Prorosyjska republika na krawędzi, Zacharowa rzuca oskarżeniami. "Kpina"
Marija Zacharowa uderzyła w Zachód i mołdawskie władze, oskarżając je o kryzysową sytuację energetyczną w Naddniestrzu - prorosyjskiej samozwańczej republice w Mołdawii. Szefowa rosyjskiego MSZ obwiniła Kiszyniów o blokowanie dostaw i rzekome działania nazwała "kpiną". - To nękanie w najprawdziwszym znaczeniu tego słowa - grzmiała.
Od 1 stycznia w Naddniestrzu mieszkańcy i samozwańcze władze mierzą się z kryzysem energetycznym po tym, jak rosyjski Gazprom zakręcił kurek z gazem. To z kolei rezultat decyzji Ukrainy, która nie zdecydowała się na przedłużenie z Rosjanami umowy o tranzycie surowca.
W środę sytuację skomentowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Marija Zacharowa obwiniła mołdawskie władze i przekazała, że w samozwańczej republice "mamy do czynienia z całym wachlarzem niedozwolonych działań, które powinny odejść w zapomnienie".
Gazu z Rosji nie ma, w Naddniestrzu kryzys. Zacharowa grzmi
Zdaniem Zacharowej to Mołdawia blokuje dostawy gazu do Naddniestrza, co jest "kpiną" z mieszkańców tego regionu.
Zacharowa stwierdziła, że "to, co się dzieje we wszystkich częściach świata, wynika z działań prowokowanych przez Zachód". - Pod fałszywymi hasłami wolności i demokracji - oceniła, wskazując, że Europa chce rozwiązywać kwestie polityczne i geopolityczne "przy użyciu wszelkich dostępnych narzędzi".
W ocenie Zacharowej Zachód "wykorzystuje czynniki społeczno-kulturowe i narodowość do "nękania i zastraszania". - To nękanie w najprawdziwszym znaczeniu tego słowa - grzmiała.
Mołdawia. Naddniestrze odrzuca pomoc prozachodnich sił
Rosyjska propagandowa agencja TASS przypomina, że Naddniestrze - w przeciwieństwie do Mołdawii - nie posiada dostępu do alternatywnych źródeł energii. Jeszcze 1 stycznia okazało się, że w niektórych miejscach w regionie odcięto dopływ ciepłej wody, pojawiły się także problemy z ogrzewaniem. Obecnie mieszkańcy zmagają się również z niedoborami prądu. Problemem są również kurczące się rezerwy węgla, które miały wystarczyć do końca zimy, a najprawdopodobniej wyczerpią się wraz z końcem stycznia.
Tymczasem rząd w Kiszyniowie, jak i Unia Europejska informują, że samozwańcze władze w Tyraspolu odrzucają oferty pomocy. Czy to z Mołdawii, czy z Zachodu. Mołdawski premier oskarżył Rosję o "fabrykowanie impasu".
- Wstrzymali dostawy gazu do regionu, który kontrolują. Ponadto nielegalnie stacjonują tam ich wojska, które nie pozwalają nikomu innemu pomagać - ocenił Dorin Recean.
Źródła: TASS, Sputnik, Interia
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!