- Mamy już wyniki prawie ze wszystkich komisji. Jest przewaga pięciu tysięcy głosów, sondaże się potwierdziły. Dziękuje wszystkim krakowiankom, krakowianom, że oddali głos na mnie - mówił Aleksander Miszalski Miszalski kilkanaście minut przed godziną 1 w nocy. Jak zauważył reprezentant KO jego przewaga nad Łukaszem Gibałą "jest niewielka". Podkreślił, że na jego konkurenta zagłosowało niemal 50 proc. wyborców. - Zrobię wszystko, aby te rowy wykopane podczas tej kampanii, zakopać. Żebyśmy znaleźli wspólny mianownik, wspólnie rozmawiali, aby Kraków był miastem, które będzie współpracować; aby zrobić wszystko, żeby wszyscy mieszkańcy czuli się w nim zadowoleni - zapowiedział. Wyniki wyborów w Krakowie. Oficjalne dane PKW Na oficjalne dane PKW nie trzeba było długo czekać. Te pojawiły się tuż przed 2 w nocy. Jak czytamy, po przeliczeniu głosów ze 100 proc. obwodów Aleksander Miszalski uzyskał ponad 133 tys. głosów, co przełożyło się na 51,04 proc. głosów. Z kolei jego kontrkandydata - Łukasza Gibałę - poparło 128 tys. mieszkanek i mieszkańców Krakowa, dzięki czemu uzyskał 48,96 proc. poparcie. Wyniki wyborów. Tak wyglądała bitwa o Kraków Po ponad dwóch dekadach w stolicy Małopolski dochodzi do zmiany władzy - z kandydowania na kolejną kadencję zrezygnował Jacek Majchrowski. O schedę po wieloletnim samorządowcu walczyli Aleksander Miszalski, który w pierwszej turze wyborów samorządowych uzyskał 37 proc. poparcia. Jego kontrkandydat - radny miejski Łukasz Gibała - zgromadził poparcie prawie 27 proc. głosujących. Punktualnie o godzinie 21 pojawił się sondaż exit poll Ipsos dla Polsat, TVN oraz TVP - wynikało z niego wtedy że wybory samorządowe w drugiej turze w Krakowie zwyciężył kandydat KO. Aleksander Miszalski miał uzyskać 51,1 proc. głosów. Z kolei Łukasza Gibała mógł cieszyć się poparciem 48,9 proc. głosujących w Grodzie Kraka. Wyniki wyborów. Tak na rezultaty reagowały oba sztaby Różnica jest nieznaczna i na pewno trzeba poczekać na oficjalne dane z Państwowej Komisji Wyborczej. Musimy więc poczekać i zobaczymy, czy coś się jeszcze zmieni - mówił nam na gorąco Miszalski. W podobnym tonie wypowiadał się Gibała. - Nie będę spał, nie zmrużę oka. Będziemy czekać do końca, do momentu, aż się przekonamy, kto wygrał. Nie dałbym rady zasnąć. A to dotyczy nie tylko mnie, ale też moich współpracowników. Emocje są zbyt duże - zapewniał lider "Krakowa dla Mieszkańców". Krótko przed północą late poll Ipsos utrzymał swoje wyniki, a emocje wyborcze pod Wawelem trwały do samego końca. Sukcesywnie z Państwowej Komisji Wyborczej spływały pierwsze wyniki według których to jednak Gibała był na prowadzeniu. Niespełna kwadrans po północy Aleksander Miszalski "przegonił" swojego kontrkandydata o niespełna pięćset głosów i sukcesywnie powiększał swoje posiadania. Były to wyniki z 83,48 proc. obwodów głosowania. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!