Według badania Pollster na zlecenie "Super Expressu" przeprowadzonego wśród wyborców Zjednoczonej Prawicy to Mateusz Morawiecki byłby najlepszym kandydatem na prezydenta RP w wyborach, które odbędą się w maju 2025 roku. Na byłego premiera postawiło 65 proc. respondentów, podczas gdy Mariusza Błaszczaka wskazało tylko 13 proc. ankietowanych. Żadnego stanowiska nie zabrało z kolei 23 proc. zwolenników największego klubu opozycyjnego w Sejmie. Pracownia nie ujęła w swoim sondażu innych potencjalnych kandydatów. Wybory prezydenckie 2025. Mateusz Morawiecki popularniejszy od Mariusza Błaszczaka We wtorek Krzysztof Bosak oświadczył na antenie Radia Zet, że jeśli po prawej stronie sceny politycznej dojdzie do wspólnych prawyborów - do których zorganizowania lider Ruchu Narodowego zachęca Prawo i Sprawiedliwość - weźmie udział w rywalizacji o taką nominację. Jeśli jednak PiS nie będzie chętne na taki wariant, jeden z liderów Konfederacji wskazał, że "dla dobra i jedności" ugrupowania będzie namawiał Radę Liderów do poparcia Sławomira Mentzena w walce o Pałac przy Krakowskim Przedmieściu. Kilka godzin później sekretarz Nowej Nadziei potwierdził w rozmowie z Interią, że to właśnie Sławomir Mentzen będzie kandydatem Konfederacji w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Zobacz też: Zamieszanie po ruchu Konfederacji. Krzysztof Bosak: Nie powiedziałem nic o rezygnacji Konfederacja stawia na Sławomira Mentzena. Politycy PiS zacierają ręce Według informacji Interii taki scenariusz w Konfederacji spodobał się politykom Zjednoczonej Prawicy. PiS kalkuluje, że Krzysztof Bosak byłby zagrożeniem dla kandydata formacji Kaczyńskiego, bo w pierwwszej turze odbierałby głosy temu, ktokolwiek dostanie partyjną nominację. Wskazywać mają na to postawy Bosaka, który odwołuje się do tego samego elektoratu - patriotycznego, narodowego czy ceniącego wartości konserwatywne. Tymczasem - wedle naszych rozmówców z PiS - Sławomir Mentzen ma być problemem, ale bardziej dla Trzeciej Drogi i jej kandydata, którym najprawdopodobniej będzie Szymon Hołownia. Obaj odwołują się do podobnego elektoratu, liczą na wyborców liberalnych gospodarczo i stawiają na przekaz skierowany do przedsiębiorców. Według naszych informacji kierownictwo PiS rozważało przeprowadzenie wspólnych prawyborów na prawicy. Pomysł ten jednak szybko upadł, ponieważ nie zyskał aprobaty większości czołowych polityków partii. Powodem miała być szansa na zwycięstwo takiego kandydata, który podczas prekampanii byłby "najbardziej radykalny i wyrazisty wśród sympatyków prawicy". - To było zbyt duże ryzyko - mówiła nam osoba, znająca kulisy sprawy. Kandydat PiS na urząd prezydenta RP ma być znany do 11 listopada, czyli Święta Niepodległości. Więcej informacji o wyborach prezydenckich w Polsce. Czytaj raport specjalny Interii. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!