Jeden z liderów Konfederacji pojawił się we Włocławku, gdzie zorganizowany został wiec pod hasłem "Mentzen 2025". Parlamentarzysta w wystąpieniu przedstawiał zebranym mieszkańcom swój plan działań w przypadku zwycięstwa w zbliżających się wyborach prezydenckich. Zdaniem Sławomira Mentzena jest on jedynym kandydatem, który - obejmując funkcję głowy państwa - zaprzeczy wyobrażeniu, które powstało przy okazji poprzednich prezydentur. - Ludzie mówią, że nie jestem prezydencki i mają rację, nawet nie będę z tym dyskutował. Polacy przyzwyczaili się, że prezydent jest od czynności reprezentacyjnych, ma wręczać ordery, urządzać przyjęcia, wygłaszać przemowy, pilnować żyrandola, bo nic nie może i nie ma żadnych kompetencji - uznał. Jak kontynuował, "mieliśmy prezydenckiego Komorowskiego, teraz prezydenckiego Dudę, o mało nie dostaliśmy bardzo prezydenckiego Trzaskowskiego". - Jeżeli chcecie mieć kogoś, kto dalej będzie się szeroko uśmiechał i udawał, że deszcz pada, gdy ktoś nam pluje w twarz, to dalej głosujcie na przedstawicieli PiS i Platformy - przekonywał. Wybory 2025. Sławomir Mentzen: Prezydenci Polski ciągle chodzą na paluszkach Mentzen dodał, iż jest od "wykonywania zadań, realizacji jakichś celów". - Jeżeli zostanę prezydentem, to będzie to najaktywniejsza prezydentura w historii Polski. Ale nie pod względem ułaskawionych przestępców, czy wręczonych orderów, ale pod względem złożonych i zawetowanych projektów ustaw - uściślił. W dalszej części wystąpienia prezes partii Nowa Nadzieja podkreślił, że w każdych kolejnych wyborach kandydaci rywalizują ze sobą nie pod względem kompetencji do objęcia stanowiska, ale przede wszystkich prezencji w wystąpieniach. Zwrócił uwagę, że od ponad 30 lat w Polsce wybory wygrywają nie liderzy partii politycznych, ale osoby przez nich wytypowane. - Od tamtej pory, za każdym razem, szef brał jakiegoś lalusia, gogusia, który jak mówi teraz Kaczyński jest: wysoki, przystojny, okazały i robił z niego prezydenta. Ten wygląd miał być ich największą kompetencją - wskazywał. Kolejny raz przyznał, że "nie jest prezydencki", jednocześnie wymieniając kolejne cechy, które składają się na taki obraz. - Często słyszę, że mam problemy z dopasowaniem się do innych ludzi (...). Polscy prezydenci i premierzy chodzą ciągle na paluszkach, żeby tylko nie urazić czyichś zagranicznych uczuć. Ciągle musimy się dopasowywać. Koniec z tym, to oni będą się do nas dopasowywać. Mam dość dopasowywania się do ukraińskich, niemieckich czy rosyjskich, czy czyichkolwiek interesów - zapewniał. Sławomir Mentzen: Naprawdę potrafię się uprzeć. Nie podpiszę szkodliwej ustawy Kończąc przemówienie Sławomir Mentzen zwrócił uwagę na jeszcze jedną swoją cechę, która nie należy do "prezydenckiej", ale jego zdaniem jest przydatna w realnej władzy. - Ludzie zarzucają mi, że jestem uparty, że dążę po trupach do celu i wieloma rzeczami się nie przejmuję. I bardzo dobrze. Problemem jest to, że nasi poprzedni prezydenci nie byli uparci, nie potrafili się uprzeć, nie powiedzieli: "Nie zgadzam się na podwyżkę podatków, nie zgadzam się bo to zła ustawa" - uznał. - A ja, wiedzą o tym moi pracownicy, naprawdę potrafię uprzeć. I choćby wszyscy prezesi partii w Polsce pielgrzymowali do mnie i mówili, że mam coś podpisać, choćby wszystkie ambasady wyrażały głębokie zaniepokojenie, to nie podpiszę ustawy, jeżeli będę uważał, że jest szkodliwa - podsumował Menzten. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!