Niedawny sojusznik Rosji zwraca się ku NATO. "Jesteśmy zainteresowani"
Oprac.: Aleksandra Cieślik
- Jesteśmy zainteresowani pogłębianiem współpracy z NATO - oznajmił we wtorek w Erywaniu armeński premier Nikol Paszynian po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Dodał, że "ma nadzieję na szybkie przyjęcie indywidualnie dostosowanego programu partnerstwa Armenii z Sojuszem". Przypomnijmy, kraj ten od jakiegoś czasu próbuje nawiązać bliższe relacje z Zachodem, ale do niedawna w wielu obszarach ściśle współpracował z Rosją. Teraz premier twierdzi - mając na myśli sporne terytoria kontrolowane przez Erywań od lat 90. - że "wojna może wybuchnąć w tym tygodniu".

Media zauważyły, że sekretarz generalny NATO odwiedził Armenię po raz pierwszy podczas swojej kadencji na stanowisku szefa Sojuszu, trwającej od 2014 roku.
Jens Stoltenberg ocenił pozytywnie zmiany w polityce zagranicznej Armenii, zwłaszcza obserwowane od pewnego czasu "bardziej niezależne" działania władz w Erywaniu, przejawiające się m.in. pogłębianiem stosunków z USA i innymi państwami Zachodu. - Wspieramy waszą suwerenność i integralność terytorialną - oświadczył szef NATO podczas rozmowy z premierem Paszynianem. Jego wypowiedź przytoczył portal Radia Azatutiun, czyli armeńskiej filii Radia Swoboda.
Armenia zwraca się ku NATO. To niedawny sojusznik Rosji
Sekretarz generalny z uznaniem mówił też o przekazaniu w 2023 roku przez Armenię pomocy humanitarnej na rzecz Ukrainy. - Wzywam również innych partnerów do zrobienia wszystkiego, co w ich mocy, aby uniemożliwić dyktatorowi Rosji Władimirowi Putinowi wygranie agresywnej wojny z Ukrainą - zaapelował Stoltenberg w Erywaniu.
Wcześniej, w niedzielę i poniedziałek, szef NATO odwiedził dwa pozostałe kraje Kaukazu Południowego - Azerbejdżan i Gruzję. Wizyta w Armenii zakończyła trzydniową podróż sekretarza generalnego NATO do tej części świata.
Trzydniowa podróż Stoltenberga. Armenia liczy na bliższe relacje z Zachodem
Armenia próbuje nawiązać bliższe relacje z Zachodem w obliczu napięć ze swoim tradycyjnym sojusznikiem - Rosją. Erywań zarzuca obecnie Moskwie brak wsparcia w konfrontacji z Azerbejdżanem, w tym podczas ofensywy tego państwa na separatystyczny, zamieszkany przez Ormian Górski Karabach jesienią ubiegłego roku. Rosyjskie oddziały rozjemcze zachowały bierność w tym konflikcie, który zakończył się zwycięstwem Baku, likwidacją niezależności Górskiego Karabachu i ucieczką ludności ormiańskiej.
Jedną z oznak ochłodzenia relacji między Erywaniem i Moskwą było zamrożenie przez Armenię udziału w kontrolowanej przez Rosję Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) w lutym bieżącego roku. Ponadto w marcu Armenia zwróciła się do Rosji o zakończenie pracy rosyjskich funkcjonariuszy straży granicznej, podlegającej Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSB), na lotnisku w Erywaniu.
Również w marcu szef armeńskiego MSZ, Ararat Mirzojan, ogłosił, że władze kraju "rozważają" możliwość ubiegania się o członkostwo w Unii Europejskiej.
Zobacz również:
- "W tym tygodniu może wybuchnąć wojna". Premier Armenii z mocną odezwą
- Rosja "zaniepokojona" działaniami sojusznika. Zacharowa o "obraźliwej retoryce"
- Nowy kandydat na szefa NATO. Pochodzi ze wschodu Europy
- Rosja grozi palcem sojusznikowi. "Chcielibyśmy, aby w końcu zdecydowali"
- Nieoczekiwany zwrot. Bliski partner opuszcza Putina
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!