Mateusz Morawiecki został zaprzysiężony na premiera, Polacy poznali także skład jego rządu. Teraz polityk PiS w ciągu najbliższych 14 dni musi wygłosić expose oraz otrzymać wotum zaufania. PiS po wygranych wyborach stracił sejmową większość zapewniając sobie 194 mandaty (większość wynosi 231, a tę posiada opozycja KO-Trzecia Droga-Lewica - red.). Podczas poniedziałkowej ceremonii prezydent Andrzej Duda zwracał uwagę na wyzwania, przed jakimi stoi nowa Rada Ministrów. - Przed rządem czas wielkich wyzwań, które powinny być podjęte przez ludzi energicznych, dynamicznych, którzy młodymi oczyma patrzą na rzeczywistość, nie boją się podejmować wyzwań, a jednocześnie mają doświadczenie - oceniał polityk w swoim wystąpieniu. Krótko po zaprzysiężeniu głos zabrali w sieci internauci. "Polacy zagłosowali za zmianą na lepsze, nie za kiepskim, dwutygodniowym kabaretem. Szkoda czasu i szkoda Polski" - napisał Władysław Kosiniak-Kamysz w serwisie X. Lider PSL w rządzie Donalda Tuska, formowanym w drugim kroku konstytucyjnym, ma zostać szefem MON. Nowy rząd PiS. "To jest jakiś teatrzyk absurdu" "W Pałacu Prezydenckim zaprzysiężenie Rządu. Na uroczystości nie ma ani Marszałka Sejmu, ani Marszałek Senatu. Nikomu z prezydium izb też się nie chciało. I gdzie te standardy demokratyczne i szacunek dla przepisów prawa oraz obyczaju, Państwo Marszałkowie? Trochę wstyd" - ocenił Marcin Przydacz, poseł PiS. "Dlaczego ci ludzie sami sobie to robią? To jest jakiś teatrzyk absurdu" - stwierdził z kolei poseł PO Bartosz Arłukowicz. "Kolejny odcinek politycznej hucpy - czyli zaprzysiężenie rządu bez większości - mamy już za sobą. Teraz jeszcze tylko brak wotum zaufania, ośmieszenie Morawieckiego, 50k na rękę odprawy dla każdego 14-dniowego "ministra", powstanie demokratycznego rządu i znowu święta będą" - wyliczył w mediach społecznościowych Robert Biedroń. Rząd Mateusza Morawieckiego. "Niech spełni postulaty protestujących transportowców" "Rząd Mateusza Morawieckiego to nie jest docenienie roli kobiet w polityce, lecz ich upokorzenie. Nie było ich w rządzie, który mógł działać, a proponuje się im stanowiska, gdy wiadomo, że misja skończy się za dwa tygodnie niepowodzeniem" - napisała Paulina Hennig-Kloska. Posłanka Polski 2050 jest przymierzana do Ministerstwa Klimatu i Środowiska w przyszłym rządzie Donalda Tuska. Czytaj też: Spore zaskoczenie. Znana aktorka weszła do rządu Na zupełnie inny aspekt - jeszcze przed zaprzysiężeniem rządu - zwracała uwagę Konfederacja. "Jeśli powołany dziś rząd nie chce przejść do historii jako najbardziej bezużyteczny, to niech w tym krótkim czasie spełni postulaty protestujących na granicy transportowców. Niech chociaż raz PiS postawi interes Polaków na pierwszym miejscu" - apelował Witold Tumanowicz. Powoływanie rządu. Kiedy szansę dostanie Donald Tusk? Zgodnie z zapisami ustawy zasadniczej zaprzysiężony premier ma dwa tygodnie na wygłoszenie expose oraz uzyskaniem wotum nieufności. Jeśli ta misja się nie powiedzie to rozpoczyna się nowa procedura - tzw. drugi krok powoływania rządu. Wtedy kandydata na premiera ma prawo zgłosić grupa 46 posłów, a nowego szefa rządu wybiera większość bezwzględna w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Taką większością dysponuje koalicja partii opozycyjnych - Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga oraz Lewica. Wspólnym kandydatem na nowego szefa rządu jest Donald Tusk. Sejm na wybór premiera i rządu ma 14 dni. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!