Kijów chce rakiet dalekiego zasięgu. Szef NATO zabrał głos
Jens Stoltenberg twierdzi, że poszczególne kraje NATO powinny indywidualne podejmować decyzje o możliwości wykorzystania przez Ukrainę rakiet dalekiego zasięgu do ostrzału celów znajdujących się na terytorium Rosji. Zdaniem szefa paktu zaakceptowanie takiego rozwiązania nie będzie oznaczało bezpośredniego udziału Sojuszu w konflikcie.
W poniedziałkowym wywiadzie dla radia LBC ustępujący szef NATO odniósł się do kolejnych próśb prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który usilnie namawia kraje Zachodu do wydania pozwoleń na uderzenia rakietami dalekiego zasięgu rosyjskich celów.
Zdaniem przedstawicieli władz w Kijowie tego typu pociski pomogłyby Siłom Zbrojnych Ukrainy wyeliminować z walki m.in. rosyjskie samoloty, które wykorzystywane są do ataków na cele cywilne i infrastrukturę krytyczną w ukraińskich miastach.
Wojna na Ukrainie. Stoltenberg o uderzeniach na terytorium Rosji
Zdaniem Jensa Stoltenberga, kierownictwo NATO nie jest w tym przypadku stroną rozmów. Według szefa Sojuszu kraje, które dostarczają broń Ukrainie powinny indywidualnie podejmować decyzje dotyczące ograniczeń w wykorzystywaniu pocisków, tak jak działo się do tej pory.
Słowa wypowiedziane na antenie radia LBC pokrywają się w wcześniej opublikowanym wywiadem dla tygodnika "Foreign Policy". W rozmowie Stoltenberg stwierdził, że ewentualne zgody ze strony m.in. Stanów Zjednoczonych nie będą oznaczały bezpośredniego zaangażowania NATO w konflikt.
- Błędem jest mówienie, że staniemy się częścią konfliktu - mówił, dodając, że idealnym przykładem takiej sytuacji są Iran i Korea Północna, które dostarczają broń Rosji, a NATO nie określa ich, oficjalnie jako bezpośrednio zaangażowanych w wojnę.
Rosyjska agresja na Ukrainę. Putin oskarża NATO o udział w wojnie
Stanowisko szefa NATO jest pośrednią odpowiedzią na wcześniejszą wypowiedź Władimira Putina dotyczącą zaangażowania Sojuszu w specjalną wojskową operację (propagandowe określenie wojny w Ukrainie - red.).
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja.
W rozmowie z dziennikarzami prezydent Rosji stwierdził, że jakiekolwiek ataki Sił Zbrojnych Ukrainy na cele w Rosji są wspierane przez technologię krajów Zachodu, co oznacza bezpośrednie ich zaangażowanie w konflikt.
- Faktem jest, już o tym mówiłem i potwierdzą to wszyscy eksperci, zarówno w naszym kraju jak i na Zachodzie. Armia ukraińska nie jest w stanie uderzać nowoczesnymi, precyzyjnymi systemami dalekiego zasięgu produkcji zachodniej (...) Jest to możliwe tylko przy użyciu danych wywiadowczych z satelitów, których Ukraina nie posiada - tłumaczył.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!