- Premier, wydając polecenia na podstawie przepisów "antycovidowych", miał prawo uważać, że ich zakres obejmuje organizację wyborów - przekazała sędzia sprawozdawca Krystyna Pawłowicz w uzasadnieniu. Trybunał Konstytucyjny zebrał się w pięcioosobowym składzie. Poza Pawłowicz znaleźli się w nim Stanisław Piotrowicz jako przewodniczący, prezes Julia Przyłębska, Bartłomiej Sochański oraz Rafał Wojciechowski. Orzeczenie zapadło jednogłośnie. Wybory kopertowe. TK: Mateusz Morawiecki działał zgodnie z konstytucją Decyzja TK ma związek z odpowiedzialnością ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego za wydanie poleceń dotyczących zorganizowania wyborów prezydenckich w 2020 roku. Głosowanie zaplanowano na maj, jednak rozprzestrzeniająca się wtedy pierwsza fala pandemii uniemożliwiała normalne funkcjonowanie państwa. Rządzący planowali przeprowadzenie elekcji w formie korespondencyjnej, co miała wykonać Poczta Polska. Zgodnie z konstytucją za proces wyborczy odpowiedzialna powinna być jednak Państwowa Komisja Wyborcza. Obóz władzy utrzymywał, że nadzwyczajny tryb umożliwiają przepisy "antycovidowe". Przeciwnego zdania była ówczesna opozycja, która zarzucała niekonstytucyjność rozwiązań. Przeciwny był także wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin - wskutek sprzeciwu polityk opuścił rząd Zjednoczonej Prawicy. Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych. "Orzeczenie TK nie będzie miało wpływu na prace" W związku z pojawiającymi się wątpliwościami wokół wyborów korespondencyjnych z 2020 roku nowa większość sejmowa w grudniu 2023 roku powołała do życia komisję śledczą, która miała wyjaśnić okoliczności i nieprawidłowości wokół tego procesu. Jednym z ostatnich świadków zeznających przed gremium był właśnie Mateusz Morawiecki. Grupa jeszcze w tym tygodniu będzie kontynuowała przesłuchanie byłego premiera - na maj zaplanowano także zeznania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Politycy obecnego obozu władzy przewidywali, że TK - w której większość stanowią sędziowie wybrani w trakcie poprzednich kadencji Sejmu, kiedy rządziło Prawo i Sprawiedliwość - wyda decyzję korzystną dla Mateusza Morawieckiego. Przewodniczący komisji śledczej, poseł KO Dariusz Joński, przekazał, że decyzja Trybunału nie będzie miała wpływu na prace zespołu, a były premier i prezes PiS mimo to zostaną przesłuchani. "Groteskowe 'orzeczenie' nie jest dla nikogo wiążące i nie ma żadnej mocy prawnej. To tylko publicystyka nominatów Kaczyńskiego" - stwierdził we wtorek w swoich mediach społecznościowych Joński. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!