- Dobre rzeczy będziemy kontynuować, a wszystkie niedociągnięcia, uchybienia będziemy naprawiać - mówił na początku swojego wystąpienia na komisji ds. obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. - Bezpieczeństwo dla naszego rządu jest priorytetem. Opieramy go o trzy fundamenty: wspólnoty narodowej, umocnienie pozycji w UE i NATO, sprawnie dowodzona i dobrze wyposażona armia, mająca niezależność od władzy - dodał. - Pomimo, że za kilkanaście dni miną dwa lata od rosyjskiej agresji na Ukrainę, nadal nie mamy aktualnych, podstawowych dokumentów strategicznych i planistycznych. W ciągu ostatnich dwóch lat nie podjęto nawet prac nad aktualizacją lub wydaniem nowej strategii bezpieczeństwa, która jest z 2020 roku, ani nad nadal obowiązującą polityczny-strategiczną dyrektywą obroną pochodzącą, co najbardziej kuriozalne, z 2018 roku - mówił szef MON. Kosiniak-Kamysz o armii za czasów PiS: Upolityczniona Władysław Kosiniak-Kamysz mówił o upolitycznieniu wojska. - W naszej opinii uprawnienia, które ma kierownictwo resortu (...) rozszerzyło uprawnienia na dowodzenie siłami zbrojnymi, co pokazują nie tylko pikniki organizowane dla doraźnych celów politycznych, ale przede wszystkim ograniczenie roli Sztabu Generalnego w procesie planowania i dowodzenia - podkreślił. Dodał, że występowały "naciski polityczne na proces dowodzenia", a szefowi Sztabu Generalnego "nie zapewniono narzędzi do dowodzenia". Szef resortu podkreślił, że ogłaszanie decyzji o formowaniu kolejnych jednostek czy też zwiększenie liczebności wojska nie przełożyły się na zdolności operacyjne. Kosiniak-Kamysz pokazał zdjęcia miejsc, w których miały powstawać nowe jednostki. - W wielu miejscach to były ogłoszenia, że już zaraz będą jednostki. Mogę dać jeszcze więcej przykładów - mówił wicepremier, pokazując zdjęcia łąk i terenów zielonych. - Nie wszystkie środki były wydatkowane rzetelnie (...) W kontroli za 2020 roku NIK stwierdziła nieprawidłowości za łączną kwotę 437 mln złotych - przekazał minister. Wspomniał również o podkomisji smoleńskiej, która wydała miliony złotych. Macierewicz odpowiada na audyt MON. "Nieprawdziwe sformułowania" Wicepremier podkreślił, że obecny rząd nie zamierza zrywać kontraktów zbrojeniowych z USA i Koreą Południową. - To zrywanie kontraktów miało miejsce za naszych poprzedników. Sprawdzimy dokładnie te kontrakty, które zostały zawarte. Trzeb przywrócić triadę działania: określenie zagrożenia, określenie potrzeb, decyzje zakupowe. Niewytłumaczalne dla nas jest zerwanie kontraktu na zakup śmigłowców Caracal. Za zerwanie trzeba było wydać 80 milionów. Trzeba było wydać pieniądze, a śmigłowców nie mamy - dodał. Na komisji obrony głos zabrał były minister obrony narodowej. - Jestem pod olbrzymim wrażeniem tego posiedzenia, jako że przekazano nam ponad godzinny materiał, ogólnikowy z wieloma nieprawdziwymi sformułowaniami i z brakiem rzeczywistego postawienia fundamentalnych spraw zarówno jeśli chodzi o przeszłość, teraźniejszość i przyszłość - powiedział Antoni Macierewicz. Polityk PiS zwrócił uwagę, że audyt powinien zostać przekazany członkom komisji przed jej posiedzeniem. - Wszystkie pana krytyczne wypowiedzi były bezzasadne, nie miały rzeczywistego punktu odniesienia. Zapomniał pan wytłumaczyć się, że podjął bezprawne działanie oświadczając, że jedynym legalnym raportem dotyczącym zbrodni smoleńskiej jest kłamliwy raport Millera. Pan nie miał do tego prawa (...) To jest po prostu hańba! - wykrzyczał w kierunku lidera PSL Anotoni Macierewicz. Kosiniak-Kamysz po audycie MON: Decyzje były podejmowane bez analizy - Obecny rząd nie wie, jakie jest zagrożenie, musi dopiero przeprowadzić dyskusję. To pokazuje, w jakim stanie pokazuje, ta dyskusja zakłada otwarcie się na kontaktu z Putinem i Niemcami - stwierdził poseł prawicy. Błyskawicznie na tezy wiceprezesa PiS zareagował minister obrony narodowej. - Jeśli dla pana pierwszorzędną jest strategia bezpieczeństwa narodowego to dlatego jesteśmy w takim, a nie innym miejscu. Dokonywaliście decyzje bez analizy - odpowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. - To jest dramat, że nie działaliście wobec przepisów prawa, które powinny być przyjęte. Większość tych decyzji była podejmowana bez odpowiedniej analizy - wskazał. Szefa MON wsparł także jego zastępca. Cezary Tomczyk zapowiedział, że resort pochyla się nad kwestią komisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej. - Prosiłbym też, żeby nie prowokować kłamstw odnośnie komisji Jerzego Millera, nie jest prawdą, że Polska cokolwiek oddała (...). Jeśli chodzi o ludzi, którzy działali w komisji Millera to byli na miejscu katastrofy, w przeciwieństwie do pana, który jechał i inną stronę - powiedział w stronę Macierewicza poseł KO. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!