Na godz. 16:30 zaplanowano zaprzysiężenie nowego rządu Mateusza Morawieckiego. Od poniedziałku premier będzie miał dwa tygodnie (do 11 grudnia), aby zdobyć wotum zaufania i formalnie ukonstytuować swoją Radę Ministrów. W Sejmie X kadencji PiS posiada 194 mandaty z 231 wymaganych głosów "za rządem" - wszystkie pozostałe partie parlamentarne wykluczają natomiast udzielenia jakiegokolwiek wsparcia. To sprawia, że realne szanse na utworzenie takiego gabinetu są niewielkie. Na powołanie w drugim konstytucyjnym kroku czeka z kolei rząd Donalda Tuska, który - według zapowiedzi KO, Trzeciej Drogi i Lewicy - ma wymaganą większość. Nowy rząd Mateusza Morawieckiego. Leszek Miller ma pomysł, jak szybciej powołać gabinet Donalda Tuska W niedzielny wieczór na platformie X (dawniej Twitter - red.) były premier i europoseł Leszek Miller zaproponował, jak można byłoby utworzyć nowy gabinet dotychczasowej opozycji szybciej niż w połowie grudnia. Polityk stwierdził, że natychmiast po zaprzysiężeniu rządu Morawieckiego do Sejmu powinien wpłynąć wniosek o konstruktywne wotum nieufności ze wskazaniem Donalda Tuska jako kandydata na premiera. Siedem dni później, czyli 4 grudnia, marszałek Szymon Hołownia powinien - jego zdaniem - zwołać posiedzenie i poddać wniosek pod głosowanie. "W ten sposób zakończy się mordęga Mateusza i ośmieszanie władzy wykonawczej w oczach obywateli" - napisał Leszek Miller. W opinii polityka taka procedura jest w pełni legalna, ponieważ nowy rząd Morawieckiego będzie istniał formalnie od momentu zaprzysiężenia, zatem wszystkie przepisy konstytucyjne będą miały wobec niego zastosowanie. Eksperci nie mają wątpliwości. "Ta procedura jest nieakceptowalna" Do sugestii byłego premiera odniósł się na antenie Polsat News wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty. - Nie słucham Leszka Millera. On ma oderwane od życia pomysły. To nie jest dobry pomysł - odparł szef Nowej Lewicy. O opinię postanowiliśmy spytać ekspertów. Zdaniem prof. Antoniego Dudka, historyka i politologa na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, propozycja Millera jest "zabawą w kruczki prawne". - To wątpliwe prawnie rozwiązanie, które tylko przyspieszy otwarty konflikt sejmowej większości z prezydentem - mówi nam ekspert. Podobną opinię wyraził również dr hab. Jacek Zaleśny - specjalista ds. prawa konstytucyjnego z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak stwierdził, procedura konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu Morawieckiego jest nieakceptowalna, gdy nie doszło do przegłosowania - zgodnie z kalendarzem konstytucyjnym - wotum zaufania dla gabinetu wyłonionego po wyborach. - Nie można rządowi, który formuje się po wyborach, uniemożliwiać realizowania procedury głównej nadawania wotum zaufania w Sejmie. Dopóki nie zostanie ona dopełniona, dopóty nie można korzystać z innych procedur przeznaczonych na inne okoliczności, tj. dla rządu już funkcjonującego po wyborach - takie możliwe są do zastosowania dopiero po otrzymaniu przez gabinet wotum zaufania, a ta przesłanka nie jest dziś spełniona- oznajmił w rozmowie z Interią dr hab. Jacek Zaleśny. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!