Niespodziewana rezygnacja w Waszyngtonie. Kreml triumfuje
Victoria Nuland nazywana przedstawicielką "jastrzębiego" kursu USA wobec Rosji zapowiedziała swoje odejście ze służby. Dyplomatka, będąca formalnie trzecią najważniejszą osobą w Departamencie Stanu, rezygnuje po ponad 30 latach pracy. Na tę wiadomość szczególnie żywiołowo zareagował Kreml. "Fiasko antyrosyjskiego kursu administracji Joe Bidena" - oceniła Marija Zacharowa.

Victoria Nuland sprawuje obecnie funkcję podsekretarza stanu USA ds. politycznych. Jest też szefową Biura ds. Europy i Eurazji. Ma za sobą ponad 30 lat pracy w dyplomacji w administracjach Billa Clintona, George'a W. Busha, Baracka Obamy i Joe Bidena.
Od lipca Nuland pełniła obowiązki zastępcy sekretarza stanu po przejściu na emeryturę Wendy Sherman. Dyplomatka miała nadzieję na oficjalne powołanie na to stanowisko i zostanie wiceszefową amerykańskiej dyplomacji. W listopadzie prezydent Joe Biden powołał jednak na to stanowisko Kurta Campbella - dotychczasowego koordynatora Rady Bezpieczeństwa Narodowego dla regionu Indo-Pacyfiku. Senat zatwierdził jego kandydaturę w lutym.
We wtorek szef dyplomacji USA Antony Blinken poinformował, że Victoria Nuland, zwana przez amerykańskich urzędników Tori, zamierza odejść z urzędu w "nadchodzących tygodniach".
- Stanowisko Tori wieńczy trzy i pół dekady niezwykłej służby publicznej pod czterema prezydentami i dziesięcioma sekretarzami stanu. Rozpoczynając od jej pierwszego stanowiska jako funkcjonariuszki konsularnej w Kantonie w Chinach, Tori piastowała większość stanowisk w tym departamencie - podkreślił Blinken, wymieniając wszystkie role, które pełniła Nuland.
Stanowisko Nuland tymczasowo obejmie wkrótce John Bass, były ambasador USA w Afganistanie.
Victoria Nuland. Ostra krytyczka Kremla
Blinken podkreślił, że choć Nuland posiadała "encyklopedyczną" wiedzę o wielu regionach świata, to zostanie zapamiętana przede wszystkim z jej działalności na odcinku wschodnim.
- Jej wysiłki były nieodzowne w zmierzeniu się z pełnoskalową inwazją Putina na Ukrainę, zebraniu globalnej koalicji, by zapewnić jego strategiczną klęskę i pomaganiu Ukrainie w dążeniu do dnia, kiedy będzie w stanie mocno stać na własnych nogach - demokratycznie, gospodarczo i militarnie - oznajmił szef dyplomacji USA.
Dyplomatka zasłynęła jako "jastrząb" w kwestii polityki wobec Rosji, była też częstym obiektem krytyki ze strony Kremla i została objęta nałożonymi przez Moskwę sankcjami.
Jak zaznacza agencja AP, były przełożony Nuland, John Kerry wielokrotnie wspominał, że kiedy w 2013 r. przesunął ją ze stanowiska rzeczniczki resortu na główną osobę odpowiedzialną za politykę wobec Europy i Eurazji, szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow gratulował mu "pozbycia się tej kobiety". Kerry odparł, że się jej nie pozbył, tylko ją awansował.
Victoria Nuland rezygnuje. Radość na Kremlu
Kreml zareagował i tym razem, kiedy ogłoszono, że Victoria Nuland rezygnuje z działalności publicznej. Głos w sprawie zabrała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa.
"Nie podają powodu (jej odejścia - red.). Ale sprawa jest prosta - fiasko antyrosyjskiego kursu administracji Bidena. Rusofobia, zaproponowana przez Victorię Nuland jako główna koncepcja polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, ściąga demokratów jak kamień na dno" - oceniła.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!