, w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Od lat prezes PiS wraz z posłami swojej partii 11 listopada spędzał w Krakowie. - Tym razem uważam, że też powinienem wziąć udział - oświadczył Kaczyński.

Rozdźwięk w Konfederacji w sprawie marszu

Nie wszystkim się to spodobało. - Nie zapraszam Kaczyńskiego na Marsz Niepodległości. Niech zostanie w domu - tak zareagował na słowa Kaczyńskiego Witold Tumanowicz, poseł Konfederacji, związany z Ruchem Narodowym, a także były wiceprezes stowarzyszenia, organizującego marsz.

W całkiem innym tonie wypowiedział się Sławomir Mentzen, lider Nowej Nadziei, który wezwał: "Wszyscy na marsz!". Czy można tu mówić o rozdźwięku między dwiema partiami wchodzącymi w skład Konfederacji?

W Konfederacji można usłyszeć, że narodowcy mają zupełnie inny stosunek do marszu niż ludzie związani z Nową Nadzieją stąd różne reakcje.

- Dużo złego stało się między PiS a narodowcami w sprawie marszu, dlatego w Konfederacji jest zrozumienie dla reakcji Bosaka czy Tumanowicza. Oni pamiętają ciąganie po sądach, zeznania, kuriozalne pytania śledczych, próbę przejęcie całego ich środowiska przez PiS, rolę ziobrystów w tym wszystkim, można tak wymieniać godzinami. Mentzenowi jest łatwiej o racjonalny osąd, bo nie uczestniczył w tym tak bezpośrednio i kieruje się pragmatyzmem. A pragmatyzm podpowiada, by akurat w tej sprawie skupić się na emocjach antytuskowych - opowiada nam jeden z polityków, związanych z Konfederacją.

Dlaczego? Odpowiedzią może być najnowszy sondaż CBOS dotyczący ocen rządu. Wynika z niego między innymi, że wśród wyborców Konfederacji radykalnie pogorszył się stosunek do rządu Donalda Tuska. Jeszcze trzy, cztery miesiące temu większość z nich była obojętna wobec aktualnego rządu, dziś trzech na czterech zalicza się do jego przeciwników. 

Nasi rozmówcy z Konfederacji przyznają, że widzą radykalizację u swoich wyborców w związku z działaniami rządu. I dziwią się kalkulacjom politycznym Donalda Tuska, który robi wszystko, by zniechęcić do siebie wyborców Konfederacji. - A przecież może za chwilę potrzebować ich głosów - mówi nasz rozmówca, nawiązując do zbliżających się wyborów prezydenckich. 

Wipler: Jest jedno stanowisko Konfederacji w sprawie Marszu Niepodległości

Przemysław Wipler, poseł Konfederacji i bliski współpracownik Sławomira Mentzena, zapewnia, że stanowisko partii w sprawie marszu jest jedno i sprowadza się do tego, że "każdy ma prawo pójść w marszu, ale na równych zasadach". Co to znaczy w praktyce? 

- Bez przywilejów, własnego kordonu ochrony, bez przemówienia i specjalnej ekspozycji. Chodzi o to, by charakter wydarzenia pozostał oddolny i niepartyjny - wylicza Przemysław Wipler, który sam na marsze chodzi od wielu lat. Dodaje jednak, że rozumie emocje Krzysztofa Bosaka czy Witolda Tumanowicza. 

- Koledzy z Ruchu Narodowego mają swoje emocje i ogromny rachunek krzywd w stosunku do PiS, bo doskonale pamiętają, jak to środowisko próbowało przejąć kontrolę nad marszem i jakimi sposobami to robiono. Nie dziwię się więc, że w pierwszym odruchu zareagowali tak, jak zareagowali - mówi.

Marsz Niepodległości. Narodowcy mają żal do PiS

Pytamy więc samego posła Konfederacji Witolda Tumanowicza, czy nadal uważa, że Kaczyński na marsz nie powinien przychodzić.

- Jarosław Kaczyński nigdy nie był zwolennikiem Marszu Niepodległości, gdy Donald Tusk wysyłał na maszerujących policję z gazem, on uciekał ze swoimi posłami do Krakowa. Jego środowisko najpierw marsz próbowało zmarginalizować, a gdy to nie wyszło, to chcieli go wszelkimi sposobami przejąć. Zbyt dobrze to pamiętam, by teraz zgadzać się na to, by prezes PiS stawiał się w roli gospodarza marszu - tłumaczy Interii swoje stanowisko Tumanowicz. - To miałem na myśli, bo przecież nie mam możliwości, by komukolwiek zabronić przyjścia na marsz. Nie chcę jedynie, by cały tegoroczny marsz skupił się na Jarosławie Kaczyńskim, bo to wydarzenie o wiele szersze i skupiające różne, także odległe od PiS środowiska - dodaje.

W PiS podchodzą do obaw posłów Konfederacji dość lekceważąco. Dominuje przekonanie, że udział Kaczyńskiego w marszu pomoże mu, a nie zaszkodzi. - Jak będzie prezes, to będzie o wiele większe zainteresowanie mediów, przyjdzie więcej ludzi, bo cały PiS się pewnie karnie stawi, będą większe emocje, jakieś prowokacje, więc marsz znów stanie się wydarzeniem numer jeden na wiele dni - prognozuje jeden z polityków PiS

A co na to wszystko sami organizatorzy? Ci są zdania, że im więcej ludzi na marszu, tym lepiej. Choć wydaje się, że deklaracja Jarosława Kaczyńskiego niespecjalnie ich ucieszyła, bo widzą w niej realne zagrożenie dla zdominowania wydarzenia przez polityków jednej partii. 

- Wiadomo, że Jarosława Kaczyńskiego nie da się postrzegać w kategoriach zwykłego uczestnika marszu, więc to naturalne, że istnieje obawa, że to miękka próba nadania marszowi konkretnych barw partyjnych - mówi Bartosz Malewski, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. I apeluje do polityków wszystkich partii, by nie ulegli pokusie wizerunkowego przejęcia. - To najgorsze, co mogą uczynić dla oddolnej, społecznej inicjatywy, jaką jest marsz - mówi Interii. 

- Mamy dwa miesiące, będziemy obserwować wypowiedzi i zachowania polityków i odpowiednio na nie reagować, by nikomu nie przychodziły do głowy pomysły upartyjnienia tej inicjatywy - podsumowuje. 

Kamila Baranowska

---

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! 


Szef Naczelnej Rady Łowieckiej o ASF: Problem z dzikami jest bardzo duży/Polsat News/Polsat News

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na: