W sobotę w Warszawie odbywa się spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych, z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, premiera Mateusza Morawieckiego, a także szefów kilkunastu konserwatywnych partii europejskich, w tym m.in. szefowej francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. Podczas konferencji w przerwie obrad politycy PiS byli pytani o obecność Le Pen i jej prorosyjskie, proputinowskie sympatie. Fogiel podkreślił, że Marine Le Pen "nie pracuje, w przeciwieństwie do wielu polityków partii tworzących Europejską Partię Ludową, albo europejską socjaldemokrację, w żadnej z rosyjskich spółek energetycznych". Poręba: Kto tutaj jest proputinowski? Również europoseł PiS Tomasz Poręba zauważył: "koledzy Donalda Tuska, Leszka Millera, Włodzimierza Cimoszewicza, Radosława Sikorskiego z grup politycznych, które współpracują z Platformą, z SLD w Parlamencie Europejskim, mam tu na myśli pana byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, byłego kanclerza Austrii (Wolfganga) Schuessela, mam na myśli byłego premiera Finlandii (Paavo) Lipponena, mam na myśli byłego premiera Francji (Francois) Fillona, mam wreszcie na myśli byłą minister spraw zagranicznych Austrii (Karin Kneissl) - wszyscy oni znaleźli zatrudnienie. Gdzie? W firmach współpracujących z Gazpromem i w firmach, które są bezpośrednio powiązane z (Władimirem) Putinem". - Chciałem zapytać państwa, kto tutaj jest proputinowski? Kto tutaj reprezentuje interesy Putina? Również gospodarcze - pytał Poręba. Poręba, który jest współorganizatorem sobotniego spotkania, przekazał, że w Warszawie spotkali się liderzy 13 partii centroprawicowych z UE. - Bardzo dobra dyskusja. Przekonanie co do tego, że ten obecny kierunek rozwoju UE, kolejne próby zawłaszczania kompetencji państw narodowych przez instytucje europejskie, przez PE, przez KE, to nie jest absolutnie droga, która ma służyć rozwojowy Unii Europejskiej. To nie jest ta droga, która ma służyć obywatelom UE. To nie jest też ta droga, która ma służyć przyszłości całej Europy - mówił dziennikarzom. Zapewnił, że sobotnie spotkanie będzie miało swój ciąg dalszy w kolejnych miesiącach. - Będziemy organizować w kolejnych miesiącach również szereg konferencji intelektualnych na poziomie ekspertów, profesorów, różnego rodzaju think-tanków europejskich, po to, żeby przygotować spójną wizję, naszą propozycję odpowiedzi na tą toczącą się debatę, organizowaną przez Parlament Europejski o przyszłości UE - zapowiedział europoseł PiS. "Chcemy zupełnie innej Unii. Suwerennych rządów" Poręba ocenił, że ta debata jest jednowymiarowa i mówi tylko i wyłącznie o tym, że przyszłością UE jest superpaństwo, sfederalizowana UE bez kompetencji i suwerenności państw narodowych. - Bez dania możliwości tak naprawdę decydowania jak mamy żyć, funkcjonować, jak ma wyglądać przyszłość naszego kontynentu; dania tej władzy, odpowiedzialności w ręce obywateli - powiedział. - My chcemy zupełnie innej Unii. Chcemy Unii Europejskiej ojczyzn, chcemy suwerennych krajów, suwerennych rządów. Chcemy też bardzo dobrze współpracować z instytucjami europejskimi na poziomie relacji rząd-instytucje, ale przede wszystkim stawiamy na to, żeby w UE większe prawo i więcej głosów mieli obywatele, którzy wybierają rządy w demokratycznych wyborach, a nie technokraci, eurokraci, którzy takiej legitymacji demokratycznej nie mają - podkreślił Poręba. - To spotkanie ma służyć przede wszystkim zacieśnieniu współpracy na poziomie europejskim między różnymi partiami, to spotkanie ma służyć również po to, żeby postawić nową diagnozę funkcjonowania UE i kierunki, które wymagają ewidentnej zmiany - powiedział europoseł PiS. - A co do nowej grupy, zobaczymy w przyszłości, na tę chwilę nie ma takiego tematu - dodał Poręba. Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel podkreślił, że europejskie partie konserwatywne różnią się między sobą. - Mimo to szukamy tych rzeczy, które nas łączą. M.in. jest tym właśnie szacunek do traktatów europejskich, do demokratycznych wyborów obywateli i szacunek do UE jako związku państw narodowych - powiedział Fogiel. - My jesteśmy partiami, które w pierwszej kolejności stawiają na interes narodowy, na interes obywateli - dodał wicerzecznik PiS. Europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski powiedział, że PiS to konserwatywna, proeuropejska partia. - Niech państwo zauważa, jak pozytywną funkcję spełnia PiS jako partia konserwatywna, proeuropejska jednocześnie, broniąca pewnych wartości i suwerenności, ponieważ zmienia również prawicę europejską prowadząc ją w kierunku centrum - dodał. Prof. Legutko: To jest wielki potencjał polityczny Europoseł PiS prof. Ryszard Legutko mówił natomiast, że jest to spotkanie partii politycznych, które chcą uratować Europę przed kolejnymi grożącymi jej kryzysami ze strony federalistów. - Czyli tych, którzy chcą w krajach europejskich, rządy zastąpić centralnym państwem federacyjnym, co doprowadzić musi do kolejnych kryzysów, załamań gospodarczych, buntów, protestów - stwierdził. Prof. Legutko zwrócił uwagę, że w Europie wyraźnie ponad 50 proc. obywateli jest niezadowolonych z kierunku, w jakim podąża Unia, a więc - dodał - przedstawiciele partii, które zebrały się na sobotnim spotkaniu "faktycznie reprezentują większą część społeczeństw europejskich". - To jest wielki potencjał polityczny, który musi być wykorzystany dla ochrony Europy i przedstawienia narodom europejskim wizji alternatywnej, pozytywnej, bliskiej doświadczeniom, pragnieniom Polaków, Węgrów, Francuzów i wszystkich narodów, które zamieszkują obszar UE - mówił Legutko. Budka: Przyjaciele Putina witani są dziś w Warszawie Do spotkania i gości, którzy na nie przybyli odniósł się w mediach społecznościowych Borys Budka. "Germanofobia Kaczyńskiego i jego skrajna niechęć do budowania silnej Unii Europejskiej sprawiły, że faszyzujący przyjaciele Putina witani są dziś w Warszawie niczym bohaterowie. Kolejny krok do rozsadzenia od środka Europejskiej Wspólnoty. I kolejny krok do Polexitu" - napisał na Twitterze.