Obywatelstwo za pieniądze? Rząd Malty otwarcie zachęca do tego w internecie. Kto kupi w tym kraju nieruchomość i zainwestuje co najmniej 150 tys. euro w maltańskie obligacje, może, po upływie 240 dni, liczyć na otrzymanie maltańskiego obywatelstwa. A wraz z nim pożądanego na świecie unijnego paszportu. Chętni z Rosji, krajów arabskich, Azji, czy Ameryki Południowej nie muszą nawet mieszkać na Malcie. Wystarczy, że raz odwiedzą wyspę, a kupionej nieruchomości nie sprzedadzą przez pięć lat. Bonus dla posiadaczy maltańskich paszportów to prawo wjazdu jako turysta do Stanów Zjednoczonych, bez ubiegania się o amerykańską wizę. Komisja Europejska coraz krytyczniej spogląda na tego typu działania. W minioną środę przedstawiła w Brukseli raport, którego wyniki budzą niepokój. Wynika z niego, że trzy kraje UE - Malta, Cypr i Bułgaria - w praktyce sprzedają swoje obywatelstwa. 20 z 28 krajów wspólnoty umożliwia zaś otrzymanie stałego prawa pobytu w zamian za odpowiednio wysokie inwestycje. Komisja apeluje do członków - Te kraje sprzedają nie tylko swoje obywatelstwo, ale także obywatelstwo całej Unii Europejskiej - mówiła komisarz unijna komisarz Vera Jourova. Podkreślała, że istnieją wątpliwości, czy osoby otrzymujące obywatelstwo, są przedtem odpowiednio sprawdzane. - Nie można wykluczyć prania brudnych pieniędzy czy unikania opodatkowania, bo niektóre kraje nie są w stanie dostarczyć dowodów, skąd pochodzą pieniądze na inwestycje, wymagane do otrzymania paszportu - mówiła. Komisarz przyznała, że praktyka sprzedawania obywatelstw nie jest co prawda nielegalna. - Ale nie możemy w tej sprawie nic nie robić - zastrzegła. Kraje członkowskie same odpowiadają za nadawanie obywatelstwa czy wydawanie wiz i pozwoleń na pobyt. Komisarz Dimitris Avramopoulos zaapelował o korzystanie z unijnych rejestrów danych i dokładne sprawdzanie kandydatów. - Problem polega na tym, że nie ma dokładnych informacji, ile pozwoleń na pobyt, tudzież tzw. złotych wiz, zostało wydanych. Kraje członkowskie nie udzielają w tej sprawie konkretnych informacji - powiedział. Czasami nie przekazuje się nawet danych osobowych "nowych obywateli" czy posiadaczy wiz. Dobry biznes z paszportami W raporcie przygotowanym jesienią ubiegłego roku przez organizacje pozarządowe "Transparency International" i "Global Witness" czytamy, że w ciągu ostatnich 10 lat w Unii Europejskiej nadano około 6 tys. obywatelstw za pieniądze. Wydano też około 100 tys. tzw. złotych wiz, czyli pozwoleń na pobyt w zamian za zakup w danym kraju nieruchomości. Większość w Hiszpanii, na Cyprze, w Portugalii i Wielkiej Brytanii. Autorzy raportu szacują, że sam Cypr zarobił w ten sposób 4,8 mld euro. Zwłaszcza po kryzysie finansowym, który mocno uderzył w wyspę, Cypr kusił paszportami zagranicznych inwestorów. Komisja Europejska po raz pierwszy przyznała teraz, że taka praktyka jest bardzo ryzykowna. Cypryjskie obywatelstwo dostało m.in. wielu budzących wątpliwości rosyjskich biznesmenów. - Chcielibyśmy wiedzieć, kto dokładnie przebywa na terytorium UE - powiedziała Jourova. Organizacja "Global Witness" jest zadowolona z faktu, że Unia Europejska w końcu przyjrzała się całej sprawie. - Czasy dla przemysłu wizowego staną się trudniejsze, gdy Unia w końcu zwróci uwagę na czające się ryzyko - powiedziała Naomi Hirst z "Global Witness". Komisja Europejska nie sprecyzowała jednak, co kraje członkowskie miałyby zrobić. Zdaniem Hirst, należałoby pójść śladem Bułgarii i czasowo wstrzymać program tzw. złotych wiz. Korupcja i paszporty W październiku ubiegłego roku w Bułgarii wpadło dwóch wysokich rangą pracowników administracji rządowej, którzy wystawiali za pieniądze fałszywe poświadczenia umożliwiające uzyskanie bułgarskiego paszportu. Zarzuty postawiono m.in. szefowi Urzędu ds. Bułgarów żyjących za granicą. Miał zorganizować ten zakrojony na szeroką skalę proceder. Komisarz Jurova wyraziła nadzieję, że władze Bułgarii będą robić wszystko, aby przeciwdziałać takim przypadkom korupcji. Z ustaleń Komisji Europejskiej wynika, że w Niemczech nie sprzedaje się paszportów. Nie ma też programu "Złota Wiza". Ale obywatele spoza UE, którzy założą w Niemczech działalność gospodarczą, także mogą, pod pewnymi warunkami, dostać prawo do stałego pobytu. Nie ma przy tym kwoty minimalnej dla inwestycji. Słono za obywatelstwo trzeba za to płacić w Austrii. Kandydat na Austriaka musi zainwestować w kraju 10 mln euro, aby dostać paszport. "Regulujące to przepisy nie są jednak jednoznaczne" - przyznaje kancelaria prawna "La Vida Golden Visas", która prowadząc swoje biura w Londynie, Dubaju i Hong-Kongu doradza kandydatom na obywateli UE. Redakcja Polska "Deutsche Welle"