Gdy wiosną 2020 roku organizowano wybory kopertowe, Artur Soboń pełnił funkcję wiceministra aktywów państwowych. To właśnie pod zarządem tego resortu znajdowała się Poczta Polska, która wbrew Konstytucji RP miała zająć się przeprowadzeniem głosowania. Podczas zeznawania przed komisją śledczą pod adresem obecnego członka zarządu NBP padało wiele pytań, jednak ten stale odpowiadał, że "wszystko, co miał do powiedzenia w objętej przesłuchaniem sprawie, zawarł w swobodnej części wypowiedzi", do której miał prawo na początku spotkania z sejmową grupą śledczą. Inaczej było jednak w przypadku pytań ze strony posłanki KO Magdaleny Filiks, która zdecydowała się na konfrontację ze świadkiem. Magdalena Filiks kontra Artur Soboń. Spięcie na komisji ds. wyborów kopertowych Parlamentarzystka KO próbowała uzyskać na swoje pytania inną niż wyuczoną przez byłego wiceszefa MAP odpowiedź, jednak bezskutecznie. Gdy mężczyzna ponownie próbował kwitować powtarzaną frazą, posłanka wyjaśniła, że odpowiedzi na nurtujące ją pytania nie pojawiają się w treści stale wyczytywanego przez świadka stwierdzenia. - Ja nie opowiedziałem pani, iż odpowiedź na to pytanie zawarłem w swobodnej części wypowiedzi. Powiedziałem pani, że wszystko, co miałem do powiedzenia w objętej przesłuchaniem sprawie, zawarłem w swobodnej części wypowiedzi - przekazał. - Chciałabym panu powiedzieć, że pan nie planuje prac komisji, nie musi pan znać sensu ani intencji tych pytań. (...) Ponieważ w pana swobodnej wypowiedzi nie znalazłam odpowiedzi na to pytanie, dlatego chciałabym zapytać, dlaczego uchyla się pan od udzielenia odpowiedzi, która nie jest zawarta w pana swobodnej części wypowiedzi - powiedziała podirytowana Filiks. Nogi wiceministra Artura Sobonia. Anita Kucharska-Dziedzic i Agnieszka Kłopotek wybuchły śmiechem Posłanka kontynuowała, że słowa wypowiadane przez polityka nie korelują z tym, jaką ma mowę ciała, ponieważ nerwowo porusza nogami i uśmiecha się. W tym czasie Artur Soboń złapał się za głowę, a jeden z wiceprzewodniczących zwrócił uwagę, że Filiks przekroczyła przeznaczoną na swoją wypowiedź minutę. - Nie, nie przekroczyłam minuty, dlatego że cały czas zadaję to samo pytanie. Musi pan być też bardziej spostrzegawczy - powiedziała w stronę prezydium rozjuszona posłanka, po czym zwróciła się do Sobonia: - Teraz bezpieczniej się pan czuje? Już dwie nogi są na ziemi, nie lata pan cały, więc proszę odpowiedzieć. - Wszystko co ja - jako świadek - mam do powiedzenia w objętej przesłuchaniem sprawie, zawarłem w swobodnej fazie swojej wypowiedzi - kontynuował Soboń i dodał rozbawiony: - Ja rozumiem, że moje nogi mogą zwracać pani uwagę... - zakończył. Słowa polityka wywołał salwę śmiechu posłanek Anity Kucharskiej-Dziedzic z Nowej Lewicy i Agnieszki Kłopotek z PSL-TD. "Nie będzie pan bezczelny w stosunku do wszystkich członków komisji" Rozemocjonowana Filiks skomentowała: - Pana nogi nie, natomiast to nerwowe stukanie w ławkę przez 20 minut było takie dekoncentrujące. - Bardzo przepraszam, ale mam tutaj też swobodę - odpowiedział uśmiechnięty były szef MAP. Anita Kucharska-Dziedzic złożyła w związku z tym wniosek formalny, aby poprosić członka NBP o przekazanie kratki z tekstem jego swobodnej wypowiedzi, w celu dołączenia jej do akt komisji. - Górą się pan śmieje, a dołem denerwuje. Czas na pana swobodną wypowiedź się skończył i proszę o jej nie powtarzaniem. Nie będzie pan bezczelny w stosunku do wszystkich członków komisji - powiedziała zirytowana Filiks. Komunikat parlamentarzystki spotkał się jednak z analogiczną odpowiedzią Artura Sobonia. Przewodniczący Dariusz Joński przekazał, że komisja wystąpiła do Sądu Okręgowego w Warszawie o nałożenie kary porządkowej w wysokości trzech tysięcy złotych za bezpodstawne uchylanie się od złożenia zeznań. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!