To nie pierwszy raz, gdy lider skrajnie prawicowej partii Wolność i Demokracja Bezpośrednia przemawiał godzinami. W 2023 roku jego mowa trwała ponad siedem godzin. W tym roku pobił ustanowiony przez siebie rekord. Cała debata trwała 12 godzin, niemal przez cały ten czas mówił tylko Tomio Okamura. Jego wystąpienie trwało dokładnie 10 godzin i 44 minuty. Polityk rozpoczął swoje wystąpienie o godzinie 9:05, by z mównicy zejść o 19:49. O czym mówił przez cały ten czas i jaki miał w tym cel? Jak opisują czeskie media, Okamura próbował blokować prace parlamentu, który miał procedować w tym czasie ustawę umożliwiającą obywatelom Czech głosowanie korespondencyjne poza granicami kraju. Czechy: Polityk Tomio Okamura pobił rekord. Przemawiał godzinami Tomio Okamura w trakcie czwartkowego wielogodzinnego wystąpienia krytykował rząd, negatywnie oceniał politykę podatkową kraju i atakował media publiczne. Wiele czasu poświęcił na krytykę korespondencyjnego głosowania. Jego zdaniem rząd dąży do tego rozwiązania "za wszelką cenę", a w jego opinii jest to po prostu "kolejny krok w kierunku totalitaryzmu". Okamura podkreślał, że plany władz nie są zgodne z konstytucją, oskarżał rządzących o zdradę stanu, działanie dla zagranicznych podmiotów, nie brakowało też wulgaryzmów. By "kraść" czas, cytował także fragmenty swojej pracy dyplomowej i pozwalał sobie na rozmaite dygresje; mówił nawet o wspomnieniach z dzieciństwa. Próby obstrukcji przyniosły efekt, bo izba odroczyła obrady do następnego dnia. Koalicja rządząca uważa, że głosowanie korespondencyjne powinno być możliwe już w wyborach parlamentarnych, a także w wyborach europejskich i prezydenckich. Optujący za tym rozwiązaniem argumentują, że to powszechna praktyka w zdecydowanej większości państw członkowskich UE. Opozycja uważa z kolei, że byłoby to "zagrożenie dla demokracji", bo naruszałoby m.in. zasady tajności głosowania. Obstrukcja prac parlamentu po czesku. Tomio Okamura wywołał oburzenie Z kolei w środę prace parlamentu usiłował opóźniać były premier Czech Andrej Babis. Jak czytamy, przeciwny ustawie o głosowaniu korespondencyjnym polityk wygłaszał swoją mowę przez niemal cztery godziny. Czeskie media podkreślają, że przywódcy partii skutecznie korzystają z możliwości wypowiadania się bez żadnych ograniczeń czasowych, najczęściej właśnie po to, by wyrazić swój sprzeciw w danej sprawie i blokować działania izby. W tym przypadku Okamura kilka chwil po godzinie 15 ostrzegał posłów, że "nie jest nawet w połowie swojego przemówienia". Cytowani przez portal Parlamentni Listy obserwatorzy, prawnicy i politycy ostro krytykowali zachowanie Okamury. Oskarżali go o marnowanie czasu, pieniędzy podatników i "zerowy wkład w politykę". Niektórzy proponowali z kolei zmiany w regulaminie, które pozwoliłyby na zapobieganie takim sytuacjom w przyszłości. Źródła: Parlamentni Listy, Nowinky *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!