Rosyjski dyplomata pilnie wezwany. W tle kryzys energetyczny w Naddniestrzu
Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej Mołdawii wezwało przedstawiciela ambasady Rosji w celu uzyskania wyjaśnień ws. komunikatu placówki dotyczącego kryzysu energetycznego w Naddniestrzu. Rosyjscy dyplomaci zasugerowali, że za brak dostępu do prądu odpowiadają wspólnie władze Mołdawii i Ukrainy.
Wezwanie wysłane zostało przez mołdawski resort spraw zagranicznych kilka minut po godzinie 18.
- Ministerstwo Spraw Zagranicznych wzywa ambasadę Rosji do zaprzestania działań, które podważają stosunki między naszymi krajami i komplikują sytuację w regionie. W tej sprawie postanowiono wezwać przedstawiciela rosyjskiej misji dyplomatycznej - ogłosiła Tatiana Barak, sekretarz prasowa mołdawskiego MSZ w rozmowie z mediami.
Naddniestrze. Rosja oskarża Mołdawię i Ukrainę za kryzys energetyczny
Kilkadziesiąt minut wcześniej Ambasada Rosji w Kiszyniowie opublikowała komunikat w którym odniosła się do problemów z dostępem do energii elektrycznej w separatystycznym Naddniestrzu. Prorosyjski region, zdaniem dyplomatów, stał się ofiarą wspólnych działań władz Mołdawii i Ukrainy.
"Z niepokojem obserwujemy szybko pogarszającą się sytuację na Lewobrzeżu z powodu braku rosyjskiego gazu w Naddniestrzu od 1 stycznia. Należy zdawać sobie sprawę, że celowe ignorowanie przez władze w Kiszyniowie licznych problemów w relacjach z Gazpromem jest główną przyczyną obecnej sytuacji kryzysowej w regionie" - napisano.
"Poza tym, destrukcyjna polityka krwawego reżimu Zełenskiego tylko podsyca kryzys energetyczny w Mołdawii" - dodano.
W dalszej części tekstu podkreślono, że rząd w Kiszyniowie celowo stara się oskarżać Moskwę o "odmowę wsparcia Tyraspola, co jest częścią kampanii propagandowej mającej na celu podważenie zaufania mieszkańców regionu do Rosji".
Kryzys energetyczny w Mołdawii. Naddniestrze odrzuca oferty pomocy
Rosyjska ambasada, wspominając "odmowę wsparcia Tyraspola", skomentowała artykuły publikowane m.in. w mołdawskich mediach dotyczące decyzji separatystycznych władz Naddniestrza, które nie chcą przyjmować gazu z innych źródeł niż Rosja.
W piątek szef spółki "Moldovagaz" Vadim Ceban przekazał, że tamtejsze władze otrzymały ofertę zakupu gazu z "dowolnej europejskiej platformy, w oparciu o warunki rynkowe". Ta nie została jednak przyjęta.
Przedstawiciele władz w Kiszyniowie informowali także, że Naddniestrze nie przyjmuje oferowanych pakietów pomocy humanitarnej, w tym między innymi generatorów prądu.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!