O wyrzuceniu Andrzeja Rozenka jako pierwszy napisał "Tygodnik Przegląd". Na czym polega rozgrywka Włodzimierza Czarzastego? Jak wiadomo, Wiosna i SLD są obecnie na etapie połączenia. Formalnie do zjednoczenia dojdzie podczas kongresu zaplanowanego na 9 października. Nowa Lewica będzie składać się z dwóch frakcji: jedna to ludzie Roberta Biedronia, a druga składa się z polityków SLD. Sęk w tym, że aby dostać się do partii należy złożyć prośbę o przyjęcie. Andrzej Rozenek to zrobił, ale jego pismo zostało odrzucone. - Włodek Czarzasty dopadł mnie na urlopie, bo pismo dostałem pierwszego dnia wakacji. W uzasadnieniu można czytać o moich krytycznych wypowiedziach na temat konszachtów przewodniczącego z PiS. To dość dziwne, bo w środę wyszło na jaw, że będę jego konkurentem w walce o fotel szefa partii. A jeszcze tego samego dnia dostałem decyzję o nieprzyjęciu mnie - przekazał Interii Rozenek. Jak mówi nam polityk, takie postępowanie byłego szefa SLD jest "pozbywaniem się konkurentów w sposób zupełnie niezgodny z zasadami demokracji partyjnej". - Najpierw Tomasz Trela został zawieszony. I jako potencjalnie najgroźniejszy oponent nie zostanie odwieszony do kongresu Nowej Lewicy, żeby nie mógł zawalczyć (o przywództwo - red.) z Czarzastym. Kiedy ja zdecydowałem się wystartować, zostałem, pod byle pretekstem, nieprzyjęty do partii - mówi nam Rozenek. SPRAWDŹ: Kwaśniewska o byciu pierwszą damą. "Sama płaciłam za ubrania"Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do Włodzimierza Czarzastego, ale nie odbierał telefonu, ani nie odpisywał na wiadomości tekstowe. Wody w usta nabrał także Artur Jaskulski, rzecznik Nowej Lewicy. Jakub Szczepański