Akcja służb w domu Roberta Bąkiewicza. "Robią rewizję"
Warszawska policja weszła do domu Roberta Bąkiewicza - potwierdził w rozmowie z polsatnews.pl prokurator Norbert Woliński. Czynności dotyczą organizacji Marszu Niepodległości w 2018 roku. Wcześniej o "rewizji" w swoim domu informował w mediach społecznościowych sam Bąkiewicz.

Policjanci weszli do domu Roberta Bąkiewicza w środę wczesnym rankiem. On sam informował o akcji krótko po godz. 6 rano.
"Policja weszła do mnie do domu i robią rewizję" - przekazał Bąkiewicz.
- To jest akt politycznej zemsty. Nie ma żadnych powodów, żeby nachodzić mój dom o godzinie 6 rano - mówił polityk na antenie Polsat News. Bąkiewicz ocenił, że powód przeszukania był "absurdalny". W jego opinii służby chciały uzyskać dostęp do jego "akt, komputera, telefonu".
Były przewodniczący Stowarzyszenia Marsz Niepodległości przekazał, że prokuratura nie zwróciła się do niego z prośbą o przekazanie jakichkolwiek dokumentów, tylko "naszła na jego dom".
Akcja służb. Policja w domu Roberta Bąkiewicza
Czynności przeprowadziła warszawska policja na polecenie Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga - potwierdził w rozmowie z polsatnews.pl prok. Nobert Woliński.
Sprawa dotyczy Marszu Niepodległości organizowanego w 2018 roku. Prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące gróźb karalnych oraz haseł wykrzykiwanych podczas zgromadzenia.
Z relacji prok. Wolińskiego wynika, że śledczy dotarli do nagrania z tego wydarzenia. Czynów karalnych miała się dopuścić osoba z tzw. straży marszu.
Czym jest straż Marszu Niepodległości? "To "największa społeczna, otwarta i oparta na wolontariacie formacja odpowiedzialna za organizację, logistykę oraz zabezpieczenie 11 listopada corocznego Marszu Niepodległości" - czytamy na stronie stowarzyszenia.
Marsz Niepodległości 2018. Prokuratorskie śledztwo
Jak poinformowano, prokuratura nie uzyskała dostępu do listy osób, tworzących straż. Organizator tłumaczył się, że nie gromadził takich danych. Postępowanie umorzono.
W 2024 roku po ustaleniu, że do "straży marszu" funkcjonował elektroniczny system zapisów postępowanie prokuratorskie zostało wznowione. Śledczy zarządzili przeprowadzenie czynności w domu Roberta Bąkiewicza w związku z prawdopodobieństwem posiadania przez niego istotnych w sprawie dokumentów.
- Czynności są ukierunkowane na identyfikację sprawcy kierowania gróźb karalnych - mówił na antenie Polsat News prok. Woliński. Jak zaznaczył, Bąkiewicz nie jest zagrożony zatrzymaniem.
Okazuje się, że policja weszła również do mieszkania szefa tzw. straży marszu Mateusza Bożydara Marzocha. "Dziś o 6 rano policja na polecenie prokuratury zapukała do mojego mieszkania z nakazem przeszukania. Sprawa dotyczy Marszu Niepodległości 2018. Będę informował o rozwoju sprawy" - przekazał za pośrednictwem platformy X.
Marsz Niepodległości 2018. Prokuratura bada sprawę haseł na transparentach
Prokuratura bada także sprawę haseł widniejących na banerach podczas Marszu Niepodległości w 2018 roku. Przesłuchany w charakterze świadka Robert Bąkiewicz zaznaczył, że były one uzgadniane "z przedstawicielami władz państwowych". Chodzi o Senat, KPRM i kilka ministerstw.
- Tutejsza prokuratura zwróciła się do tych instytucji o dokumenty związane z tymi uzgodnieniami. Uzyskaliśmy informację, że nie zachowały się żadne dokumenty - tłumaczył prok. Norbert Woliński. Rzecznik praskiej prokuratury zaznaczył, że śledczy starają się zrekonstruować te ustalenia.
Robert Bąkiewicz w latach 2017-2023 był przewodniczącym Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. W 2023 roku wystartował z listy PiS w wyborach parlamentarnych, ale nie uzyskał mandatu poselskiego.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!