O wezwaniu ambasadora Siergieja Kopyrkina poinformowały lokalne media. Jak wyjaśniono, w sprawie chodzi między innymi o reportaż telewizyjny wyemitowany kilka dni wcześniej, krytykujący działania władz w Erywaniu w kontekście przyszłego przystąpienia do Unii Europejskiej. "Według władz Armenii jeden z raportów zawierał sztucznie wygenerowane narracje skierowane przeciwko suwerenności i integralności terytorialnej Republiki Armenii" - napisano. Wcześniej na temat polityki armeńskiego rządu wypowiedział się szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. Kremlowski dyplomata stwierdził, że chęć przystąpienia Erywania do wspólnoty europejskiej będzie wiązała się z konsekwencjami geopolitycznymi. Napięcie na linii Rosja-Armenia Na temat ewentualnego przystąpienia Armenii do Unii Europejskiej wypowiedział się wicepremier Rosji Aleksiej Owerczuk. Polityk przestrzegł rząd w Erywaniu przed podejmowaniem, jak twierdzi, pochopnych decyzji. - Moskwa postrzega decyzję Erywania o rozpoczęciu procesu przystąpienia do Unii Europejskiej jako początek jej wystąpienia z Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej - podkreślił. Jednocześnie wicepremier przekonywał, że działania armeńskich władz negatywnie wpływają na współpracę z Rosją. - Widzieliśmy, że działalność gospodarcza zaczęła się ograniczać w wielu obszarach - stwierdził. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!