Likwidator poinformował na łamach portalu wirtualnemedia.pl, że wydał decyzję o zamknięciu siedziby TAI m.in. ze względu na manifestację PiS. Oprócz tego Daniel Gorgosz zwrócił uwagę na "liczne przypadki nadużywania uprawnień, wynikających z wykonywania mandatu parlamentarzysty" do których dochodzi od 20 grudnia. Krok likwidatora państwowej spółki nie spodobał się politykom PiS. W budynku w centrum Warszawy przebywa m.in. były wicepremier Piotr Gliński. Siedziba TVP zamknięta. Posłowie PiS alarmują "Najprawdopodobniej wypuszczają teraz pracowników przez garaż? Jedyne wejście/wyjście do TVP jest zablokowane" - napisał 11 stycznia po godzinie 10 były minister kultury. "W tej chwili nie wypuszczają pracowników TVP, którzy chcą opuścić budynek. Bolszewia!" - dodał Piotr Gliński. W budynku ma znajdować się pięciu parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy oraz powołany przez Radę Mediów Narodowych na szefa spółki Michał Adamczyk (podpisujący się jaki prezes TVP). "Składamy wniosek do prokuratury o podejrzenie popełnienia przestępstwa przez neolikwidatora Telewizji Polskiej, który uniemożliwia parlamentarzystom przeprowadzanie interwencji poselskich. Neowładze TVP otoczyły budynek na pl. Powstańców kordonem policji i nie pozwalają nikomu wejść ani wyjść. Składamy także pismo do marszałka Hołowni, aby zainterweniował w tej sprawie" - napisał w serwisie X Mariusz Błaszczak. Manifestacja 11 stycznia. "Będą przyjeżdżali" Sprawę zamknięcia siedziby TVP przy Placu Powstańców skomentował także Przemysław Czarnek. "O godzinie 6:00 zakończyliśmy dyżur nocny naszej zmiany w TVP przy Placu Powstańców Warszawy. Już 2h później jaruzele od Tuska zablokowali wejście naszym kolegom posłom do budynku. Zaczyna się kolejna nielegalna operacja, a może prowokacja?" - zastanawiał się były minister edukacji i nauki. Nagrania sprzed siedziby TAI opublikowała posłanka Agnieszka Wojciechowska van Heukelom. Działania w TVP mają miejsce, gdy zaplanowany jest też protest zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Manifestacja 11 stycznia - "Protest Wolnych Polaków" - została zwołana po zmianach w mediach publicznych. Prawo i Sprawiedliwość krytykowało działania ministra kultury, które według prawicy były "zamachem na wolność słowa". - Będą samochody przyjeżdżały, autobusy, busy też będą przyjeżdżały, pociągiem będą ludzie przyjeżdżali - zapowiadał szef KP PiS Mariusz Błaszczak w rozmowie z Radiem ZET. Manifestacja zdaniem byłego szefa MON ma pokazać "brak zgody na praktyki rodem ze stanu wojennego". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!