O kosztach zapewnienia Antoniemu Macierewiczowi ochrony mówił w TVN24 wiceminister resortu obrony narodowej. Ujawnił, że funkcjonowanie ochrony w latach 2018-2023 kosztowało polskiego podatnika milion złotych. - Samo paliwo kosztowało 230 tysięcy zł - uzupełnił wiceszef resortu obrony. Cezary Tomczyk mówił w piątek także o wydatkach podkomisji smoleńskiej i podkreślał, że ciągle pojawiają się nowe dokumenty. - Odkrywamy karty po kolei, też dlatego, że ciągle spływają do nas nowe dokumenty. Kiedy zaglądamy do środka, kiedy patrzymy w te szczegóły, to jest to zatrważające - opisywał Tomczyk. Milion na ochronę Macierewicza. Kosiniak-Kamysz reaguje W sprawie wypowiedział się już obecny minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Wicepremier na konferencji prasowej w Lublinie stwierdził, że "ustawa bardzo ściśle opisuje, na ile przysługuje ochrona wicepremierowi, premierowi czy ministrowi obrony narodowej po zakończeniu swojej misji". - To jest 30 dni, w przypadku premiera to są trzy miesiące. Nie przysługuje przez siedem lat czy sześć lat - mówił lider PSL. - Ja byłem przez cztery lata ministrem pracy i polityki społecznej. W momencie, kiedy przestałem nim być, nie korzystałem ani przez jeden dzień z samochodu służbowego - przypomniał. - Jeżeli były uzasadnione powody, to zawsze będą one pokazane - podkreślił i powiadomił, że o szczegółach sprawy resort będzie informował w kolejnych dniach. Kosiniak-Kamysz podkreślał, że "nie należy w żaden sposób korzystać z tych uprawnień, które wiążą się ze sprawowanym urzędem". - To jest jasne, że jeśli zmienia się rząd, to jest rzecz normalna - wskazał i dodał, że uprawnienia takie "nie wiążą się z osobą, tylko z urzędem, który ta osoba sprawuje". Specjalny zespół zbada działania podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz funkcję ministra obrony narodowej pełnił od listopada 2015 do stycznia 2018 roku. Miesiąc później ochronę przydzielił mu jego następca, obecnie poseł Mariusz Błaszczak. Z kolei w piątek Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że MON powołał do istnienia specjalny zespół, który zbada działalność prowadzonej przez Macierewicza podkomisji smoleńskiej. Zespół nie będzie pochylał się nad samą katastrofą, a oceniał działania podkomisji i zasadność wydatkowania na nią określonych środków. - Mamy swoje oceny polityczne, ale bardzo merytorycznie chcemy pokazać, ile podatnik polski zapłacił za funkcjonowanie przez prawie osiem lat tej podkomisji - mówił, zaznaczając, że według ostatnich analiz mowa o 36 mln zł. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!