W trakcie wtorkowych obrad Sejmu, w kuluarach, dziennikarze pytali Kaczyńskiego o raport NIK dotyczący wydatków spółek Skarbu Państwa za czasów rządów PiS. Dokument ma być krytyczny wobec poprzedniej władzy. Prezes PiS stwierdził, że na czele Izby "stoi człowiek, który - w moim przekonaniu - powinien sam stanąć przed sądem". - Sądzę, że gdyby stanął przed uczciwym sądem to długo, bardzo długo nie wyszedłby (na wolność - red.) - mówił o Marianie Banasiu. Na uwagę dziennikarzy, że Banaś stanął na czele NIK za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy i była to decyzja tej formacji, polityk przyznał im rację. - Popełniliśmy bardzo ciężki błąd. Nie mogliśmy go (Banasia - red.) odwołać, bo ma kadencję - zauważył prezes PiS. Jak dodał, prokuratura wobec prezesa NIK może działać wtedy, gdy ma on uchylony immunitet, a PiS nie miał większości do uchylenia immunitetu. - Niektórzy nasi sojusznicy, nie ludzie z naszego klubu, tylko ci zewnętrzni, nie chcieli głosować za uchyleniem immunitetu - stwierdził Kaczyński, dodając, że "nie byliśmy w stanie nic zrobić, chociaż zdawaliśmy sobie sprawę z popełnionego błędu". Czytaj również: NIK zawiadamia prokuraturę. "Miliony złotych poza kontrolą" Najwyższa Izba Kontroli powiadomiła we wtorek o złożeniu 10 zawiadomień do prokuratury w sprawie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez sześć spółek z udziałem Skarbu Państwa i cztery fundacje. Chodzi m.in. PKN ORLEN i i inne firmy zależne od tego koncernu. Prezes PiS: Nie ma takiego stanowiska jak p.o. Prokuratora Krajowego Kaczyński odniósł się również do zamieszania w Prokuraturze Krajowej. W piątek minister sprawiedliwości Adam Bodnar odwołał z funkcji Prokuratora Krajowego prok. Dariusza Barskiego, co spotkało się z protestem m.in. samego zainteresowanego, środowisk Zjednoczonej Prawicy i części prawniczych. Minister Bodnar utrzymuje, że przywrócenie Barskiego do służby czynnej w dniu 16 lutego 2022 roku przez poprzedniego Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę, zostało dokonane "z naruszeniem obowiązujących przepisów i nie wywołało skutków prawnych". Tego samego dnia Bodnar powołał prok. Jacka Bilewicza na "pełniącego obowiązki Prokuratora Krajowego". - Nie ma takiego stanowiska jak pełniący obowiązki Prokuratora Krajowego - oznajmił Kaczyński. - To, co tam się dzieje, to jest kolejne ciężkie złamanie prawa. Mam nadzieję, że nadejdzie czas, że ci, którzy to robią, staną przed sądem - dodał prezes PiS. Pytany o sytuację Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika prezes PiS stwierdził, że nie rozmawiał o ich ułaskawieniu z prezydentem Dudą. Według Kaczyńskiego pytania o ułaskawienie powinny być kierowane do Donalda Tuska. - Dlaczego on w ogóle nie uznaje porządku prawnego w Polsce, bo rzeczywiście nie uznaje i najwyraźniej, po słowach pana Webbera, można sądzić, że ma w tym poparcie Unii Europejskiej. To jest dowodem na to, że cała walka UE o praworządność w Polsce była jedną wielką komedią. Chodzi o to, że rządzili nie ci, co trzeba - skwitował Kaczyński, dodając, że UE "jest dzisiaj w stanie kompletnej degeneracji". Prezes PiS został również zapytany o zabezpieczenie wydane przez Trybunał Konstytucyjny ws. odwołania Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego. - Jest całkowicie zgodne z prawem i musi być przestrzegane, jeżeli państwo w ogóle przestrzega prawa. Niestety w tej chwili władze tego nie robią i mam nadzieję, że kiedyś za to odpowiedzą. Karnie - doprecyzował. Sprawa Wąsika i Kamińskiego. Trwa postępowanie ułaskawieniowe Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek o wszczęciu postępowania ułaskawieniowego na podstawie Kodeksu postępowania karnego, wobec obu skazanych byłych szefów CBA. Jednocześnie przekazał do Prokuratora Generalnego wniosek o zawieszenie wykonywania kary i zwolnienie polityków z więzienia na czas postępowania. W piątek szef Ministerstwa Sprawiedliwości, Adam Bodnar, potwierdził, że wszczął postępowanie ułaskawieniowe ws. obu polityków. Czytaj również: Adam Bodnar reaguje na apel prezydenta. Chodzi o ułaskawienie Prezydent już w 2015 r. zastosował prawo łaski wobec czterech osób, w tym wobec Kamińskiego i Wąsika w związku z aferą gruntową. Politycy PiS byli wówczas skazani nieprawomocnie przez sąd pierwszej instancji. Sprawa wróciła na wokandę w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego z czerwca 2023 r. SN w Izbie Karnej, po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych, uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta prawem łaski i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania. 20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności. Mariusz Kamiński od czwartku przebywa w Areszcie Śledczym w Radomiu, a Maciej Wąsik w zakładzie karnym w Przytułach Starych pod Ostrołęką. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!