- Przedstawiliśmy zagrożenia pochodzące z Białorusi, ale również zagrożenia ogólnej sytuacji geopolitycznej. Omówiliśmy informacje, które zostały przedstawione przez NATO - informacje wywiadowcze, które mają charakter tajny - powiedział rzecznik rządu w poniedziałkowej konferencji prasowej. - Spotkanie odbywało się w atmosferze dużego zrozumienia powagi sytuacji, pytania, różnego rodzaju dyskusje w czasie dzisiejszego spotkania miały charakter konstruktywny. W zasadniczej części zgadzamy się co do tych realnych ryzyk, które pochodzą ze strony wschodniej, zarówno jeśli chodzi o kwestie związane z energetyką, kwestie organizowania ruchów migracyjnych, działania cybernetyczne, działania dezinformacyjne, destabilizujące sytuację polityczną w UE - wyliczał rzecznik rządu. Jak podkreślił, "te wszystkie puzzle niestety składają się w taki obraz, który pokazuje poważne ryzyko, które w szczególności może urzeczywistnić się w najbliższych miesiącach, bo mamy zbliżający się okres zimowy". Piotr Müller: Identyfikujemy wprost ryzyko zwiększania ruchów migracyjnych - Identyfikujemy wprost ryzyko zwiększania ruchów migracyjnych, które mogłyby pochodzić za pośrednictwem kanału rosyjskiego, kanału białoruskiego z terytorium Afganistanu - powiedział Müller dziennikarzom po spotkaniu premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych. Dodał, że Alaksandr Łukaszenka "w jakimś sensie sygnalizuje Europie, że jest gotów na uruchomienie takiego kanału migracyjnego". Rzecznik rządu podkreślił, że premier ostrzegał przed takim scenariuszem premierów i prezydentów innych krajów podczas ostatnich wizyt zagranicznych. - Niestety ten scenariusz (migracji z Afganistanu) wydaje się być prawdopodobny, co może w najbliższym czasie również oznaczać kolejne ruchy na polsko-białoruskiej granicy UE - powiedział Müller. Stwierdził, że generalnie propozycje opozycji wpisują się w podejmowane przez rząd działania; Müller mówił, że chodzi o m.in. umiędzynarodowienie tematu sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Piotr Müller: Możliwa agresja ze strony Rosji Rzecznik rządu stwierdził, że generalnie propozycje opozycji wpisują się w podejmowane przez rząd działania - dodał, że chodzi o m.in. umiędzynarodowienie tematu sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Müller był pytany, czy premier Morawiecki uważa, że rzeczywiście realny jest atak ze strony Rosji na Ukrainę na początku grudnia, o czym mówił w ubiegłym tygodniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. - Powiem w ten sposób, że wszystkie informacje wywiadowcze, te informacje, które do nas spływają, powodują, że należy w sposób poważny brać pod uwagę możliwości agresji ze strony Rosji - powiedział rzecznik rządu. Zaznaczył, że jeśli chodzi o termin tej potencjalnej agresji, to nie on jest jednoznaczny, a sam atak ostatecznie nie musi się odbyć. - Właśnie dlatego podejmujemy te działania na poziomie dyplomatycznym, na poziomie przygotowań (...), żeby do takiej sytuacji nie doszło - powiedział Müller. Zastrzegł jednak, że "praktycznie wszyscy" partnerzy w Sojuszu Północnoatlantyckim i w Unii Europejskiej podzielają obawy, że takie ryzyko istnieje. PiS reprezentowali szef klubu parlamentarnego Ryszard Terlecki oraz rzeczniczka partii Anita Czerwińska; Koalicję Obywatelską - szef klubu KO Borys Budka oraz Tomasz Siemoniak, Lewicę - posłowie Maciej Konieczny i Maciej Gdula, Hanna Gill-Piątek z Polski2050, Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Władysław Teofil Bartoszewski z PSL, a także Jarosław Sachajko z Kukiz'15, Krzysztof Bosak z Konfederacji oraz Magdalena Sroka z Porozumienia.