Rząd kanclerz Niemiec Angeli Merkel konsekwentnie utrzymywał, że rosyjski gazociąg Nord Stream 2 jest "prywatnym przedsięwzięciem biznesowym" ale poufne dotąd dokumenty pokazują, jak mocno władze angażowały się w budowę rurociągu i jak ściśle współpracowały z odpowiedzialną za to spółką - informuje "Sueddeutsche Zeitung", pisząc o "kronice historycznego błędu". Nalegając na powstanie Nord Stream 2, Niemcy zyskały reputację kraju "ślepego na rosyjską agresję - lub po prostu zbyt zauroczonego "możliwością ubicia" intratnego interesu" - pisze gazeta. Dokumenty ministerstwa gospodarki zostały udostępnione gazecie dopiero po przegranym przez resort procesie. Dokumenty ujawniły, jak Merkel i jej ministrowie, w tym także Olaf Scholz wytrwale pracowali przy projekcie. Notatka, do której dotarli dziennikarze, pochodziła z czerwca 2014 roku, a więc krótko po anektowaniu przez Rosję Krymu. Przygotowana na spotkanie z Międzynarodową Agencją Energetyczną, zawierała kilka słów na temat nowej sytuacji geopolitycznej w Europie, ale z dokumentu jasno wynikało, że Niemcy pozostaną zależne od importu gazu z Rosji w niedalekiej przyszłości. Dziennik podaje, że niemiecki rząd zwiększał tym zależność od Moskwy. 18 czerwca 2015 r. z przesłanej mu notatki wicekanclerz i minister gospodarki Niemiec Sigmar Gabriel dowiedział się o nowym gazociągu, który w większości miał należeć do rosyjskiego Gazpromu. Według autora notatki należało z tego powodu spodziewać się oporu, bo projekt "wzmocniłby rolę Niemiec jako węzła gazowego w Europie". Niemcy ujawnili dokumenty. Zamieszanie wokół Nord Stream 2 Dokumenty jasno wskazują na to, że resort był szczególnie zaangażowany w rzekomo prywatny projekt Nord Stream 2. Przeciwko projektowi protestował premier Słowacji Robert Fico. Urzędnicy w 2016 r. radzili Gabrielowi, by zwrócił się do Polski i Słowacji w celu uniknięcia wszelkich oporów. Inne zdanie na ten temat podzielało MSZ w Berlinie, które doradzało Gabrielowi prowadzenie otwartej, szerokiej kampanii na rzecz projektu. Dziennikarze "Sueddeutsche Zeitung" podaje, że Gabriel napisał do Ficy, że NS2 zamieni Słowację w "hub gazowy". W tym samym czasie w USA narastał sprzeciw wobec rurociągu. "Kiedy lobbyści Nord Stream udali się do Waszyngtonu w 2016 r., ówczesny ambasador Niemiec w USA Peter Wittig bronił planowanego rurociągu na spotkaniu ze krytycznie nastawionymi ekspertami, ostrzegając przed przedstawianiem NS2 jako politycznie motywowanego projektu niemiecko-rosyjskiego" - opisuje gazeta. "Niemiecka ambasada zarejestrowała argumenty przeciwników, w których pojawiły się prawdziwe kwestie geopolityczne związane z projektem" - podaje dziennik. Sprzeciw wobec NS2 rósł ze wszystkich stron, ale ministerstwo nie dawało za wygraną. Eksperci sporządzili listę krajów europejskich, które mogły zagrozić projektowi gazociągu. Niemcy: Nikt w Berlinie nie powstrzymywał planu NS2 Według niemieckiej ambasady były prezydent USA Donald Trump chciał zakończenia budowy rurociągu. Jego administracja nakładała sankcje na operatorów NS2 i ich pomocników. Następnie Nord Stream 2 AG finansowało powstanie fundacji klimatycznej i środowiskowej w Meklemburgii-Pomorzu Przednim na północy Niemiec. Miała ona służyć obejściu sankcji USA i pomóc w ukończeniu rurociągu. "Nikt w Berlinie nie powstrzymywał tego planu" - zaznacza dziennik. W styczniu 2021 r. władze w USA przejął nowy prezydent, Joe Biden. Wzrosło wtedy pragnienie dojścia do kompromisu po obu stronach Atlantyku. Wtedy sankcje został złagodzone. Dziennik przypomina, że już w czerwcu 2021 r. polski parlament zwracał uwagę na rozmieszczenie rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą. Sejm wzywał do natychmiastowego wstrzymania budowy Nord Stream 2, wyrażając solidarność wobec Ukrainy i krajów Europy Środkowej, zagrożonych rosyjskim ekspansjonizmem - niemieckie ministerstwo gospodarki otrzymało tłumaczenie tej uchwały, ale reakcja się nie pojawiła. Na początku września 2021 roku projekt Nord Stream 2 był gotowy. 26 października resort gospodarki zakończył "przegląd bezpieczeństwa dostaw". Zawarte w nim wnioski oznaczały, że nic nie stoi na przeszkodzie ostatecznemu zatwierdzeniu gazociągu. Kilka miesięcy później Rosja dokonała pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę a rurociąg nigdy nie został uruchomiony. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!