Wyjazdowe posiedzenie klubu PiS ma być, jak słyszymy, spotkaniem organizacyjnym, które ma uporządkować prace klubu w nowej kadencji Sejmu, by "potem nie tracić już czasu". Oprócz tego ma służyć mobilizacji i integracji partii przed zbliżającą się trudną kampanią samorządową, a także dodatkowo pomóc rozładować napięcie, jakie wciąż jest w partii po wyborach, w wyniku których PiS prawdopodobnie pożegna się z władzą. Podczas posiedzenia klubu ma oficjalnie zostać wybrany szef klubu. Jak informowaliśmy, będzie to obecny minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Poczucie rezygnacji i wyciąganie wniosków - Jest poczucie rezygnacji, więc trzeba dać ludziom nowy cel, by nabrali chęci do dalszego działania - mówi jeden z posłów PiS. - Nikt inny poza prezesem tego nie zrobi - dodaje. "Pyrrusowe zwycięstwo" - to hasło, które najczęściej słychać, gdy pyta się polityków PiS o nastroje w partii. Z jednej strony padają zapewnienia, że 7,6 mln głosów to świetny wynik, a z drugiej, że coś poszło nie tak, skoro opozycji udało się zmobilizować ludzi przeciwko PiS na taką skalę. - Czy dało się tego uniknąć? Albo czy inna kampania byłaby w stanie coś zmienić? Pewnie nie, ale jakiś niedosyt zawsze zostaje - mówi nam jeden ze sztabowców. Nowym celem, który prezes chce zarysować na posiedzeniu klubu, mają być kolejne wybory: samorządowe i europejskie. W kierownictwie PiS panuje przekonanie, że nie będzie łatwo je wygrać. Wszystko przez to, że PiS będzie startował w nich z pozycji wielkiego przegranego wyborów parlamentarnych. Prezes Jarosław Kaczyński uważa jednak, że to szansa na mobilizację struktur, posłów i naprawienie tego, co nie zadziałało w ostatniej kampanii. Trzy rzeczy do zmiany. Przebudowa partii na wybory samorządowe 2024 W kierownictwie partii kiełkują także pomysły o przebudowie partii i zmianie myślenia o tym, jak ma wyglądać PiS w przyszłości. Z naszych rozmów z ważnymi politykami PiS wyłania się lista trzech rzeczy, które ugrupowanie ma do zrobienia: zerwanie z wizerunkiem partii "trącącej myszką", podtrzymanie przekonania, że to PiS jest partią blisko ludzi i ludzkich spraw,przekonanie do siebie młodych, którym dziś PiS źle się kojarzy. Zerwanie z wizerunkiem partii "tracącej myszką" łączy się z punktem trzecim, dotyczącym pozyskania młodych ludzi. Jak uważają nasi rozmówcy, prezes dokładnie analizuje wyniki ostatnich wyborów i wyciąga z nich wnioski. - A te są jasne, o wiele lepiej poradzili sobie młodzi politycy z dalszych miejsc na listach niż starzy wyjadacze, którzy zostali liderami list - przekonuje nasz rozmówca. I wskazuje, że nie da się unowocześnić partii wyłącznie za pomocą zgranych twarzy. Stąd pomysł, by w wyborach samorządowych pójść właśnie w tym kierunku. Zobacz rozkład głosów w wyborach parlamentarnych 2023 ze względu na wiek i wykształcenie PiS postawi na młodszych polityków? Politycy partii rządzącej argumentują, że młodzi ludzie, którzy zmobilizowali się przeciwko PiS w wyborach parlamentarnych, to ci sami mieszkańcy dużych miast, którzy będą głosować w wyborach samorządowych. - Dlatego musimy dać im do wyboru twarze, które są nieco spoza PiS-owskiej bańki - słyszymy. - Rzeczywiście prezes jest namawiany do tego, by w wyborach samorządowych postawić na nowe, młode twarze, zwłaszcza w dużych miastach. Wiadomo, że nie wygramy tam, ale niech się otrzaskają, a potem pociągną listy do europarlamentu. Musimy w Brukseli też mieć mocną drużynę - potwierdza inny z naszych rozmówców. Trwają także poszukiwania kandydata, który mógłby zetrzeć się z Rafałem Trzaskowskim w wyborach na prezydenta Warszawy. W mediach (pisał o tym portal gazeta.pl) pojawiła się kandydatura Tobiasza Bocheńskiego, obecnego wojewody mazowieckiego. To człowiek związany z szefem MSZ Zbigniewem Rauem. - Prezes sonduje już kandydatów nie tylko na wybory samorządowe, ale i na prezydenckie w 2025 roku. To musi być bardzo dobrze przemyślana decyzja, a czasu na to, by zacząć promocję kandydata, wcale nie zostało wiele - dodaje nasz rozmówca. Przebudowa struktur partii i kongres na początku roku Na razie jednak do obsadzenia jest inne ważne stanowisko - szefa struktur partyjnych. Dotąd pełnił je Krzysztof Sobolewski, który pożegnał się z tą funkcją. Pierwszym zadaniem nowego szefa byłaby reforma struktur i powrót do 41 okręgów zamiast obecnych 100. Wszyscy w partii są zdania, że tamten pomysł nie wypalił i trzeba partię poukładać na nowo. Kto miałby to zrobić? Dziś najpoważniejszymi pretendentami są dwaj dobrze umocowani politycy PiS: europoseł Joachim Brudziński oraz obecny minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Obecnie obowiązki szefa struktur pełni Piotr Milowański, który - jak twierdzą nasi rozmówcy - także jest brany pod uwagę. Porządkując oddolne sprawy partyjne i myśląc nad strategią na wybory samorządowe, PiS planuje także kongres partii. Ma się on odbyć na początku przyszłego roku. Jeszcze nie zapadły decyzje co do jego miejsca i ostatecznej formuły. - Będzie potwierdzeniem przywództwa Jarosława Kaczyńskiego i zarazem inauguracją naszej kampanii samorządowej - zapowiada w rozmowie z Interią jeden z posłów PiS. Kamila Baranowska