Pierwsze doniesienia o szturmie na nowym kierunku pojawiły się we wtorek. Wówczas przedstawiciele 116. oddzielnej brygady zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy opublikowali krótki komunikat dotyczący działań w regione. "Wkroczyliśmy do nowego miejsca, kilka kilometrów dalej, do rosyjskiego miasta. Grupa rosyjskich funkcjonariuszy licząca ponad tysiąc osób zagrożona okrążeniem" - napisano. Akcja była kolejnym przełamaniem obrony rosyjskiej ustawionej bezpośrednio na granicy. Jak twierdzą analitycy Instytutu Studiów nad Wojną, szturm odbył się jednocześnie na trzech kierunkach, wspomniane Wesele, Miedwieże i Nowy Put. Wojna na Ukrainie. Ekspert o uderzeniu na tyły wroga Na temat sytuacji rosyjskich jednostek broniących obwodu kurskiego wypowiedział się ukraiński ekspert wojskowy, szef Centrum Badań Wojskowo-Prawnych Ołeksandr Musienko. Zdaniem analityka nowy kierunek działań ofensywnych to uderzenie na tyły broniących się Rosjan, którzy w ostatnich dniach starali się prowadzić działania kontrofensywne. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. W związku z tym, że atak okazał się skuteczny, teraz Rosjanie będą zmuszeni nie tylko wstrzymać swoje działania ofensywne, ale prawdopodobnie także skupić się przede wszystkim na obronie. - Rosjanie próbowali przerzucić posiłki, ale sytuacja była trudna. Zdecydowali się na blokadę próbując odeprzeć nasze siły Zbrojne. Wojska ukraińskie nie wycofały się z pozycji, zamiast tego przeprowadziły kontratak tam, gdzie wróg nie oczekiwał - tłumaczył. Musienko podkreślił, że kierunek wybrany przez Ukraińców był zaskoczeniem dla Rosjan, jednak już od kilku dni widać było oznaki możliwych szturmów w tym rejonie. Wcześniej jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy starały się ostrzeliwać tamtejsze linie obronne, aby maksymalnie osłabić możliwości wrogich sił. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!